Odkąd pamiętam mam absolutną słabość do giełd staroci, do strychów i przedmiotów zakurzonych i często niepotrzebnych nikomu. Dla mnie są to przedmioty z duszą, historią a dla kogoś to po prostu graty;) Od jakiegoś czasu "chorowałam" na starą wagę. Szukałam, szukałam i znalazłam.
Kolor złoty to kolor piękny, wystarczyłoby w tym przypadku odkurzenie, wyczyszczenie i już. Ale ja kocham kolor biały, uwielbiam jasne wnętrza i po wielu eksperymentach z kolorami, wiem, że pośród bieli czuję się najlepiej.
Ale po co waga? Szukałam oryginalnego pomysłu na kwietnik:) Więc pędzel w dłoń, uśmiech na twarz i do pracy:)
Mój "nowy" kwietnik stoi na oknie, ale zdjęcie wyszłoby kiepsko, bo, o dziwo, mamy trochę słońca i fotografia wyszłaby nie najlepiej.
No to jak dorwałam się do tego pędzla to krzesła też zmieniły kolor;)
Pierwotnie wyglądały tak:
Ale w przypadku krzesła biały średnio się sprawdzał, szczególnie gdy dzieci wpadały z podwórka i siadały od razu....wiadomo, jak się potrafią pobrudzić;)
A więc krzesła przemalowałam także. Zauważyłam też, że ciągnie mnie bardzo w stronę szablonów. Lubię jasne, przestronne, np. skandynawskie wnętrza, ale zazwyczaj kończy się tak, że dodaje coś z folku, `np. szablon właśnie i wtedy jestem zadowolona:)
Jeszcze jedna fotografia, trochę nie widać na niej o co chodzi, więc napiszę. Przedstawia przytulanie się świerka i trzmieliny...pełna symbioza.
Taka refleksja przyszła w odniesieniu do różnych historii, które ostatnio słyszałam...a dotycząca nie roślin, a człowieka. Na fotografii widzimy, że roślinie iglastej kompletnie nie przeszkadza, że trzmielina nie ma igieł...jest inna, ma liście. Pomimo to rośliny tkwią w pięknym uścisku...
A ludzie...jak łatwo krytykujemy inaczej myślącego, inaczej wyglądającego, po prostu innego. Życzyłabym sobie i innym, byśmy potrafili tak, jak te rośliny wyżej, być blisko siebie bez względu na jakiekolwiek różnice:)
No tak filozoficznie zabrzmiało, ale i tak czasami trzeba...
Poniżej fotografia zachodu słońca, którą zrobiłam jakiegoś wieczoru, wyszło dość ogniście;) Udało się taki efekt osiągnąć dzięki programom do obróbki zdjęć, dają one duże możliwości:)
A na koniec chcę polecić Wam piękny film, który można zobaczyć w kinach, pt.: "Ze wszystkich sił".
Absolutnie piękny, wzruszający, dający nadzieję i przekazujący coś bardzo ważnego, ale i trudnego, że cierpienie ma sens.
Uznaliśmy z mężem, że nasz dziewięciolatek jest już gotowy na taki film. Dlaczego?
Dominik jest teraz zafascynowany wielkimi klubami piłkarskimi, np. FC Barceloną, widzi i słyszy o tym, że gwiazdy jak Ronaldo, Messi są niemalże bożyszczami młodych ludzi, zarabiają kosmiczne pieniądze, jeżdżą luksusowymi autami...to wszystko robi wrażenie na młodych ludziach. To normalne.
Gdy przeczytałam recenzję tego filmu w kinie, uznałam, że warto naszemu młodemu człowiekowi pokazać inne oblicze sportu...
Film to historia rodziny, w której rodzi się niepełnosprawne dziecko. W związku z tym rodzina się zmienia, każdy przeżywa dramat po swojemu. Są nerwy, wycofanie się, zamknięcie w sobie, osłabienie więzi rodzinnych. To wzruszająca historia walki o wspólne marzenia i jedność rodziny. Podczas oglądanie będą nam towarzyszyły także sportowe emocje, śmiech i na pewno łzy szczęścia:)
Film jest inspirowany prawdziwymi postaciami ojca i syna, którzy są dowodem na to, że osoby niepełnosprawnej nie można chować w czterech ścianach, że można walczyć ze swoimi słabościami, fizycznymi także, że wszystko jest możliwe. Na http://www.magazynbieganie.pl/dick-hoyt-najtwardszy-ojciec-swiata/ można poczytać więcej. Warto.
A poniżej zwiastun filmu:
Pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądąją i życzę Wam pięknego, słonecznego tygodnia:)
Waga super , a w krzesłach się zakochałam poprostu , wyszły genialnie jak z najlepszego wnętrzarskiego magazynu ... echhh zazdroszczę :):)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewa:) Bardzo Ci dziękuję za te słowa, tak, ja też jestem zadowolona z krzeseł, ciekawie mi to wyszło. Jak mam nowe kolory, to zanim pomaluję coś na zamówienie, to eksperymentuję w domu i wtedy jestem przekonana o tym, jak ta nowa barwa wygląda na przedmiocie, a przy okazji mam "coś nowego":) Pozdrawiam:)
UsuńJa tez moją zmalowałam na biało. Stoi na parapecie na balkonie...
OdpowiedzUsuńWiem, że też lubisz biały kolor:) Balkon wygląda na pewno pięknie:)
UsuńPodzielam Twoją słabość do staroci, w których zamknięta jest pamięć czyjegoś życia. To mnie zachwyca. Waga przepiękna! Świetny pomysł, by ją przemianować na kwietnik - otrzymała szansę na nowe życie :) Krzesła też :) Wspaniale wyglądają w tych nowych kolorach.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Twoje pomysły, które tu zaprezentowałaś - gratuluję daru kreacji :)
Wiesz, to przytulanie drzewek przyniosło mi z kolei refleksję, że to raczej trzmielinie nie przeszkadzają kłujące gałązki świerka. Jak w życiu, jak w życiu - "iglasta" osobowość tego, kogo kochamy nie przeszkadza. Ważne nie to jaki, ale że po prostu jest :)
Bardzo malarski zachód. Chętnie "skradłabym" go do mojej zakładki o szepczących wschodach i zachodach, ale OK - niech sobie mieszka u Ciebie. Bardzo tu pasuje.
Co do filmu... totalnie mnie ścina, gdy widzę czy słyszę odwagę życia pełnią tych, którym bardzo w tym życiu pod górkę. A ja się przejmuję takimi głupotami! Ech...
Witaj Basiu:) Dziękuję za te słowa...Stare przedmioty mnie wzruszają, bardzo. Myślę o tym, kto je dotykał, korzystał z nich, kim był. Dla mnie to niesamowite.
UsuńMój dar kreacji...ehhh, czasami rodzinka ma tego dość;) Ale są wyrozumiali:)
Tak, masz rację, dokładnie tak, raczej trzmielinie nie przeszkadzają igły świerka. Pomimo wszystko chciałabym zawsze być trzmieliną, nie kłującym świerkiem. Pracuję nad tym. Bardzo.
Basiu, oczywiście prześlę Ci ten zachód słońca, będzie pięknie się prezentował u Ciebie i u mnie:)
Warto czasami sięgnąć po takie filmy, uczą pokory i przypominają o porządku świata.
Chyba wszyscy przejmujemy się głupotami, to normalne;) Dobrego tygodnia:)
Waga wywołała wspomnienia. Kiedyś ważono na takich w sklepach. U Ciebie pięknie wygląda jako kwietnik. Zakochałam się w krzesłach. Wyglądają fantastycznie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja nie pamiętam takich wag, ale odkąd gdzieś je zobaczyłam, nie mogłam przestać myśleć, by mieć taką:) Teraz poluję na stare żelazka, będzie oryginalna lampa:) Pozdrawiam:)
UsuńWaga - przecudnej urody - po metamorfozie. Oj Moniu Ty to miałabyś używanie na naszym strychu. Szkoda że taka odległość. Mam taki "babciny kredens" kuchenny i krzesła ...były...skończyły w kominku, bo nikt ich nie chciał, a ja...szydełkiem raczej ich nie ozdobię...Ale sporo skarbów się tam jeszcze mieści, może na Ciebie czekają...jak myślisz?
OdpowiedzUsuńHej Gabrysiu:) Takie strychy to skarb dla szperaczy, takich jak ja:) Ale szkoda tego kredensu:(((( Myślę, że strych na mnie czeka, ale przyjadę busem;) Pozdrawiam:)))
UsuńKredens stoi i czeka :-)
UsuńJesteś Moniczko prawdziwą Artystką! Waga odebrała mi mowę, a w Twojej kuchni jest tak przytulnie, że poczułam przeogromną ochotę na to, aby usiąść tam z Tobą przy kawie. Jak myślisz, uda nam się któregoś dnia?
OdpowiedzUsuńCzęsto zatrzymuję się przy takich refleksjach, która pojawiła się przy splecionej w uścisku przyrodzie... Nie lubimy inności i tak łatwo oceniamy innych, odpychamy ich i nie dajemy nawet szansy na bliskość. Boimy się wychodzić poza ramy, do których jesteśmy przyzwyczajeni i potępiamy tych, którzy to robią. A przecież wystarczy tak niewiele, po prostu słuchać... I przyjąć sercem: " Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała."
Życzę Ci dobrego i pełnego pięknych chwil tygodnia, Moniczko:)
M.
Witaj Moniu:) Artystka w moim przypadku to za duże słowo! Jestem człowiekiem z wyobraźnia, zdecydowanie. Ale dziękuję:)
UsuńZapraszam każdego, kto ma ochotę na spotkanie ze mną:)))
Bardzo ładnie napisałaś o inności, własnie o to mi chodziło. I wcale nie mam na myśli bardzo modnego od dobrych kilku lat słowa: "tolerancja" tylko po prostu szacunek dla drugiego bez względu na wszystko.
Wszystkiego dobrego Moniu:)
Mam podobną wagę ale w kolorze złotym i nie wiem czy nie przemaluję na biały. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie. Krzesła bardzo ładne ja to wszystko na folkowo i kolorowo maluję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, Pani Zosiu, to, co Pani maluje to uczta dla duszy, bardzo lubię do Pani zaglądać:) Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam:)
Usuńdobrze, że pokazujesz dziecku inna stronę życia. Filmem bardzo mnie zainteresowałaś, warto zerknąć.
OdpowiedzUsuńW kwestii wagi- nie wiem, jak to jest, że białemu we wszystkim ładnie:) Dla mnie kolor uniewersalny, wszystko maluję na biało. Po jakimś czasie już wszędzie jest ten kolor i pasuje, że hej:) Pozdrowienia kochana!
Witaj Paulinko:) Wiesz, czasami mam wrażenie, że świat skupia się na wyrzuceniu z życia bólu, cierpienia. Wychowujemy pod kloszem, chronimy. Tak powinno być, ale dziecko rozwijając się musi mieć świadomość, że może przyjdzie zmierzyć mu się z chorobą, śmiercią. Odpowiednio przygotowane przez nas, poradzi sobie. Dlatego uważam, że trzeba "dawkować" dziecku także tematy trudne, jak chociażby ten film. Zostawić dziecko z własną interpretacją, pozwolić mu nazwać to, co czuje. A jeśli pojawi się łza, to ją otrzeć po prostu.
UsuńUważam podobnie, kolor biały pasuje do wszystkiego, jest uniwersalny, bardzo go lubię. Delikatność, prostota, ale i elegancja.
Pozdrawiam także:)
Monia świetny pomysł z ta wagą w bieli prezentuje sie cudownie.
OdpowiedzUsuńA i przeznaczenie oryginalne.
Ja szukam żelazka z dusza i takiego młynka z korbką :)
Witaj Kasiu:) cieszę się, że pomysł z wagą przypadł do gustu:)
UsuńMój młynek znaleziony na giełdzie staroci jest zakurzony i czeka na mnie:/ A żelazko też mam upatrzone, ale jeszcze gryzę się z ceną. Chcę zrobić lampion i przemalować oczywiście. Cudowne są te żelazka!
