Osoby takie jak ja, powinny w miejscu urlopu spędzać nie tydzień, ale pół roku;) Bo jak pogodzić miłość do słońca, z chęcią zwiedzania, fotografowania, wyszukiwania miejsc, gdzie można się schować przed głośnymi turystami. Za krótko, ehh...za krótko. Ale trzeba się cieszyć z możliwości, jakie niesie los i wycisnąć z pobytu maksymalnie dużo, by na naszym cudownym dysku twardym, czyli w mózgu zostały obrazy i piękne wspomnienia.
Zaprezentuję dziś trochę fotek, więc znów post dla wytrwałych. Mniej słów, więcej obrazów.
Zacznę od Barcelony, stolicy Katalonii, gdzie zachwyciła mnie architektura tego miasta ze Świątynią Pokutną Świętej Rodziny na pierwszym miejscu. To ciągle nieukończone mistrzowskie dzieło secesyjnego architekta Gaudiego.
Nie będę przedstawiać historii zabytków, bo nie chcę nikogo znudzić, moim celem jest raczej zainteresowanie miejscami, które polecam:)
Mnie szczególnie urzekła fasada przedstawiającą Mękę Pańską, mocne, nieco kanciaste rzeźby, ale wymowne, bardzo. Chciałam zwrócić uwagę na ustawienie krzyża na tej fasadzie, zazwyczaj krzyż jest zawieszony pionowo,tutaj poziomo i wchodząc do świątyni widzimy nad sobą twarz Chrystusa i Jego utkwiony w nas wzrok...Daje do myślenia. Taki był zamysł architekta.
Poniżej kilka innych pięknych miejsc... Spójrzcie na te piękne ogrody na balkonach:)
Uwielbiam podziwiać okiennice, w Barcelonie jest ich mnóstwo!
A to nie posąg, to prawdziwy mim. Wyobraźcie sobie, że muszą oni mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą i są często kontrolowani:/
To już posąg.
Poniżej ciekawy budynek z parasolkami, wachlarzami i smokiem. To jeden z najbardziej charakterystycznych budynków promenady, Casa Bruno Quadros, w którym w końcu XIX wieku otwarto sklep z parasolkami.
Mnóstwo uliczek, przypominających Włochy.
Piękna rozeta na kościele Santa Maria del Pi.
Ciekawe dekoracje zawsze wpadają mi w oko;)
Najpopularniejsza ulica Barcelony, La Rambla, no cóż, piękna, ale jak dla mnie zdecydowanie za tłoczna. Absolutne multikulti. Mnóstwo ludzi,w tym kieszonkowców, straganów i straganików...Nie dla mnie. Za dużo hałasu.
Zdjęcie z potworem na pamiątkę;)
I atrakcja wieczoru w Barcelonie, pokaz fontann, gdzie siły w postaci wody, światła i muzyki urządzają piękne spektakle, niesamowite wrażenie:)
Jak Barcelona to i słynny klub. Lubię piłkę nożną, ale w świątyni sportu, czyli na stadionie Camp Nou...no powiedzmy, że się uśmiechałam ze zrozumieniem;) Natomiast moi panowie, nie tylko oni, byli ZACHWYCENI!
Barcelona to miasto, które potrafi zaskoczyć, wciągnąć, zachwycić. Miałam za mało czasu, by zobaczyć inne atrakcje, ale jestem pewna, że przy przychylnych wiatrach zawitam jeszcze do tego portu, bo przecież Barcelona to także port, trzeci co do wielkości w Hiszpanii.
Zanim przejdę do walorów przyrodniczych to kilka ciekawostek. Wszyscy kojarzymy Hiszpanię z corridą...ale w Katalonii walki byków zostały prawnie zakazane. Nawet symbolem w tym regionie nie jest byk, tylko osioł jako symbol mądrego, ale upartego dążenia do celu. Katalończycy robią wszystko, by się odróżniać od Hiszpanów...Walka o odłączenie się wciąż trwa, jestem ciekawa, jak to się ułoży. Cóż, trzeba śledzić historię.
