Witajcie:)
Dziś pokażę moje ostatnie eksperymenty z żółtym kolorem;) To rzadko spotykany kolor w aranżacji wnętrz, ale impulsem do tego, by ozdobić "coś" w tym radosnym kolorze, było zapytanie pewnej klientki. Pamiętacie moje kolorowe krzesła? TUTAJ Otóż jedna pani kupiła trzy i przy okazji zapytała: "A nie ma pani może jeszcze żółtego?"...Wtedy nie miałam, teraz już mam:)
Trafiłam na piękne krzesło, trochę zniszczone, z dziurami po siedziskach. Zapomniałam zrobić zdjęcie zaraz po zakupie, więc poniżej widzimy już szpachlówkę w dziurkach i moment szlifowania siedziska, a obok już w nowej szacie.
Bardzo lubię ten czas poszukiwania zapomnianych, starych, poranionych mebli. Podoba mi się rada Emily Chalmers:
"Ciesz się samym procesem poszukiwania - warto czekać na coś specjalnego..., a po drodze znajdziesz też i inne rzeczy".
Często jest tak, że szukamy czegoś konkretnego, bo w głowie już mamy pomysł, a przy okazji wynajdujemy inne rzeczy. Tak było z tym krzesłem, szukałam wieszaka do przedpokoju... i znalazłam, (pokażę niedługo na blogu), a przy okazji wrzuciłam do koszyka inne perełki;) Znacie to prawda ?;)
W przypadku zmiany poniżej zaczęło się od gałek, bardzo podobał mi się ich zestaw kolorów i styl. Czekałam tylko na jakieś szafki, i się doczekałam. Jak wiemy, dużą popularnością cieszą się teraz proste meble, o oszczędnym i geometrycznym designie. Szukałam właśnie czegoś takiego. Wybrałam dwie proste szafki nocne. Do ich odnowienia wybrałam kolory z gałek.
Pomimo, że to linia raczej nowoczesna, to jednak użyłam trochę patyny na podkreślenie tego, że za tymi szafkami stoi jakaś historia, jacyś ludzie. Lubię zastanawiać się nad tym, kto używał tych szafek, kim był, ale tego nie dowiemy się już nigdy. Będzie już nowa historia.
A poniżej dwie perełki, które ozdobiłam w moim ukochanym stylu shabby chic. Najpierw stolik, malutki, kawowy, z motywem róż, a potem gazetnik.
I na koniec gazetnik, który może posłużyć jako stolik czy półka. Starałam się go ozdobić w klimacie starej Prowansji, a więc liczne przetarcia, kropki i wzór róży wykonany za pomocą szablonu.
Akcja toczy się na Podhalu, gdzie dochodzi do wielu wypadków, wydawałoby się zupełnie przypadkowych, wynikających z nieostrożności albo braku doświadczenia. Śledczy znajdują jednak wspólny mianownik dla tych wszystkich tragicznych zdarzeń. Dochodzą do wniosku, że ktoś morduje turystów na szlakach.
Dochodzenie prowadzi komisarz Forst, którego poznaliśmy w pierwszej części trylogii. Ten bystry policjant dochodzi do wniosku, że morderstwa w jakiś sposób łączą się ze sprawą, nad którą pracował z Olgą Szrebską. Tropi mordercę. Ale los jak zwykle wystawia go na próbę. Musi się zmierzyć ze swoimi demonami, ale także ludźmi, którzy od lat chcą go pokrążyć.
Fabuła niby taka, jak w większości kryminałów, ale czyta się świetnie. Z każdą przeczytaną stroną wiedziałam, że zbliżam się do zakończenia, a tak bardzo tego nie chciałam. Nie należę do tych, którzy wędrują po górach, ale tak sobie myślę, że gdyby tak było, to chyba już żaden szlak nie byłby taki sam po przeczytaniu "Przewieszenia". A zakończenie...no wbija w fotel, byłam tak zaskoczona, że nie umiałam logicznie myśleć;) Cóż, "Trawers" czeka, to trzecia część trylogii. Już nie mogę się doczekać jak ją dopadnę:)
Pozdrawiam wszystkich:)))
Wspaniałe te Twoje metamorfozy! I każdą rzecz zmieniłaś inaczej. Najbardziej podoba mi się krzesło, jest prześliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Pozdrowienia ślę:)
UsuńCudowności, piękne metamorfozy! Choć nie jestem miłośniczką żółtego to krzesło mnie urzekło, a kryminały bardzo lubię. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa kryminały pożeram od lat:) Cieszę się, że ta klientka zapytała o żółte krzesło...Nie wiem, czy pomysł by do mnie dotarł;) Pozdrawiam
UsuńNie lubię żółtego - ale w Twojej aranżacji wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńDzięki Ola:)))
UsuńŻółty jest piękny, mogłabym mieć taką pracownię, byłoby radośnie...
OdpowiedzUsuńA Twoje odnawianie to cudowna pasja. Robisz to Moniko fantastycznie i za każdym razem mnie zachwycasz czymś innym- brawo!
Ta, żółty to energia i witalność:)
UsuńPasja...która przerodziła się w kierunek w życiu:) Pracować w domu, robiąc to, co się kocha, być pod ręką dla dzieci, wspierać męża w firmie i być sama sobie szefem....Moja definicja szczęścia:) Pozdrawiam!
Żółte krzesło absolutnie FANTASTYCZNE! Co prawda w swoim domu nie lubię takich ostrych kolorów, ale BARDZO mi się podoba, świetny akcent do wnętrza :) A z tym poszukiwaniem masz rację, samo polowanie jest wielka frajdą :) Dlatego tak uwielbiam giełdy staroci :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, ja też kocham biel i uważam, że to świetny kolor bazowy, ale takie radosne akcenty do domu? Czemu nie?:)
UsuńPozdrawiam:)
Moniko, najbardziej spodobały mi się szafki nocne, świetny pomysł z tymi gałkami. Pamiętam polecanego przez Ciebie Mroza, ale jeszcze nie czytałam, kupiłam natomiast wspomnienia o Szymborskiej Rusinka i rozkoszuję sie każdym słowem...
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, u nas deszczowo i bardzo wietrznie, okna nie można otworzyć!
Witaj Asiu:) Tak, od tych gałek wszystko się zaczęło, a potem to już poleciało;)
UsuńMroza musisz koniecznie dorwać, a ja na pewno skuszę się na Rusinka, to na pewno piękne wspomnienia:)
Dobrego tygodnia:)
Piękne czary - mary znów w Twoim wykonaniu. Kryminał - to raczej nie dla mnie ale już samo nazwisko czytane podczas bardzo dusznego dnia - daje ochłodę. Pozdrawiam Moniu - zawieszka juz wita gości ;)
OdpowiedzUsuńFajnie Gabrysiu napisałaś o tym dusznym dniu:))) Cieszę się, że zawieszka już wisi:)))
UsuńPozdrowienia z dziś deszczowego Dolnego Śląska:)))
Piękne mebelki, piękne aranżacje! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Renatko:)
UsuńKrzesło takie radosne, wprowadza słoneczny nastrój, a szafeczki rewelacyjnie wyglądają w tych paseczkach! Fantastyczny pomysł nasunęły Ci gałeczki. :)
OdpowiedzUsuńUściski
Niby tylko kolor, a jak dużo wnosi, prawda? Lubię jak jest radośnie:))) O tak, dobrze, że wpadłam na te gałki:) Pozdrowienia:)
UsuńJa bardzo lubię żółty kolor,jest taki słoneczny i fajnie ,że pokusiłaś się o pokazanie w swoim wykonaniu,że to wspaniały pomysł.Co do Remigiusza Mroza,czytałam 2 części Parabellum,trzecią niedługo przeczytam,ale są także 4 inne w naszej bibliotece (tej,o której wspominasz nie ma).Ostatnio właściwie ciurkiem czytałam naszych rodzimych autorów -raczej autorki. Postanowiłam dać im i sobie odpocząć i zaczęłam "Cicho sza" Lisy Scottoline...Pozdrawiam Cię Moniko z Dukli...dzisiaj wyjątkowo "męczącej-dusznej"....ale i tak dla mnie najpiękniejszej...