Pozdrawiam:)
Waga naprawę śliczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńPamiętam takie wagi ,ale wcześniej nigdy nie widziałam aby z takiego "starocia" jak czasami określa się stworzyć coś,dać nowe życie...a pomysł na kwietnik wspaniały.I te zamienione krzesła,które ktoś powie -jakbyś sprawiła sobie coś nowego.Film już wpisałam do notesika,mam tam tytuły filmów, do których obejrzenia jestem zachęcana ot choćby tak jak Ty to robisz.A co symbiozy....na fotce drzew ale jak można wspaniale odnieść do nas,w codziennym życiu,osobiście nie zawsze jestem "dumna" ze swojego podejścia....do tego co ogólnie nazwę "innym"....Życzę Ci Moniko pogodnego dnia...
OdpowiedzUsuńGrażynko, jesteś kochana, zawsze tak pięknie piszesz o moich pracach:) Te moje małe "remonty" powodują, że przy odrobinie farby i chcęci można zmienić wnętrze, teraz kuchnia wydaje się dużo większa.
UsuńFilm polecam z całego serca i wiem, że będzie Ci się podobał:)
Grażynko, nie bądź taka okrutna dla siebie, chyba każdy z nas ma za sobą coś, co chciałby zmienić, czy w odpowiednim czasie ugryźć się w język;)
Wszystkiego dobrego Grażynko:0
Waga piękna...moja mama taką miała w szklarni (miała ogrodnictwo). Do dziś nie mogę darować siostrze,że ja wyrzuciła....
OdpowiedzUsuńKrzesło i stół super. A myślałam,ze nie lubię takiego koloru. Z tymi podkładkami wygląda IDEALNIE. :)
Witaj:) Też byłabym zła na siostrę;) Dla mnie to prawdziwe perełki:)
UsuńJeśli chodzi o nowy kolor krzeseł i stołu, to ryzykowałam....ale opłaciło się:) Jestem zadowolona:)
Wszystkiego dobrego:)))
o rety, jakie cudne krzesła - a szablonowy kwiat w bieli wygląda po prostu bajecznie i idealnie pasuje do niebieskości krzesła - idealnie
OdpowiedzUsuńWitaj:) Bardzo lubię ten szablon, ozdobiłam nim także meble w kuchni:) Biel to bezpieczny kolor, komponuje się dobrze z każdym kolorem:))) Cieszę się, że też Ci się podoba:) Pozdrawiam i dziękuję za wizytę:)
UsuńWaga pięknie prezentuje się w bieli, dodało jej to uroku :) Kwietnik wyszedł świetnie!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie:)
Usuńwaga i krzesła prześliczne:)
OdpowiedzUsuńCześć Gosiu:) Dziękuję:)
UsuńWaga przepiękna:))) Zachód słońca też:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńTeż podobają mi się skandynawskie wnętrza, chociaż po moim mieszkaniu wcale tego nie widać. :)
OdpowiedzUsuńKrzesło prezentuje się pięknie.
Jeżeli chodzi o brak tolerancji to jestem bardzo nietolerancyjna. :) Wkurzają mnie ludzie, którzy tak łatwo oceniają i wcale nie próbują zrozumieć drugiego człowieka, na siłę narzucają wszystkim swoje zdanie, które w ich mniemaniu jest jedynym słusznym.
Film chętnie obejrzę. Świetnie, że zachęcasz syna do oglądania takiego kina.
Witaj Korciu:) Dziękuję za miłe słowa:)
UsuńJa też jestem zdecydowanie nietolerancyjna;) Ale chyba wszyscy mamy gdzieś tam obok doradców, wiedzących lepiej niż my sami;)
Tak, film polecam:)
Pozdrawiam:)
Super ta waga.Fajnie ją odnowiłaś i wkomponowałaś. Krzesła też super
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńMonia co za wspanialy pomysl z waga ! i jeszcze lepsza jego realizacja ! Biel komponuje sie cudnie !
OdpowiedzUsuńKocham biel i po wielu latach, wiem, że to mój kolor! Tak, ja też jestem zadowolona z wagi:) Mam fajny kwietnik:) Ściskam
UsuńGenialny pomysł z tą wagą przerobioną na kwietnik! Strzał w dziesiątkę :) Krzesła w nowej odsłonie też prezentują się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuń