niedziela, 18 sierpnia 2019

"Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych ":)

Dobry wieczór :)

Zazwyczaj o przeczytanych książkach piszę na końcu postów, ale tym razem będzie inaczej. Zacznę od książki. Jak tylko o niej usłyszałam, postanowiłam ją mieć. To książka z tych, do których się wraca. To wreszcie książka o mnie ! W 100 %! I wreszcie nie muszę się czuć jak życiowe dziwadło ;) A to odczucie pogłębiało się z wiekiem, mam takie wrażenie. Często zastanawiałam się z czego wynika indywidualizm danej osoby, dlaczego często spotykamy osoby inne, ale w pozytywnym sensie. Dlaczego różnego typu sytuacje dla większości są normą, a dla mnie często stratą czasu. Czy to przeświadczenie o tym, że tak szybko mija czas i szkoda mi go tracić na rzeczy, które mnie nie interesują... czy raczej egoizm. Hmmm....mam nadzieję, że nie to drugie ;)
Książka nosi tytuł : "Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych", autorką jest Christel Petitcollin.


To książka dla tych, którzy mają po dziurki w nosie swoich  wątpliwości, pytań, wyostrzonej świadomości, nadmiernie rozwiniętych zmysłów, którym nie umknie nawet błahostka.
Dzięki tej książce zrozumiałam, że zawsze istnieli ludzie odmienni, o naturze artystycznej, twórczej, emocjonalnej, udręczeni zmiennymi nastrojami. I trzeba się z tym pogodzić po prostu, zaakceptować to w sobie.
Naukowcy dowodzą, iż takie umysły jak Michał Anioł, Izaak Newton, Albert Einstein czy Mozart byli dotknięci zespołem Aspergera.
Hmmm....a geny? No cóż, miałąm po kim odziedziczyć nadwrażliwość emocjonalną. Polecam tę książkę wszystkim "myślącym" za dużo ;) Dość często do tej książki wracam i znajduję spokój, a tego mi czasami trzeba.
To tak tytułem wstępu, a teraz pracownia. Będzie tego bardzo dużo. Bo od majowego wpisu nie pokazywałam nic, co wyszło z pracowni. Co prawda przez wakacje zamówień jest mniej, ale i tak mam co robić. A robię to z niegasnącą radością...bo przy czym się najlepiej myśli, jeśli nie przy pracach rękodzelniczych ;) I kółko się zamyka ;) Ale teraz już wiem, że tak ma być.




























































































































































































Wielkimi krokami zbliża się koniec wakacji...Nawet gdzieś wyczuwam jesień. Rozglądam się już za wrzosami, które uwielbiam. 
Życzę wszystkim radości w każdym dniu i pięknej końcówki wakacji :)