W Barcelonie co 20 sekund średnio dochodzi do stłuczki czy kraksy, dlatego zdecydowana większość mieszkańców przemieszcza się pieszo. Tak zakorkowanego miasta, dziesiątek klaksonów włączonych jednocześnie nie widziałam nigdzie;)
Z Barceloną łączymy wielkie nazwiska, wspomniany Gaudi, wielki architekt, ale do końca niezwykle skromny człowiek. Inną znaną katalońską postacią jest malarz Salvador Dali, który szukał inspiracji w zatokach u wybrzeży Katalonii, ekscentryk i jeden z najbardziej rozpoznawalnych artystów XX wieku.
Adiόs Barcelono!
Gdy zaspokoiłam swoją potrzebę poznawczą przyszła pora na szukanie miejsc, gdzie mogłam porozmyślać, przeanalizować pewne fakty, przygotować się do różnych rzeczy. Najbardziej lubię wtedy towarzystwo morskich fal, siadam na kamieniach i patrzę przed siebie. To moja prywatna terapia. Więc kilka fotek "wodnych";)
Wieczorem podziwiałam zachody słońca, z dalekimi sylwetkami wiatraków...
Uśmiechałam się do spotkanych podczas spacerów "tubylców";)
Zachwycałam się otaczającą mnie roślinnością...
....i naszą córcią, która jak nigdy drzemała sobie w środku dnia, zmęczona mnóstwem wrażeń:)
Każdy wyjazd to nie tylko walory architektoniczne czy przyrodnicze, to także ludzie, których dane nam było poznać. Okazuje się, że nas wrażliwców, jest mnóstwo i gdzieś, jakoś się wynajdujemy i nie możemy nagadać, bo nagle okazuje się, że mamy podobne podejście do życia, denerwują nas podobne rzeczy, wyznajemy podobne wartości, czytamy podobne książki...więc Kamilo, Moniko dziękuję za te wieczorne rozmowy:) Wojtku, Arku, Michale....przez Was pogłębiły się moje zmarszczki mimiczne, Wasze żarty i kawały bawiły mnie do łez:)
A przede wszystkim dziękuję mojej rodzinie za kolejną piękną wycieczkę, podczas której zawsze szanujemy swój sposób na odpoczynek, mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele pięknych miejsc do odkrycia:)
Pozdrawiam wakacyjnie i dziękuję za cierpliwość;)
Wspaniała relacja! Tyle bajkowych zdjęć. Nie byłam nigdy w Hiszpanii, a teraz mój apetyt na nią zdecydowanie się zaostrzył. Tak jak Ciebie, przerażają mnie tłumy turystów, tłok i ścisk na urlopie, a na dodatek nasze Najmłodsze ma tendencję do znikania (raz się skończyło akcją z policją, brrr). Ale są miejsca, które warto zwiedzić, nawet jeśli są najbardziej oblegane turystycznie, a Barcelona na pewno do nich należy. Ślicznie nam zaprezentowałaś piękno i różnorodność Katalonii. Mam nadzieję, że wypoczęłaś i wróciłaś lekka i pełna nowych pomysłów. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Tak, jestem wypoczęta i głodna pracy;) W Barcelonie także drżałam o nasze dzieci, bo tłum wielki. Kolejny raz wybiorę się w innym terminie, będzie spokojniej:)
UsuńHiszpania to piękny i różnorodny kraj, pyszne jedzonko, ciepła woda i dużo słońca:) To dla mnie najlepsza forma wypoczynku:) Pozdrawiam serdecznie:)
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie w kierunku Barcelony, ale Twoja relacja sprawiła, że od dziś będę patrzeć na to miejsce zupełnie inaczej :) Wspaniałe wakacje mieliście!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję, tak, to był piękny czas, pięknie spędzony, szkoda, że już za nami...będzie za czym tęsknić:) Pozdrawiam
UsuńPięknie Moniu wszystko opisałaś i pokazałaś. Nie byłam i pewnie nie będę nigdy w Barcelonie i dlatego dziękuję podwójnie, że z mojego malutkiego punkciku na mapie mogę oglądać takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że moja relacja Ci się podobała:) Gabrysiu, nic nie jest pewne, może będzie okazja kiedyś, byś zwiedziła Barcelonę, tego życzę Ci z całego serca:) Pozdrawiam
UsuńCudowne wakacje. Takie piękne widoki. Słyszałam, że Barcelona jest piękna. Ty to potwierdziłaś wspaniałą fotorelacją:):):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i pozdrawiam:)
UsuńMoniko, nasyciłam oczy...tym pięknem.Dziękuję za taką możliwość.Właściwie nic dodać ,nic ująć.
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że tak pięknie spędziłaś ten czas.
Pozdrawiam cieplutko Grażynko:)
UsuńA ja się zastanawiałam, gdzie byłaś, jak Cie nie było:) Wspaniałe wczasy!!!!
OdpowiedzUsuńUrlopowałam się i ładowałam akumulatory;) Pozdrawiam
UsuńPiękne zdjęcia Moni. I ogromnie ciekawe obserwacje, jak zawsze u Ciebie. Fajnie jest popatrzeć oczami kogoś innego na coś, co się widziało. Na mnie Barcelona zrobiła kiedyś wrażenie ogromnego współczesnego miasta z zachwycającymi miejscami, których jednak trzeba było cierpliwie poszukać.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pragnienia separatystyczne Katalończyków są ogromnie silne. W ich mniemaniu Katalonia to nie Hiszpania. Niedaleko Placu Hiszpańskiego jest arena dawnej corridy zamieniona w... centrum handlowe!
Zachwyciły mnie Twoje obrazki znad morza - co za kolory, klimat... piękne!
A co do ulic Barcelony... w moim odczuciu nic nie przebije szaleństwa jazdy ulicami Stambułu, chociaż słyszałam od bywalców, że to nic w porównaniu do miast meksykańskich ;))) Co kraj, to obyczaj :)
Cieszę się, że już jesteś :)
Zgadzam się z Tobą, w Barcelonie jest mnóstwo pięknych miejsc, które warto odkryć,ale cierpliwość rzeczywiście potrzebna:)
UsuńKatalończycy robią wszystko, by odłączyć się od Hiszpanów, ponoć nawet małe dzieci na pytanie, z jakiego kraju pochodzą odpowiadają, że z Katalonii:)
Jeju, może być jeszcze większe zakorkowanie miasta! Masakra;/ Ehh, Meksyk...marzenie:)
Pozdrawiam Basiu, ja już też się stęskniłam:)
Byłam w Barcelonie, piękne miasto ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie:) Pozdrawiam
UsuńWspaniałe wakacje,pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńO zakazie walk byków usłyszałam ostatnio w radiu i bardzo się zdziwiłam. :)
OdpowiedzUsuńAle Kornelka smacznie śpi.
Piękna wycieczka i piękna relacja. Mam nadzieję, że kiedyś dotrę do Barcelony. Od dawna mam ją w planach, ale chyba najpierw wyruszę w kierunku Włoch. Niech tylko Aurelka trochę podrośnie.
W tym roku Bałtyk, ale za to w bardzo miłym towarzystwie. Będziemy budować babki z piasku na plaży w Dąbkach...
Brakowało mi Ciebie. Już się zastanawiałam, czy może wyruszyłaś w podróż dookoła świata. :) Ściskam mocno.
Witaj Korciu:) O, podróż dookoła świata to byłoby coś! Ale jeszcze nie w tym roku;)
UsuńCieszę się bardzo, że przed Tobą wyprawa nad morze, super! Aurelka będzie zachwycona na 100 %:)
Barcelonę polecam, choć Włochy to już w ogóle rewelacja!
Ściskam Korciu:)
Wspaniałe wakacje! Ciekawa relacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńByłam tam, piękne miejsce Barcelona. :-D
OdpowiedzUsuńEine wundervolle Reise!!!
OdpowiedzUsuńSchönen Sonntag
Elisabeth
Danke! Alles gute:)))
UsuńŚwietny fotoreportaż! Z przyjemnością obejrzałam i poczytałam. To był wspaniały urlop a wspomnienia zostaną na długie lata. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZwiedzanie nowych i ciekawych miejsc to moje hobby, obok rękodzieła:) Tak najlepiej odpoczywam i nabieram dystansu do świata...Pozdrawiam:)
UsuńCudne zdjęcia ale pozwiedzałaś. la Sagrada Familia to jest jedno z miejsc, które podziwiam i bardzo chciałabym zobaczyć.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewa:) Życzę Ci z całego serca, byś mogła zobaczyć tę piękną bazylikę:) Pozdrawiam:)
UsuńOd lat planujemy podobny wyjazd.Pewnie kiedyś odwiedzimy te wszystkie miejsca.Narobiłaś nam apetytu,będę intensywnie myśleć,czy nie wybrać się jesienią.Dzięki za "wycieczkę":)
OdpowiedzUsuńTak, jesień to świetny termin, mnie tłoczno:) Cieszę się, że podobała Ci się wycieczka;) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńWitaj Moniko:) cieszę się, że trafiłam do Ciebie i dziękuję za odwiedzenie mojej Różanej:)
OdpowiedzUsuńczytając o Tobie miło jest mi przyznać, że pokrewna z Ciebie dusza:)
jeśli chodzi o wyjazdy, nie lubię wyjeżdżać z kraju, kocham góry, więc mam tutaj raj, odpoczywam na szlakach, tam gdzie można podumać i oswoić naturę nie do oswojenia:), ale nie neguję wyjazdów po za nasze granice, zawsze to jakieś doświadczenie...
Buziaki:)
Aga z Różanej
Twoja Różana to kolejne miejsce w sieci, które odkryłam i do którego będę zaglądać:) Tak, chyba jesteśmy pokrewnymi duszami:))) Cieszę się bardzo z tego spotkania:)
UsuńDoskonale Cię rozumiem z miłością do gór, ja także kocham wyjazdy i wycieczki, zresztą tak, jak piszę w opisie jestem absolwentką turystyki i od zawsze wszędzie mnie nosiło. Stworzyłam zakładkę: Turystyka, jest tam malutka część naszych wyjazdów, mam nadzieję na uzupełnienie z czasem tego miejsca o inne ciekawe wycieczki:)
Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia:)
Pięknie. Sama wróciłam z wycieczki i wiem o czym mówisz, za mało czasu, żeby to wszystko wchłonąć i zapamiętać na długo. Dobrze, że jest ten net, to można później pobuszować i szukać nowych informacji o miejscach, które odwiedziliśmy.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:) A gdzie byłaś? Zaraz zajrzę do Ciebie, może uchyliłaś rąbek tajemnicy;) Bardzo lubię polecane miejsca:)
UsuńWitaj, bardzo piękne zdjęcia, zdziwili mnie mimowie, u nas też się zdarzają, ale jacyś marnej jakości, a tamci jakby bardziej wypracowani. Zgadzam się z tym, że czasem mało czasu mamy w miejscach, do których trafiamy, bo jak połączyć odrobinę lenistwa z chęcią zwiedzania i odkrywania? Trafiłam tu z bloga Gabrysi i spodobało mi sie. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie i cieszę się z odwiedzin:) Tak, ma Pani rację, z naszymi mimami różnie bywa;) Z przyjemnością przyglądałam się im ubiorom i zachowaniu:) To pewnego rodzaju sztuka:)
