"Poświęcamy czas opatrywaniu dziecięcych zadrapań, a być może nie zauważamy głębokich ran małego serca..."
W ostatnich dniach w rozmowach ze znajomymi poruszaliśmy temat dzieci, wpływu dorosłych na wychowanie, zastanawialiśmy się, na ile dzieciństwo wpływa na życie dorosłe. Byliśmy zgodni, że często nasze wczesne lata spędzone w określonym środowisku mają wielkie znaczenie potem, jak przychodzi nam się zmierzyć z problemami życia dorosłego. Wiem, że takie rozważania to temat trudny, i można postawić tezy, z którymi niektórzy się nie zgodzą, ale myślę, że warto o tym rozmawiać, nazywać głośno swoje emocje, nie udawać, być sobą, nie oszukiwać innych, a przede wszystkim siebie. Tymczasem naokoło mnóstwo dorosłych ludzi, zarabiających dobre pieniądze, piastujących wysokie stanowiska, ale niestety bardzo samotnych, nie potrafiących pokochać, dlaczego? Czy z braku miłości w dzieciństwie? Czy takie osoby są skazane na samotność już zawsze? Albo osoby trudne we współpracy, wiecznie krytykujące wszystko i wszystkich...Czy to dlatego, że w dzieciństwie wciąż im powtarzano, że nic nie potrafią? Że nic nie osiągną? Pasjonują mnie te tematy, lubię o tym myśleć, szukam dobrych książek na te tematy, bo jako mama też chcę to zadanie wykonać dobrze, nie doskonale, bo to niemożliwe, ale wkładam tyle wysiłku w wychowanie na ile jestem w stanie to zrobić.
Przytoczę tutaj fragment z książki, którą mam w swojej biblioteczce, którą gorąco polecam, i do której często zaglądam w gorszych momentach:
" Potrzebuję Twojej wiary we mnie. Ona unosi moje skrzydła, Ty, moja mądra, dorosła Mamo we mnie wierzysz; Ty, dorosły, potężny Tato ufasz, że dam radę, więc ja Wasz malutki syn, Wasza mała córeczka PORADZĘ SOBIE. Otoczony Twoimi ciepłymi zapewnieniami odnajdę w sobie siłę do tego, by sobie poradzić. Otulony Twoim wsparciem, Twoją pewnością i wiarą we mnie, będę latał..."
To fragment pięknej książki Katarzyny Wnęk-Joniec, pt.: " Nie przydeptuj małych skrzydeł".
Książkę te czyta się wspaniale, i nie będę jej opisywać, bo być może ktoś sam po nią sięgnie, bo naprawdę warto, i nie dotyczy to tylko nas rodziców...Może jesteś babcią, może ciocią, może sąsiadem albo znajomym, i w Twoim otoczeniu jest dziecko, pomóż rodzicom w wychowaniu, obserwuj, doradzaj, poznawaj tych mniejszych od nas. Mały człowiek przyjmuje wszytko takie, jakie jest. Zdarzenia, słowa...W oderwaniu od stojącej za nimi motywacji. Nie zna powodów naszych zachowań, nie umie ich prawidłowo rozpoznać i ocenić, ale je zapamiętuje...i na nich właśnie buduje jakże nieprawdziwy obraz siebie, bliskich i świata.
W punktach tylko wymienię najważniejsze sygnały wysyłane przez dzieci, a które stanowią kolejne rozdziały tej pięknej książki:
- Nie porównuj mnie z innymi.
- Kochaj mnie i mów mi o tym.
- Szanuj mnie.
- Przygotuj mnie na zmiany.
- Przytulaj mnie.
- Ja także chcę być wysłuchany.
- Nie mów o mnie źle.
- Zawsze się nadaję.
- Podaj mi rękę.
- Tłumacz mi trudne sprawy.
- Chciałbym być sobą.
- Pomóż mi się złościć.
- Pozwól mi płakać.
- Lubię krzyczeć i biegać.
- Jeśli mnie kochasz.
- Pozwól sobie na błędy.
- Nie lekceważ moich lęków.
- Naucz mnie prosić.
- Daj mi Twój czas.
- Nie dawaj mi wszystkiego, o co poproszę.
- Wspieraj mnie mądrze.
- Nie przydeptuj moich skrzydeł.
Każdy z nas ma ulubione czynności, przy których mu się dobrze rozmyśla, ja uwielbiam dumać, analizować przy kompletnej ciszy i przy ozdabianiu przedmiotów, i przy tych moich rozmyślaniach o dzieciństwie powstały trzy obrazki, motywy kwiatowe, zawsze piękna lawenda i bratki, które po fazie maków dominują na moich pracach:)
obrazki są zachwycające:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, uwielbiam je ozdabiać, kawałek deseczki, farba, motyw i wyjdzie piękna ozdoba na ścianę:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne obrazki i mądre słowa. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać często, bo bardzo podoba mi się Twój blog:) Pozdrawiam
UsuńSzkoda, że dużo matek nie czyta tak mądrych książek, a tym bardziej nie rozpoznaje sygnałów wysyłanych przez własne dziecko....
OdpowiedzUsuńA obrazeczki urocze.
Dokładnie tak...dzieci zawsze wysyłają sygnału, tylko trzeba je umieć właściwie zinterpretować, a z tym bywa różnie...Pozdrawiam:)
Usuń