No cóż, temat stary jak świat, ale wciąż aktualny, miłość...Kolejny raz przygotowałam dla kogoś taki oto obrazek, tym razem jest to prezent od żony dla męża do ich nowego domu. Uwielbiam słuchać, jak kobieta opowiada o swoim mężczyźnie, czy odwrotnie, i jest ten blask w oczach, jest miłość. Mam wrażenie, że rzadko mówimy o uczuciach, że nawet to coś normalnego ponarzekać czasami na tego biednego chłopa;) A czasami tylko kultura osobista nie pozwala mi powiedzieć, co myślę na temat tego związku...Ona narzekająca na wszystko i wszystkich, on mający dość gderania, pracujący na dziesięć etatów, by tylko nie być w domu, masakra...Ale są i perły, i ja miałam właśnie przyjemność przygotowania dla nich tego prezentu, oby takich par jak najwięcej w naszym otoczeniu. Zaufanie, przyjaźń - tak bardzo ważna w związku, zrozumienie i miłość...i "gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał..."ehhh, tak mówił Marcin Borowicz, bohater Stefana Żeromskiego z "Syzyfowych prac". Mam nadzieję, że macie takich Borowiczów obok siebie:)))) Pozdrawiam i wszechobecnej i niekończącej się miłości życzę..........
Bardzo dziękuję za Twoją obecność na moim blogu.
OdpowiedzUsuńW sprawie Bieszczadów - jeśli Cię coś interesuje - pytaj:)
Śliczny obrazek i piękne słowa:)
Oj, będę pytać na pewno:) Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńprześliczna praca i tak ładnie napisałaś:) pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, bo o miłości trzeba pisać, nie ma nic piękniejszego niż miłość:) Pozdrawiam:)
UsuńŚliczna praca :) Dzięki za wizytę u mnie na blogu. Będę do Ciebie zaglądać-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, Twój blog jest świetny, też będę zaglądać:) Pozdrawiam:)
UsuńNie chciałabym nikogo zbyt łatwo osądzić i tym samym zranić, ale czasem odnoszę wrażenie, że to narzekanie na "drugą połówkę", uciekanie w pracę itd. to "krzyk" ludzi nieszczęśliwych, których serca nadal są głodne miłości, bo jej nie mają. Nie wiem o co chodzi. Może o to, że ogromne pragnienie miłości, które jest w każdym z nas czasem staje się tak silne, że łatwo wtedy o pomyłkę - wziąć za miłość coś, co nią nie jest.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Moniko Twój blog. Gratuluję talentu :)
Pozdrawiam
Dziękuję za te piękne słowa i zgadzam się w 100 % z Twoimi słowami, ileż tych pomyłek za nami i obok nas...Pozdrawiam, świetne blogi, będzie co czytać:) Pozdrawiam
UsuńZgadzam się z Tobą. Też uwielbiam takie cudowne małżeństwa, które mimo upływu lat potrafią się kochać i sobie to okazywać. Za to jak słyszę "moja stara..." to mi się słabo robi.
OdpowiedzUsuńJa podobnie reaguję na to brzydkie określenie, obyśmy jak najrzadziej je słyszały. Pozdrawiam:)
UsuńCytat z Syzyfowych Prac wzrusza mnie jak mało jakie słowa! :(
OdpowiedzUsuńA "Zawsze całuj mnie na dobranoc" mam wyryte w drewnie, tylko jeszcze nie mam sypialni....
Prezent piękny przygtowałaś. Dużo miłości dla Ciebie! :*
Tak, ten cytat jest cudowny i tak romantyczny, że serce pęka...uwielbiam takie sformułowania:) Tobie także miłości przede wszystkim, wszak..."zwycięzcami w miłości są pokonani przez miłość..."Pozdrawiam:)
UsuńHa ha hasełko warte powieszenia w sypialni:) To taki przypominacz dla męża:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, niech pamiętają, że jesteśmy obok....:)
UsuńPiękny prezent i piękne przesłanie od żony dla męża. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że obdarowany mężczyzna będzie zaskoczony i będzie się czuł zobowiązany wobec takiego prezentu;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakie to śliczne! :) Utalentowana jesteś. Owszem, o uczuciach mówi się rzadko, ale może czasami gesty, upominki, uśmiechy itp. zastępują słowa? Trzeba być dobrej myśli. :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dziękuję za miłe słowa pozostawione u mnie!
Zgadzam się, każdy związek trzeba pielęgnować i nie zapominać właśnie o gestach, bo w ten sposób wysyłamy sygnał, że kochamy...:) Pozdrawiam
Usuńfantastycznie romantycznie :)
OdpowiedzUsuńNie będę narzekać na swoją drugą połowę....bo byłoby to krzywdzące dla połowy i dla mnie także....Bo mimo ,że za niecały miesiąc jesteśmy jako mąż i żona już 33 lata....cały czas mimo także "tych trudniejszych dni w małżeństwie" czuję się kochana - często właśnie przez drobne gesty, pocałunki ....nie tylko z okazji ....
OdpowiedzUsuńA wobec tego jak na samym początku miało mi się ułożyć życie....wierzę w opatrzność ,przeznaczenie ale tak po prostu uważam ,że miałam więcej szczęścia niż rozumu....może nawet dalej tak się dzieje...
Pięknie piszesz o Was...gratuluję tak długiego "bycia" razem i życzę kolejnych wspaniałych wspólnych lat:) A trudniejsze dni w małżeństwie chyba przechodzi każdy:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)