UsuńJest tyle miejsc do zobaczenia, i w Polsce, i na świecie, że chyba życia braknie na zobaczenie wszystkiego, więc tym bardziej pragnę planować wyjazdy i korzystać z tego na maksa;) Pozdrawiam serdecznie:)
wspaniałe zdjęcia, aż chce się tam być, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu, pozdrawiam:)
UsuńPamiętam swoje wakacje na Costa Brava :) i Barcelonę . . . Z chęcią bym tam jeszcze wróciła :) Marzy mi sie zwiedzanie tego miasta z planem w/g powieści "Cień wiatru" :) Jest jeszcze jedno cudownie klimatyczne miejsce - miasteczko Pals. To port, z którego Kolumb wyruszył w swoja drogę do Indii.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja :) Pozdrawiam ciepło. Ania
Widzę, że też lubisz Zafona...pamiętam, jak przeczytałam "Cień wiatru", byłam kompletnie oszołomiona magią i niesamowitym klimatem tej powieści:) Tak, to byłaby świetna przygoda, by zwiedzić Barcelonę według tej powieści:) I zapisuję miasteczko Pals, warto zajrzeć następnym razem:) Pozdrawiam
UsuńAle pięknie!!! Ja jeszcze przed urlopem, ale zdjęcia przypomniały i zeszłoroczną podróż do Francji i Hiszpanii, już nie mogę doczekać się tegorocznej wyprawy :) Też jestem rozdarta między plażowaniem a zwiedzaniem, niestety często wygrywa to pierwsze (pod naciskiem młodszych członków rodziny).
OdpowiedzUsuńZnam to ....nasze dzieci, choć dużo zwiedzają to kochają plażę:) I bardzo dobrze, to przecież ich dzieciństwo:) Twoja zeszłoroczna podróż musiała być piękna, nie byłam we Francji, mam ją gdzieś na liście w wyjazdach;) Pozdrawiam:)))
UsuńPięknie, ja też bardzo dobrze wspominam swój urlop na Costa Brava i w Barcelonie. Planuję pojechać tam i do Madrytu jeszcze w te wakacje. Zobaczymy, czy się uda. Szkoda, że Twój urlop trwał tylko tydzień. Faktycznie malutko czasu, jak na tak piękne miejsca... :)
OdpowiedzUsuńJak cudownie, że wybierasz się w te piękne regiony, będę czekać na relację z Madrytu:))) Pozdrawiam:)
UsuńPiękne zdjęcia i wspomnienia zapewne. :) Troszkę zazdroszczę.... ale miło się oglądało :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podobała Ci się moja wycieczka, w głowie masa pięknych wspomnień:)): Wszystkiego dobrego:)
Usuńsuuuper wakacje
OdpowiedzUsuńDziękuję i dobrego weekendu życzę:)))
UsuńKiedy patrzę na Sagrada Familia mam wrażenie, że katedra oblana jest lukrem. Tak wygląda.
OdpowiedzUsuńNiesamowity widok. Nigdy nie byłam w Barcelonie, ale patrząc na zdjęcia nie mogę wyjść z zachwytu:)
To świetne skojarzenie z tym lukrem!
UsuńA Barcelona to absolutnie cudne miejsce, polecam! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam zawitam:)))
Po takiej relacji ........... Oj zachciało się wyjechać do Hiszpanii, do Barcelony, czy gdziekolwiek ...... Na kontynencie nie byłam, natomiast ukochałam kanaryjską Lanzarote, czego dowodem jest na blogu specjalna zakładka ;) Mam nadzieję, że odwiedzę kiedyś Barcelonę, bo to piękne miasto, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
O tak, Barcelona jest niesamowita, bardzo chciałabym tam jeszcze pojechac. Może kiedyś...:)
UsuńPozdrawiam:)