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, że jesteś patriotką lokalną;) Kochasz swoją Duklę, i nie jestem wcale zdziwiona;)
UsuńZnasz Mroza, jak widzę, przeczytaj to, co polecam, naprawdę świetne kryminały:) A ja zapisuję Scottoline, nie znam tej autorki:) Pozdrowienia i uściski:)
Stoliczek z różami jest przeuroczy. Im więcej oglądam inspiracji wnętrz skandynawskich, tym bardziej podoba mi się żółć we wnętrzach. Choć na swoją ścianę w saloniku już patrzeć nie mogę :-)
OdpowiedzUsuńO, masz żółtą ścianę w saloniku? Świetnie! Pewnie Ci się znudziła po prostu:)
UsuńDziękuję za miłe słowa o stoliczku, pozdrawiam:)
Żółty kolor jest niezwykle energetyczny :) jak będę miała swój salon to będzie on szaro-żółty :)
OdpowiedzUsuńPiękne zestawienie kolorystyczne! Pozdrowienia:)
UsuńWiesz kochana, nie jestem fanką żółtego jeśli chodzi o kolor mebli, ale to krzesło wyszło Ci cudownie...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ty jesteś po prostu czarodziejką, bo wszystko czego się dotkniesz zamieniasz w CUDO!!!
ściskam Cię mocno
Dziękuję Natalio za ciepłe słowa:) Jestem z pokolenia: "Wszystko się przyda";) I dlatego chyba nie umiem przejść obojętnie obok staroci:)
UsuńPozdrowienia serdeczne:)
Ten żółty kolor jest po prostu rewelacyjny. Taki radosny! Ja mam w planach zakpić żółtego uszaka do pokoju. Krzesło jest piękne, dzięki motywowi kwiatków jest jeszcze piękniejsze, takie z lekka ludowe. Zakochałam się w nim. Natchnęłaś mnie w kwestii szafek nocnych, mam dwie, a pomysłów miałam zero. Po Twoim poście to się zmieniło. Chyba rozejrzę się za żółtym... Dziękuję Ci za inspirujący wpis! Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu! Żółty uszak! Bosko! Świetnie zinterpretowałaś to krzesło, dokładnie tak miało być lekko ludowe:)
UsuńCieszę się, że Cię natchnęłam;))) Owocnych poszukiwań:)))
Pozdrawiam ciepło:)
:)
UsuńUwielbiam takie metamorfozy!!! Pięknie ożywiasz stare mebelki! Krzesło rewelacja! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Uściski:)
UsuńTo prawda, że najwspanialszy jest etap poszukiwania, często wyobraźnia sama podpowiada rozwiązania. Kolor żółty wnosi słońce, pasuje do każdego wnętrza. Wspaniale go wykorzystałaś! Zachwycił mnie stoliczek kawowy - małe cudeńko.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Dziękuję Ewuś:) Ten żółty to może tak na powitanie nadchodzącego w tym tygodniu lata?:)
UsuńUściski serdeczne:)
Sama mam żółte krzesła - ale to co Ty zrobiłaś to CUDO!! i do tego te szafki noce :) od razu wpadły mi w oko i zachwyciły mnie!!!
OdpowiedzUsuńTO na prawdę świetna robota.
Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńJejku, jakie piękne te Twoje przeróbki mebelkowe. Jesteś Czarodziejką :-) Miłego tygodnia i dziękuję za polecenie lektury na wakacje. Ania
OdpowiedzUsuńJak miło, dziękuję! A spotkanie z Mrozem w wakacje KONIECZNE! Pozdrawiam:)
UsuńAż trudno uwierzyć ,że to te same rzeczy "przed" i "po"! Czarujesz po prostu!Shabby lubię bardzo i muszę się zabrać za kilka swoich rzeczy:)Szafki z gałeczkami rewelka!
