U nas, na Dolnym Śląsku pogoda paskudna, więc zabiorę Was na krótką wycieczkę do Kudowy Zdroju. To jedno z moich ulubionych miasteczek. Chętnie tam wracam, bo pyszne lody, bo piękne kwiatowe dywany, bo spacerujący kuracjusze, bo czas leci wolniej;)
Kudowa znajduje się w Kotlinie Kłodzkiej, to miejscowość uzdrowiskowa, posiada trzy wody źródlane, dwie z nich (Marchlewski i Śniadecki) są umieszczone w budynku pijalni, a trzecia (Moniuszko) jest umieszczona przy Parku Zdrojowym. Z wód najbardziej słynie, więc i woda jest w herbie Kudowy. Symbol serca to nawiązanie do schorzeń kardiologicznych, leczonych w Kudowie.
Najpopularniejsze miejsce to piękny Park Zdrojowy. Po latach prac odzyskał swój dawny XIX - wieczny charakter, z pięknymi budowlami, fontannami i innymi atrakcjami. Stoi tu ogromny Teatr, Zameczek i słynna Pijalnia Wód. Wiele ścieżek, ławeczek i innych zacisznych miejsc zachęca do odpoczynku i relaksu.
Można pograć w szachy...
I wcielić się w rolę przewodnika po Kudowie;)
Inną piękną atrakcją jest Ogród Muzyczny, z instrumentami jako pomniki, zdjęcie przy fortepianie musi być;)
Miłośnicy muzeów mogą zajrzeć do Muzeum Zabawek. to idealne miejsce dla ludzi w każdym wieku. Starsi znajdą zabawki ze swojego dzieciństwa!
I ja, miłośniczka macierzyństwa i staroci;)
Spacerując można popracować nad swoją wydolnością...
I cieszyć się sobą, a także tym, co nas otacza!
Z Kudowy blisko do Skalnego Miasta w Czechach, do bazyliki w Wambierzycach, do Kaplicy Czaszek w Czermnej, do wyprawy w Góry Stołowe,,,ale o tym w kolejnych postach, bo co za dużo, to nie zdrowo;)
Kudowa kojarzy mi się jeszcze z ciekawym spotkaniem z pisarzem Zbigniewem Niedźwieckim Raviczem. Podczas jednego z pobytów, trafiłam na wieczór autorski, na którym pisarz promował swoją książkę, pt.: "Grzech przemilczenia".
Pragnę Wam polecić tę historię...Trudną, szarpiącą za serce, ale jednocześnie przypominającą, jak się dorastało w czasach PRL - u. Głównym bohaterem jest Miłosz, chłopak pochodzący z rodziny patologicznej, który w imię źle pojętej przyjaźni, trafia do zakładu poprawczego. Od tej pory wszelkie zasady, godność, człowieczeństwo nie będą się liczyć. Chłopak musi walczyć. Napotyka mur w postaci systemu i ludzi, którzy na pokaz są "dobrymi", a tak naprawdę każde zezwierzęcenie nie jest im obce...Czy walka ma sens? W imię czego? I czy warto...
Powieść ukazuje walkę człowieka o to, żeby być człowiekiem; woła: nie wolno ci spojrzeć krzywdzie w oczy i spokojnie zasnąć!
Podczas czytania przychodzi mnóstwo refleksji, czy zawsze reagujemy, gdy widzimy dramat rodziny, gdy ojciec, tyran, tak jak w tym przypadku, terroryzuje całą rodzinę...Czy przypadkiem nie rzucamy łatwego: "To nas nie dotyczy, nie można się wtrącać". Jestem pewna, że książka poruszy każde sumienie.
Człowiek ma moc, która tkwi w ludzkich namiętnościach, a te, zniweczyć może tylko życie lub śmierć.
Książka to kopalnia cytatów, zapisałam wiele, tu przytoczę pewien mocny cytat, bardzo aktualny w obliczu choroby, jaka trawi nasze społeczeństwo, choroby, której nie widać, o której niewiele się mówi, a która niszczy wiele ludzkich istnień, ta choroba to samotność...
"Samotność zaczyna się z chwila, gdy człowiek nie ma osoby, której mógłby wyświadczyć dobro z potrzeby serca".
Polecam tę książkę, polecam Kudowę na urlop! Ja wracam tam bardzo chętnie:)))
Witaj kochana:)
OdpowiedzUsuńZawsze jak do ciebie zajrzę, to buzia mi się uśmiecha:)
Dziękuję Ci za tą piękną wycieczkę:)
U nas dzis też słoneczka nie było, ale wiosenna aura dopisuje:)
I dodam na koniec kochana, że piękna z Ciebie kobietka!!!!
ściskam mocno
Dziękuję Natalio:) No zawstydziłaś mnie;) Wciąż powtarzam, że najważniejsze jest piękno wewnętrzne, jak o nie dbamy to i na zewnątrz je widać;)
UsuńŻyczę Ci dużo słoneczka na weekend:)
Moniko, byłam tam dwa razy, mam nawet podobne zdjęcia, zwiedziliśmy Kotlinę Kłodzką i Czechy. W Kudowie mieszkaliśmy w Pensjonacie nad potokiem. Nie dziwię się, że lubisz tam wracać, bardzo podobał nam się zamek w Nahodzie i czeskie bunkry.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś tam będziemy, pozdrawiam serdecznie:-)
Bardzo się cieszę, że znasz Kudowę, tak, jest tam mnóstwo atrakcji:) Mam szczególną słabość do Kotliny Kłodzkiej:)
UsuńPozdrawiam:)
Zgadzam się z moją przedmówczynią i dodam jeszcze, że bardzo fotogeniczna. Wspaniała rekomendacja i świetny fotoreportaż - mnóstwo tam atrakcji, warto zapamiętać.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Moniczko.
Ewciu, polecam Kudowę i dziękuję za miłe słowa:) Dobrego weekendu:)
UsuńJeszcze tam nie byłam - wstyd wszak z dolnośląskiego jestem. Kilka razy planowaliśmy i na planach pozostało, ale wszystko przed nami mam nadzieję. Miło patrzeć na Ciebie taką rozradowaną razem z "dzieckami". Ściskam mocno:):):)
OdpowiedzUsuńJanko, musicie koniecznie nadrobić:))) Czas z dziećmi to coś pięknego, szkoda, że tak szybko mija:))) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńWspaniałą wycieczkę nam zafundowałaś! :) Piękne zdjęcia, ciekawy opis. Może się kiedyś wybiorę, bo byłam tam w dzieciństwie i pamiętam jak przez mgłę, zresztą wiele się na pewno zmienilo:) Książka też mnie zaintrygowała. Pozdrawiam i miłej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńWarto się wybrać w tamte okolice, życzę Ci, by udało się tam zawitać:)))
UsuńPozdrawiam:)))
Oj, chociaż na chwilę można zapomnieć o pogodzie za oknem... Miło, że postanowiłaś nas uraczyć promyczkiem słońca. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńBardzo kolorowo w Kudowie Zdroju.Blisko mnie są dwa uzdrowiska Iwonicz Zdrój i Rymanów Zdrój (osobiście bardziej mi się podoba w Rymanowie właśnie ze względu na "kolorowy świat wokół". W Kudowie jak tak patrzę jeszcze piękniej,ale złożę to na to ,że ..."piękniej jest tam gdzie nas nie ma".Z chęcią "pospacerowałam z Tobą" .Dzisiaj mieliśmy w planie wybrać się do Huty Polańskiej ,gdzie jest bardzo uroczy kościółek pw. św. Jana z Dukli i św. Huberta,ale ......zniechęciła nas pogoda.A tu i kolorowo i słonecznie u Ciebie więc dziękuję Ci za przeniesienie mnie w tamte klimaty.A przy tym tak miło widzieć radość Waszą ze wspólnie spędzonego czasu.A Ty Moniko -dziewczyna na "schwał"....czyli urocza ( jakbyś tego "schwał" nie rozszyfrowała). Pozdrawiam....z Dukli-na razie bez słońca ,ale dzień dopiero w "rozkwicie"...więc kto wie....
OdpowiedzUsuńGrażynko, Wasze uzdrowiska są bardzo znane i cenione, żałuję bardzo, że byłam w nich tylko przejazdem, bo ja uwielbiam uzdrowiska. Mamy ich sporo na Dolnym Śląsku, w większości byłam, i polecam je na urlop, a Kudowa to już w ogóle dla mnie odskocznia;) Dziękuję za miłe słowa;) Dobrego weekendu:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByłam w tym miasteczku przejazdem i zapamiętałam to co pokazałaś. Ten teren może już niedługo odwiedzę, bo ciągnie nas na majówkę w te rejony.
OdpowiedzUsuńTo świetny pomysł Holly:) Myślę, że spodobałoby Ci się w tych okolicach:) Pozdrawiam:)
UsuńByłam w tych wszystkich miejscach,które wymieniłaś na końcu i wszystkie mnie w sobie rozkochały. Chciałabym tam wrócić. Przypomniałaś mi czasy, gdy z naszymi małymi Syneczkami podróżowaliśmy. Pozostały fotografie i wspomnienia. Teraz wyklejam im albumy na pamiątkę tych cudownych chwil. Pozdrów ode mnie Kudową:-)
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia są najpiękniejsze...:)Pozdrawiam Basiu:)
UsuńW Kudowie Zdroju byłam kilka razy. Ostatni raz wiele lat temu. Ale pamiętam te kwiatowe dywany :) U nas też słoneczka nie ma. Jakoś tak szaro i zimno się zrobiło. A ja kocham słońce, ciepło i kolory :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę ciepełko;))) Tak, te kwiatowe dywany są piękne! Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńKudowa - moja miłość... Muzeum zabawek CUDNE :) Mogłabym tam zamieszkać
OdpowiedzUsuńWiem Gabrysiu, Z Kotliną Kłodzką masz piękne wspomnienia:))) Pozdrawiam:)
UsuńDziękuję za ten spacer, za obrazy...uwielbiam takie wirtualne zwiedzanie. A może kiedyś na żywo pójdę Twoim śladem:))Tymczasem zapraszam Cię do mnie, na spacer do Świątyni Wang:))
OdpowiedzUsuńZajrzę na pewno:))) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńO fakt, na Dolnym Śląsku leje i leje, aż żyć się odechciewa jak patrzę na ten mój biedny, zmokły Wrocław! A Kudowe uwielbiam, ma swój specyficzny, swojski klimacik, cudne miejsce :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, o ten klimat chodzi:))) Nie wiedziałam, że jesteś z Wrocławia, super! Pozdrawiam:)
UsuńSuper atrakcje :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce warte odwiedzenia!
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej spodobał się wózeczek, przy którym pozowałaś - chętnie przygarnęłabym go do własnego ogrodu... Pozdrawiam serdecznie :)
Beatko, mnie też marzy się taki wózek:))) Wszystkiego dobrego:)
UsuńOch, Moniko - byłam w Kudowie dokładnie 10 lat temu, z mężem i dziećmi. Bardzo nam się podobały dywany kwiatowe i zrobiłam wtedy mnóstwo zdjęć. W kaplicy w Czermnej też byliśmy, bo ja pamiętam to miejsce z mojego dzieciństwa,z kolonii letnich , dlatego też chciałam je pokazać moim dzieciom. Ogrodu muzycznego to wtedy jeszcze nie było, ale i tak było pięknie. Między Dusznikami a Kudową znajduje się piękny ogród japoński w miejscowości Jarków. Polecam to miejsce, bo jest warte zwiedzenia.
OdpowiedzUsuńKsiążkę zapisuję, ale muszę Ci powiedzieć, że już się na nią gdzieś natknęłam. Pozdrawiam cieplutko :)
Witaj Ulu:) Byłam w Jarkowie, małżeństwo założyło i dba o ten ogród, to obok ich domu, bajkowy ten ogród!
UsuńCzermna robi wrażenie...Memento mori...
Książka trudna, ale warto się z nią zapoznać:)
Pozdrawiam:)
Świetny z Ciebie przewodnik!! Nigdy nie byłam w Kudowie :) Chętnie kiedyś się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga:))) Życzę Ci, by udało się zajrzeć do Kudowy!
UsuńKochana równy rok temu spędziłąm tam kilkanascie dni, m.in.w Koronie koło pijalni, a poza tym w Wambierzycach kilka dni, to rodzinne strony mojego M. w Bazylice kościelną jest nasza kuzynka:)), ach wiele by opowiadac, ale rejon przebogaty turystycznie i przepiekny widokowo....zresztą widze jak sie świetnie bawicie:))
OdpowiedzUsuńNo proszę...Wambierzyce bardzo lubię, nawet mamy tam swoją ulubioną restaurację, do której zaglądamy, gdy już nakarmimy nasze dusze w bazylice:))) Dokładnie tak, to rejon przebogaty turystycznie, na zasadzie, dla każdego coś miłego:)))
UsuńPozdrawiam:)
Lubię takie zadbane, wypieszczone miejsca, które są po to, by móc się cieszyć życiem i napawać pięknem. Wspaniałe otoczenie dla chorego serca (w znaczeniu fizycznym i psychicznym).
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza mocny temat. Bo i patologia rodziny, i ludzka obłuda, i samotność to przestrzenie targające sobą nerwy na strzępy. Aż chce się krzyczeć. Kiedyś myślałam, że da się pomóc każdemu i uratować wszystkich. Dzisiaj wiem, że nie, chociaż nadal nie umiem się z tym pogodzić.
Wiesz Moni, myślę że jednak każdy okruch dobra ma wartość i sens, podobnie jak każda szpilka złośliwości, podgryzania, nienawiści, mściwości jest dokładaniem bólu choremu z braku miłości światu.
Nasze wybory...
O tak Basiu, każde serce mogłoby tam dobrze odpocząć:)))
UsuńPięknie to wszystko ujęłaś...i zgadzam się z Tobą, zresztą wiesz o tym:) Tak, to nasze wybory...Czy rozsypywać okruchy dobra czy...wbijać szpilki i podgryzać...Dobrego weekendu:)
Extra wycieczka!
OdpowiedzUsuńKsiążka pewnie jest ciekawa. :)
Polecam i Kudowę, i książkę:)
UsuńWidać wycieczka udana. Świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńDla mnie Kudowa to prawie drugi koniec Polski, ale pamiętam jak koleżanki jeździły tam na kolonie. Piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńps. Miło było Was zobaczyć na zdjęciach:) Pozdrawiam!
Dziękuję Basiu:))) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńDziękuję za piękną wycieczkę, urocze miejsce, może kiedyś tam zawitam?Mam nadzieję :-) Miałaś szczęście na ten wieczór autorski, jeszcze nigdy na takim nie byłam, pewnie było zjawiskowo?Pozdrawiam słonecznie :-****
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, byś kiedyś zawitała do Kudowy:) Tak, spotkania z pisarzami, którzy często są niesamowitymi osobami to coś, co zostaje w pamięci na długo:))) Pozdrawiam cieplutko:****
UsuńŚwietna wyprawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, wspaniała wyprawa!Byłam w Kudowie wiele lat temu i bardzo mnie się tam podobało! Często siadałyśmy z córką na deptaku przed pijalnią. Pamiętam rozmawiałam z pensjonariuszką, która przyjechała leczyć chore serce. Niestety nie mogła się w żaden sposób zaklimatyzować- z powodu problemów sercowo- naczyniowych musiała przerwać pobyt w sanatorium.Samotność jest przykra i dotyka ludzi w różnym wieku, można powiedzieć,że "czai się gdzieś za rogiem" .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy natomiast zazwyczaj zajadamy się lodami przed pijalnią, albo karmimy gołębie;) Ehhh, uwielbiam Kudowę...:)
UsuńSamotność...tak bardzo boli, tyle ludzi trawi....Pozdrawiam:)))
Świetne zdjęcia do Kudowy wracam często myślami spędziłam tam wspaniałe chwile, za każdym razem zachwycały mnie dywany z kwiatów i kuracjusze którzy nigdzie się nie spieszą, niezwykle urokliwe miejsce. Mam nadzieję jeszcze tam wrócić i po prostu posiedzieć na ławeczce w parku muzycznym popijając wodę. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że lubisz Kudowę tak, jak my:) I też bym posiedziała w parku muzycznym;))) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńSuper zdjęcia i super miejsce ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńW Kudowie byłam ale dawno temu. To była jakaś wycieczka szkolna... Z pewnością sporo się tam zmieniło, więc chętnie tam znowu zajrzę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę też będę miała na uwadze. Lubię książki o czasach PRL-u, bo to ciekawy okres, który kojarzy mi się z dzieciństwem.
Korciu, Kudowa jest świetna! I książka też:))) Ściskam:)
Usuńvery nice pics!!!kiss
OdpowiedzUsuńOch jakie urocze miasto, a jak ci z wózkiem do twarzy :) Też bardzo lubię spacerować z aparatem, chociaż mój mąż czasem narzeka, że to psuje klimat ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, o tak, ten wózek jest super! Ja też zawsze zabieram aparat:))) Pozdrawiam:)
UsuńTakie wpisy zawsze inspirują do podróżowania... Kudowę chce odwiedzić już od dłuższego czasu. Po twoich wpisach widzę, że dzieci bawiły się znakomicie, a może znasz jakieś polecane noclegi w Kudowie Zdrój? Całkiem fajnie prezentuje się Willa Sudety, która ma nawet specjalną salę zabaw. Może ktoś z czytelników tam był?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj :) Ja uwielbiam Kudowę i bardzo chętnie do niej wracam. A jeśli chodzi o noclegi to spaliśmy w Hotelu Krokus. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń