Witajcie:)
Na większości blogów życzenia noworoczne, podsumowania...Ja, jakoś tak "bezboleśnie" weszłam w Nowy Rok, bez specjalnych oczekiwań i planów. Oczywiście mam nadzieję, że to będzie dobry rok, ale z pokorą przyjmę to, co przede mną.
Wam, Kochane blogerki i Kochani goście życzę przede wszystkim zdrowia...bo wszyscy wiemy, że bez tego nic nie zrobimy. W każdym dniu potrzebujemy zwykłej ludzkiej radości, miłości i życzliwego spojrzenia drugiego człowieka. Więc i tego Wam życzę....:) By każda i każdy z Was mógł w grudniu 2015 powiedzieć: "To był świetny rok..." Ale pamiętajmy też, że wiele od nas zależy, niech praca kształtuje nasz charakter, niech zawsze w pobliżu będzie drugi człowiek, który pomoże, gdy będzie smutno i źle:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Pora wracać do rzeczywistości...;)
Oliwia, to wielka miłośniczka koni, poproszono mnie o przygotowanie dla niej kuferka na drobiazgi, ozdobiłam także zawieszkę w kształcie serduszka i powstał komplet:
I jeszcze chustecznik, który był świątecznym prezentem.
Jakiś czas temu pisałam o książce, pt.: "Motyl", autorką jest Lisa Genova. Sięgnęłam po kolejną pozycję tej autorki. I znów jestem zachwycona. Tym razem mierzymy się z problemem autyzmu.
Głównym bohaterem jest Anthony, chłopiec żyjący pośród swoich ukochanych kamyków, liczby trzy, błękitnego nieba i dinozaura Barneya. Żyje we własnym świecie, a wszystko jest dla niego Pokojem Uszu, Rąk, Strachów, Pamięci, Liczb, itd. Jest on synem Olivii, która nie może pogodzić się z autyzmem syna, która wygraża pięścią Bogu i pyta: "Dlaczego mu to zrobiłeś?"
Z wielkim wzruszeniem czytałam opisy przygotowań Oliwii do przyjścia na świat dziecka, jej marzenia, plany, wyobrażenia...każda z nas to przecież przechodziła. Potem rodzi się upragniony synek, czeka na niego piękny dom, masa zabawek, rodzice...mijają dwa lata, a Anthony wyraźnie jest inny od rówieśników, są obawy czy słyszy....Rodzice wypierają to, co lekarze zauważają...autyzm, macie dziecko z autyzmem, czy dziecko autystyczne, bo lekarze to różnie określają. Autorka, która sama jest lekarzem, używa tych nazw wymiennie.
Oliwia się wycofuje, gaśnie, ale kocha....Jest przy tym fotografem, to jej pasja i sposób na życie. Wzruszył mnie opis jej wielogodzinnego czekania z aparatem na to, by Anthony popatrzył w obiektyw i by mogli spotkać się oczyma...na co dzień to było niemożliwe.
Terapie, lekarze, metody różne, ogromne koszty....Anthony opanowywał podstawowe czynności, jak mycie, jedzenie, itd., ale wciąż nie mówił, nie reagował na nic...
Poznajemy także inną bohaterkę, matkę trzech córek, Beth...los połączy te dwie kobiety w dziwny sposób. Beth, przede wszystkim matka, potem żona...chciałaby coś więcej od życia, wcześniej była utalentowaną pisarką, życie niestety to zmienia...ale dochodzi do pewnych zdarzeń i Beth zaczyna pisać, i to jak!
Co łączy obie kobiety...domyślacie się pewnie, że chłopiec... tak, to prawda, ale jak to się stanie i po co, to może nie będę ujawniać, bo być może ktoś sięgnie po tę ciekawą książkę.
Jedynym minusem, przynajmniej dla mnie, jest mało dynamiczne tempo, ale to wynika chyba z "pochłaniania" przeze mnie kryminałów, w których często akcja "goni"....w tym przypadku jest inaczej. Ale warto to przejść, by uronić łzę na zakończenie książki, które jest mocne, dobre i uniwersalne, bo bez względu na to, czy mamy w pobliżu autystyczną osobę, to i tak najważniejsza jest MIŁOŚĆ, po prostu...Zachęcam do lektury, teraz przymierzam się do innej pozycji autorki, pt. : "Lewa strona życia", oczywiście podzielę się refleksjami:)
Aha, w tym roku na ekranach kin zobaczymy ekranizację "Motyla", w rolach głównych zobaczymy Julianne Moore, Kristen Stewart i Aleca Baldwina, już się cieszę:)))) Zobaczymy, czy klasycznie książka będzie lepsza od filmu:)
Skrzyneczka jest rewelacyjna, w pięknych, nasyconych kolorach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam, mam nadzieję, że Oliwia też jest zadowolona:)
UsuńDziękuję Moni za życzenia :) Odwzajemniam :)
OdpowiedzUsuńJa także jakoś bezboleśnie i też bez specjalnych planów i oczekiwań, ale tak to jakoś samo mi w tym roku wyszło.
Piękny motyw na skrzyneczce - łaciaty źrebaczek jest uroczy i jak sądzę spodoba się Oliwii.
Poprzez książkę poruszyłaś mocny temat. Z racji mojego wykształcenia miałam kiedyś kontakt z dziećmi autystycznymi i ich rodzinami. Niezwykłym osiągnięciem terapeutycznym było to, że dziecko spojrzało chociaż przez chwilę w oczy, bo tak właśnie jest jak napisałaś - nie ma kontaktu wzrokowego, autysta to człowiek, który jest "zamknięty" w swoim świecie jak pod szklanym kloszem, nie znosi zmian, przerażają go, zresztą wszystko go przeraża. To bardzo smutne, bolesne i trudne. Bywają różne formy, a raczej przejawy autyzmu. Jest trochę jak z alergią - bardzo indywidualny problem. Na kolana mnie rzucał ogrom i siła miłości rodziców tych dzieci. Nie wiem czy sama bym sprostała, chociaż tego nie wie się nigdy, póki życie nie postawi przed podobnym zdarzeniem. Nasze ludzkie serca potrafią udźwignąć nieprawdopodobne ciężary.
Też mam taką nadzieję, że Oliwii się spodoba:)
UsuńKsiążka mnie bardzo poruszyła, tematyka także, masz spore doświadczenie i wiedzę o autyzmie. Ja także chylę czoła przed rodzicami, którym przyszło mierzyć się z tym problemem. Zgadzam się z tym, co napisałaś, potrafimy udźwignąć wielkie ciężary, człowiek....z jednej strony tak słaby, i silny jednocześnie z drugiej:)
Dziękuję za życzenia.Zgadzam się,że aby w grudniu 2015 roku powiedzieć....."to był szczęśliwy,dobry rok" muszę wykrzesać z siebie także wszelkiego rodzaju "sił" aby taki się stał.Na niektóre sprawy ...nie mamy wpływu....ale są i takie na które owszem.....
OdpowiedzUsuń"Motyl" Lisy Genovy czytałam.....całkiem niedawno i bardzo mnie wzruszyła ,spodobała dzięki wg mnie innemu pokazaniu choroby alzheimera ( od strony chorej).Ja osobiście chyba więcej dowiedziałam się tu niż czytając niekiedy...jakieś medyczne wyjaśnienia....A za polecaną przez Ciebie będę się rozglądać ,w naszej bibliotece tylko mają "Motyla".......cieplutko Cię pozdrawiam Moniko.....z białej Dukli...ale na minus bieli jest wiatr ....tzw.dukielski (nic fajnego)....
Grażynko, spróbujmy zmienić coś, co możemy, a resztę zostawmy Bogu, losowi, przeznaczeniu...Nie jesteśmy w stanie wpłynąć na wszystko i wszystkich.
UsuńCieszę się, że przeczytałaś "Motyla", cały czas jestem pod urokiem tej książki.
Pozdrawiam:) Zaskoczyłaś mnie "białą Duklą".... u nas niestety tylko baaaaaaaaaaaaardzo wietrznie:)
Piękna szkatułka! Kiedyś robiłam pisankę z końmi. Również dla miłośniczki tych zwierząt :) Co do książki, to bardzo mnie zachęcił Twój opis. Generalnie nie lubię tego typu literatury, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, pisanka z końmi, bardzo oryginalny pomysł! Dziękuję za miłą ocenę szkatułki:) A książkę polecam, tematyka trudna, ale czasami warto i zmierzyć się z czymś, co ciężko zrozumieć. Pozdrawiam:)
UsuńMoniu wszystkiego dobrego w Nowym Roku, już chyba sobie życzyłyśmy:) ale życzeń nigdy dość , więc jeszcze raz powtórzę - nich ten rok obfituje w chwile pełne radości i miłości.
OdpowiedzUsuńSpecjalnie jakoś miłości do koni w sobie nigdy nie odczuwałam - ale w tych na kuferku zakochać się można:)
Po książkę sięgnę, bo jakoś ostatnio nic mi " nie wchodzi", ( od wczoraj odkrywam P. Evansa, czuję że go polubię) może trzeba właśnie zmienić tematykę...
Cieszę się, że kuferek się podoba:) A co czytasz Evansa? Podziel się refleksjami, jak przeczytasz. Też z przyjemnością zajrzę:) Pozdrawiam
UsuńMonika cudna ta szkatułka!!!! Po prostu piękna...napatrzeć sie nie mogę na twoje prace, i chustecznik taki dopracowany w każdym calu... bajka
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Pisałam na Twoim blogu, ale powtórzę też tutaj, wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Usuńchustecznik mnie zachwycił, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPiękne życzenia. Mam nadzieję, że się spełnią i Tobie też tego samego życzę.
OdpowiedzUsuńKolejne drobiazgi mnie zachwyciły.
"Motyla" jeszcze nie czytałam, chociaż mam go w planach. Muszę się sprężyć, bo ekranizację też chętnie zobaczę. Jeśli książka mi się spodoba, to chętnie poszukam kolejnych tytułów tej autorki. Gorąco pozdrawiam!
Urocze te koniki.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuń