czwartek, 9 lutego 2017

O córeczkach - księżniczkach;))))

    Witajcie:)

Im więcej czytam, im więcej się przyglądam, im więcej słyszę...tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że pierwsze lata dzieciństwa kształtują człowieka. Oczywiście nie zawsze. Są pewnie wyjątki. Ale jestem zdania, że to, co chłonie małe dziecko, wychodzi potem w świecie dorosłych. I nie myślę tu tylko o patologiach typu alkoholizm czy narkomania, ale chyba największą, współczesną patologią dzisiejszego świata jest brak czasu i miłości w stosunku do dzieci. A są one tak niezwykłymi obserwatorami...i tak doskonale kopiują nasze zachowania.
Nie chodzi tu o to, by cały czas udawać, że życie jest piękne i nie ma się czym przejmować, o nie! Dzieci to doskonale wyczuwają. Każdy z nas ma różne, dorosłe problemy, bywają gorsze, nerwowe dni, są problemy w pracy, w relacjach międzyludzkich, to wszystko odbija się na atmosferze w domu. Ja staram się zawsze zakomunikować dzieciom, teraz już są starsze i więcej rozumieją, że mam smutny dzień i potrzebuję ciszy. Nauczyłam się, że nie zawsze muszę być wesoła i uśmiechnięta, choć tak jestem postrzegana. Jak jest gorzej, zakopuję się z książką i własnymi myślami, a bliscy donoszą mi ciasteczka i herbatkę. No u mnie tak jest, że podniesienie cukru, pozwala mi łatwiej przejść przez problem. A może tak mi się wydaje;) Ok, potrafię zjeść całą czekoladę w krótkim odstępie czasowym, mam nadzieję, że nie jestem sama...proszę o pocieszenie w komentarzach;)))
O ile świat byłby piękniejszy, gdyby relacje między rodzicami a dziećmi wyglądały np. tak, jak na filmiku poniżej. Wspólnie wykonana piosenka mówi wszystko o tym, jakie uczucia panują w tej rodzinie. Nie dość, że mała jest przesłodka, to jeszcze zakochany w niej tatuś wyśpiewuje swoje uczucie do córeczki. I tak powinno być. Bo tylko kochane i noszone na rękach dziewczynki potrafią być potem silnymi i pewnymi siebie kobietami.Czując miłość ojca, potem potrafią kochać mocno właściwego mężczyznę. Nic tak nie buduje silnej dziewczynki jak pewność, że na tatę zawsze może liczyć, bo "ty druha we mnie masz...", jak w piosence:)


A teraz dekoracje..Dawno mnie na blogu nie było, więc czas nadrobić zaległości:)

Szafki na klucze to już chyba moja wizytówka;) Uwielbiam je ozdabiać. Najbardziej podobają się motywy sielskie, prowansalskie i lawendowe.
Ale pojawił się także motyw typowo holenderski, a więc powstała szafka z wiatrakiem.



Kolejny widoczek to urocza Toskania:))) ehhh, cudna jest ta kraina....:)


Lawenda wciąż zachwyca, tym razem poproszono mnie o przygotowanie kompletu składającej się z szafki na klucze i wieszaka, własnie z motywem lawendy.






I jeszcze jedna szafka, z sielskim, moim ulubionym motywem.




Zostaniemy przy ozdobach na ścianę. To będą lustra i obrazki.

Pierwsze lustro ozdobione kolorem turkusowym, postarzane i ozdobione szablonem. Przy okazji powstała tacka z serduszkiem, w podobnym klimacie.





I drugie lustro, z motywem Paryża.


Kolejny termometr...


Obrazek z szablonami...i kolejny z mądrym przypomnieniem...



Zegar także na ścianę...


I makowy wieszaczek na klucze...


Obrazek z motywem marynistycznym...



I wieszak do szafy.



A teraz coś folkowego:)

Najpierw taca a potem stołek.






I drugi stołek, już bardziej w stylu shabbyc chic. Macie jakieś wspomnienia z takimi stołeczkami? Chyba kiedyś były w każdym domu. Ja pamiętam babcię podkładającą do pieca albo obierającą ziemniaki, siedzącą własnie na tego typu stołeczkach.




Przygotowałam też kilka kuferków:)









 A teraz coś dla dzieci. Amelka i Dominika wciąż gubią kredki. Ich mama poprosiła mnie o przygotowane dużych pojemników, mam nadzieję, że dziewczyny jakoś już te kredki ogarniają;)
Amelka jest na etapie księżniczek, a Dominika chciałaby pojechać do Paryża.



Igor to miłośnik koni. Zamówiono dla niego duży kufer oraz komplet z zawieszką na drzwi i jeszcze jeden mniejszy kuferek.





W międzyczasie powstawały aniołki:)






I na koniec większe gabaryty:)

Przygotowywałam komodę w ciekawym zestawieniu kolorystycznym. Klientka kocha fiolety, czerń i popiel. W takich kolorach jest jej sypialnia. 




I druga komoda...Szara, miejscami bielona, na narożnikach szuflad wzory wykonane za pomocą szablony i wzdłuż rantów perłowa konturówka. Miało być delikatnie i romantycznie:)))






Miałam pisać jeszcze o książkach i filmach, ale już chyba na dziś wystarczy;) W następnym poście napiszę o tym, co czytam i oglądam. Dawno nie było żadnego wpisu o fajnych miejscach, które zobaczyłam i które warto polecać. W przygotowaniu obiecane Morawy, Praga, Poczdam, Kamieniec Ząbkowicki i jeszcze kilka interesujących miejsc. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że dzień będzie dłuższy i może więcej czasu...;) No tak, ale wtedy zacznie się ogród...Nie mogę się doczekać!
Jakoś to będzie:)))
Pozdrawiam wszystkich!
Monika