OdpowiedzUsuńJa też jestem wielką miłośniczką shabby, zresztą to widać:) Pozdrawiam:)
UsuńAż trudno uwierzyć ,że to te same rzeczy "przed" i "po"! Czarujesz po prostu!Shabby lubię bardzo i muszę się zabrać za kilka swoich rzeczy:)Szafki z gałeczkami rewelka!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!
UsuńMoniko, jesteś specjalistką od odnawiania i upiekszania mebli, gazetnik jest rewelacyjny, dwie szafki w nowoczesnym stylu chociaz nie moim guscie, ale są świetne do odpowiedniego wnętrza. Ja tez oststnio bawiłam się krzesłami drewnianymi i wiklinowymi na potrzeby ogrodowe, w ogóle przeciągnęłam pędzlem kilka rzeczy:))) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać na Twój blog, pokażesz te krzesła? Dziękuję za tyle dobrych słów, pozdrawiam:)
Usuńwszystkie prace piekne, pomysł i wykonanie ze smakiem, są niesamowite
OdpowiedzUsuńDzięki Edytko:)))
UsuńCudowne przemiany! Żółty w Twoim wykonaniu jest rewelacyjny :) Urzekł mnie stoliczek z różami i gazetnik. Uwielbiam kwiatowe motywy :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem wielką miłośniczą motywów kwiatowych:) Dziękuję za tyle miłych słów, uściski:)
UsuńWszystko jak zwykle śliczniutkie i perfekcyjnie wykonane, ale ten gazetownik - REWELACJA!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga, pozdrowienia:)))
UsuńCudowne metamorfozy mebli. Są teraz nie do poznania i zachwycają ;)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńgdzieś mi wcięło komentarz, więc powtórzę w skrócie - szafki wymiatają i są po prostu cudne!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Dziękuję Ewelinko, bardzo się cieszę i pozdrawiam:)
UsuńŻółte krzesło - obłęd! Mam słabość do takiego musztardowego odcienia :))) Szafeczki też się świetnie prezentują! I romantyczny stoliczek uroczy :)
OdpowiedzUsuńIle ciepłych słów! Dziękuję:)))
UsuńWoW! Nie lubię żółtego, ale na meblach malowanych przez Ciebie wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńA ja jeszcze nie zaczęłam czytać Mroza... Muszę się w końcu wziąć w garść i zacząć czytanie.
OdpowiedzUsuńA Twoje prace wspaniałe. Faktycznie żółty kolor nie jest zbyt popularny, ale czasami takie dodatki świetnie się sprawdzają. Szafki też super. Połączenie nowoczesności i klasyki.
Ściskam mocno!
No koniecznie Kornelio!
UsuńDziękuję za miłe słowa o mojej pracy:) ściskam Kochana:)
Moniczko ja znowu przeoczyłam Twój post, a tutaj tyle ładnych rzeczy. Za żółtym nie przepadam, ale w Twoim wykonaniu wygląda to znakomicie. Szafeczki rewelacja. Oj trzeba coś przeczytać, bo cały mój czas to chwasty i chwasty. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńU mnie Janeczko też chwasty:/ Ale jakoś udaje mi się wszystko pogodzić. Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam ciepło:)))
UsuńMonika, Ty to nie usiedzisz w miejscu co? Zawsze coś działasz:) Uwielbiam takich nadruchliwców:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, nie usiedzę na miejscu:/ Ale kurcze inaczej nie umiem;) Ściskam Sylwia:)
UsuńStoliki nocne są CUDOWNE! Nie mogę się na nie napatrzeć!
OdpowiedzUsuńIch kształt, nóżki...
I do tego świetny pomysł miałaś na nie. W tych kolorkach wyglądają rewelacyjnie! :)
Dziękuję, fajnie, że mój pomysł się spodobał:)))
UsuńPowiem krótko(czyt.napiszę) jesteś CUDOTWÓRCZYNIĄ!!!:-)
OdpowiedzUsuńŁał, dziękuję!!!
UsuńWow! Szafeczki są po prostu cudne! Do szarego wnętrza pasowałyby idealnie :) Krzesełko również mi się podoba, i gazetnik! Ach, u Ciebie jak zawsze same perełki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana za tyle dobrych słów:)))
Usuń