Witam wszystkich po świętach, mam nadzieję, że jesteście wypoczęte, pełne wrażeń i planów. Jeszcze przed świętami ozdobiłam stolik i krzesełka dla lalek. Projekt i wycięcie laserowe - firma M-art projekt, malowanie, ozdabianie, lakierowanie - moja skromna osoba;)
Jakiś czas temu przeczytałam książkę, której autorką jest Monika A. Oleksa, pt.: "Samotność ma twoje imię". Autorka porusza w niej ważne tematy, jak miłość, tęsknota, przyjaźń,samotność.
To, co mnie najbardziej zafascynowało w książce to postaci kobiet, starszych kobiet, Hanna, Janina, Danuta....Autorka wspaniale pokazała mądrość, dojrzałość osób starszych, ja osobiście bardzo tęsknię za moją babcią, której twarz często mi towarzyszyła podczas lektury. Każdy z nas ma wiele różnych problemów, sytuacji, które jakoś trzeba wyjaśnić czy rozwiązać....i przydałaby się właśnie rada, mądra rada osoby starszej, mającej więcej mądrości i doświadczenia życiowego.
Autorce udaje się także zwrócić uwagę na współczesny problem ludzi starszych...samotność. W dzisiejszych czasach często zapominamy o tym, że te osoby tak bardzo potrzebują naszej bliskości, rozmowy, czasu...bywa, że może być już za późno na cokolwiek.
Oczywiście to nie jedyne atuty tej książki....ważne jest przesłanie, że nie można się zamykać na innych ludzi, że należy wyjść poza kokon, który często sobie sami tworzymy. Nie możemy marnować okazji, które podsuwa nam los, warto uświadomić sobie, że nie ma nic wspanialszego , niż spotkanie drugiego człowieka. Nigdy nie wiemy, co z tego może wyniknąć....może miłość, może przyjaźń, może zwykła znajomość, która zmieni obraz naszego życia.
Jak wiecie, ja uwielbiam kryminały, ale czasami warto sięgnąć po taką książkę, jak "Samotność...", daje do myślenia, pobudza do refleksji i wejrzenia w głąb siebie.
Blog autorki: www.magialiterczarslow.blogspot.com
Aha, jeszcze jedna kwestia...bohaterki książki chętnie pieką ciasta...i autorka na końcu i podaje nam przepisy na ciasta, które pojawiają się w książce! Świetny pomysł!
Ja, jak na razie,piekłam chałwowca, wyszedł super! I nawet nasz syn, który z ciast uznaje tylko popularną "zebrę" prosił o dokładkę;)))
Poniżej przepis:
SKŁADNIKI:
CIASTO BISZKOPTOWE:
·
6
JAJEK
·
1
SZKLANKA CUKRU
·
1
CUKIER WANILIOWY
·
1
ŁYŻKA MĄKI PSZENNEJ
·
½
ŁYŻECZKI PROSZKU DO PIECZENIA
·
3
OPAK. BUDYNIU CZEKOLAD.
BIAŁKA ODDZIELIĆ OD ŻÓŁTEK, UBIĆ NA
SZTWYNĄ PIANĘ, DODAJĄC SZCZYPTĘ SODY. POD KONIEC UBIJANIA DODAWAĆ STOPNIOWO
CUKIER I CUKIER WANILIOWY. NASTĘPNIE DODAĆ PO JEDNYM ŻÓŁTKU, DELIKATNIE
MISZAJĄC. MĄKĘ PRZESIAĆ Z BUDYNIAMI I PROSZKIEM DO PIECZENIA, A NASTĘPNIE
POŁĄCZYĆ Z MASĄ. PROSTOKĄTNĄ BLASZKĘ WYŁOŻYĆ PAPIEREM DO PIECZENIA I PRZEŁOŻYĆ
DO NIEJ CIASTO. WŁOŻYĆ DO LEKKO NAGRZANEGO PIEKARNIKA I PIEC PRZEZ 30 MINUT W
TEMP. 180 STOPNI. PO WYJĘCIU Z PIEKARNIKA CIASTO OSTUDZIĆ I PRZEKROIĆ WZDŁUŻ NA
PÓŁ.
MASA CHAŁWOWA:
·
3
SZKLANKI MLEKA
·
300
G CHAŁWY WANILIOWEJ
·
2
OPAK. BUDYNIU WANILIOWEGO
·
1
KOSTKA MASŁA
·
1
GORZKA CZEKOLADA
ZAGOTOWAĆ 2 SZKLANKI MLEKA. W JEDNEJ
SZKLANCE ROZPUŚCIĆ BUDYNIE WANILIOWE I WLAĆ DO GOTUJĄCEGO MLEKA. GOTOWAĆ, CAŁY
CZAS MIESZAJĄC, AŻ BUDYŃ ZGĘSTNIEJE. NASTĘPNIE OSTUDZIĆ BUDYŃ, OD CZASU DO
CZASU MIESZAJĆ, ABY NIE ZROBIŁA SIĘ W NIM SKORUPA. CHAŁWĘ ROZKRUSZYĆ DROBNO.
MASŁO UTRZEĆ NA PUCH I STOPNIOWO DODAWAĆ DO NIEGO PO ŁYŻCE WYSTUDZONEGO
BUDYNIU, PRZEZ CAŁY CZAS MIKSUJĄC. BUDYŃ NIE MOŻE BYĆ CIEPŁY, ŻEBY MASA SIĘ NIE
ZWAŻYŁA. NA KONIEC DO MASY DOŁOŻYĆ CHAŁWĘ I CAŁOŚĆ MIKSOWAĆ NA JEDNOLITĄ MASĘ.
NA JEDEN KAWAŁEK CIASTA BISZKOPTOWEGO WYŁOŻYĆ 2/3 KREMU CHAŁWOWEGO, PRZYKRYĆ
DRUGIM KAWAŁKIEM. WIERZCH POSMAROWAĆ RESZTĄ KREMU. POSYPAĆ STARTĄ CZEKOLADĄ.
SCHŁODZIĆ, A POTEM DELEKTOWAĆ SIĘ PRZY
KAWIEJ
SMACZNEGOJ
Wspaniałe meble, bardzo eleganckie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńWiesz co Moniu? teraz przestałam się dziwić,że dorośli faceci bawią się czasami autkami albo żołnierzykami.
OdpowiedzUsuńGdybym miała jeszcze swoje laleczki ( lecz - nie Barbie tylko takie malutkie, jakie sobie przywoziłam od cioci z NRD:-) ) to bym sobie takie mebelki zamówiła i organizowała laleczkom podwieczorki... ale, ale ... czekaj... a małe misiaczki? jak one wzrostem mają się do tych mebelków? Może nie wszystko stracone?..:-))))
Rozmarzyłam się - to chyba przez te Świąteczne wspomnienia, bo mój domek dla lalek był - jak na tamte czasy naprawdę imponujący - wszak miałam ciocię i wujka w NRD :-)))
A książka... no cóż dodać Moniu - jak wszystkie książki naszej Moniki: mądra i piękna. Chałwowca też już piekłam, przepis miałam z bloga Moniki. Pozdrawiam Moniu - koniec świętowania, ma jedna zaletę - wszyscy wracają :) a ja już się za „wszystkimi” stęskniłam
Gabi, dobry pomysł z misiaczkami, no twoje Eulalie prezentowałyby się pięknie:) Stolik ma wysokość 18 cm, a krzesełko razem z oparciem 22 cm:) Ale mniejsze też można wykonać. W perspektywie będzie łożko i szafa, wszystko w tym klimacie:))) Pozdrawiam Gabrysiu:)
UsuńAle uroczy zestaw. :)
OdpowiedzUsuńMi książka też bardzo się podobała, ale muszę przyznać, że jeszcze żadnego przepisu nie wypróbowałam. Nie da się jednak ukryć, że na chałwowca w trakcie lektury ciekła mi ślinka, więc chyba powinnam go upiec. :) Gorąco pozdrawiam
Witaj Korciu:)
UsuńDziękuję bardzo, znajdź chwilę na chałwowca, jestem pewna, że Marek będzie prosił o dokładkę;))))
ściskam:)
Dwadzieściakilka lat temu zabiłabym za takie mebelki. Piękne są.
OdpowiedzUsuńJa też, ale ja chyba jednak trzydzieści;) Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńTe śliczne mebelki... Kiedy moja córeczka była małą dziewczynką uwielbiałam kupować jej takie drobiazgi, więc szybko doszłam do wniosku, że we mnie nadal także mieszka mała dziewczynka. Myślę, że nie tylko we mnie :)))
OdpowiedzUsuńSamotność to temat dla wielu ludzi bolesny i trudny. Nie ma na niego jednej dobrej recepty. Każdy chyba znajduje swój sposób, by jeśli nie zaradzić, to przynajmniej oswoić samotność. Bo polubić jej, jak sądzę, się nie da.
Witaj po powrocie Moni :) Cieszę się, że już jesteś. Dziękuję za maila i ciepło pozdrawiam :)
Tak, Basiu, chyba w większości z nas wciąż mieszka mała dziewczynka:) Cieszę się, że podobają Ci się mebelki, wolałabym inne lalki przy nich, niż te, które pokazałam, ale nasza Kornelcia to średnio z lalkami:/
UsuńSamotność....czasami z wyboru, czasami z konieczności, a czasami na życzenie. W każdym przypadku to chyba nic łatwego.
Ja także dziękuję za maila i pozdrawiam:)
przesliczne te mebelki :) pozazdrościc laleczkom :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam:)
UsuńAleż piękna i filigranowa praca:)
OdpowiedzUsuńTo była przyjemność, efekt bardzo mi się podoba, chociaż ładnie wyglądałyby w kolorze pudrowym lub błękitnym. Długo zastanawiałam się nad kolorem:) Pozdrawiam
UsuńAle cudo!!! Mogłaś sie poczuć przez chwilę jak mała dziewczynka:) Ślicznie wyszły
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam:)
UsuńCudowne...
OdpowiedzUsuńDziękuję, wszystkiego dobrego:)))
UsuńMoniko,te mebelki zobaczyłam.....i od razu wyobraziłam sobie bawiącą się moją wnuczkę -Dominikę...a ma sporo różnych lalek ....czy gdybym np. wymyśliła coś takiego na 3 roczek...( w lipcu) mogę na Ciebie liczyć? No chyba ,że jeszcze coś wymyślisz i ja zobaczę u Ciebie....Ale te są cudne..,
OdpowiedzUsuńA po świętach rzeczywiście......jestem wypoczęta..dalej w nastroju świątecznym...
"Samotność...." Moniki także czytałam....chociaż zbierałam się do niej dosyć długo....ale takie książki są warte tego ,aby je przeczytać....od razu przychodzą do głowy różne przemyślenia.....odnośnie swojej samotności...bo to u każdego z nas jest.....ważne też jak sobie radzimy z tym...czy ta samotność -nie przesłania tych dobrych,optymistycznych rzeczy....bo przecież samotność ...to nie koniec świata......chociaż dla niektórych może się tak wydawać....jak dotąd tę "swoją samotność" oswajam....
Moniko.....teraz jeszcze życzę Ci udanego sylwestra......i dobrego całego Nowego Roku.....a w 2015 roku odezwę się- obiecuję!
Witaj Grażynko:) Myślę, że to byłby piękny prezent...ten na fotkach powędrował do własnie trzyletniej Weroniki, ależ miała zabawę:) Cały czas przygotowywała przyjęcie dla lalek i misiów, myślę, że dla dziewczynek w tym wieku to świetny prezent! Oczywiście, że możesz na mnie liczyć. Pisałam wyżej u Gabrysi, mam w planie jeszcze łóżeczko i szafę w tym klimacie. Pokażę na pewno na blogu:)
UsuńGrażynko, wszystkiego dobrego w 2015, dziękuję za meila, jutro postaram się odpisać:) Pozdrawiam
O, jakie fajne mebelki! Chociaż ja akurat wolę budować zamki z klocków, czasem miło sobie pooglądać lalki (tylko bawić się nimi nigdy nie umiałam). ;) A pomysł z podawaniem przepisów na końcu książki jest świetny! Czytałaś/przeglądałaś może "Literaturę od kuchni"? Znajdują się tam różne przepisy inspirowane literaturą. ;)
OdpowiedzUsuńHej, nasza córcia też woli układać ze starszym bratem klocki;)
UsuńNie, nie znam "Literatury od kuchni", ale dziękuję za info:) Z chęcią zajrzę:)
Pozdrawiam
Moniczko przepięknie ozdobiłas mebelki i mam nadzieję,że córcia ma frajdę bawiąc sie nimi.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci w nowym roku dużo takich trafionych pomysłów,kreatywności,zdrowia,szczęscia i zadowolonie z życia :)
pozdrawiam
Hej Kasiu:) Akurat te mebelki powędrowały do Weroniki, która była zachwycona, ale dla Kornelki też chciałabym taki przygotować, i jak wyżej pisałam, z łożeczkiem i szafą:)
UsuńDziękuję Kasiu za życzenia, Tobie także zdrowia, sukcesów i wszystkiego dobrego w Nowym Roku:) Pozdrowienia dla męża i dzieci:)
mebelki prześliczne:))
OdpowiedzUsuńMoniczko, dziękuję bardzo za przemiłe słowa o "Samotności...". To książka bardzo dla mnie ważna, dedykowana mojej Babci, którą jeszcze mam szczęście obok siebie mieć, choć ten rok dla nas obu był bardzo, bardzo ciężki...
OdpowiedzUsuńA mebelkami mnie zachwyciłaś! Zaczynam już zbierać na nie, bo moje Eulalie, które podróżują ze mną na każde spotkanie, od razu sobie je zamówiły do Czwartkowych Obiadów! Pomyśl więc o mnie za jakiś czas, dobrze? Stolik i cztery krzesełka, dla Eulalii, Heleny, Jadzi i Bogusi:)
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Imienniczka:)
Witaj Moniu:) Cieszę się, że podoba Ci się ten komplet, z przyjemnością wykonam stolik i krzesełka dla Eulalii, Heleny, Jadzi i Bogusi:)
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku:))) Pozdrawiam