sobota, 17 grudnia 2016

Czy można połączyć teak indonezyjski z kobaltem? Kogo kocha Marie w "Przeszłości"? Kto jest katem w "Behawioryście"?

Witam:)

Dziś pokażę Wam metamorfozę komody z 1962 roku wykonanej w Krotoszynie. Meble z tamtego czasu, przez lata zapomniane, znów wracają do łask i zdobią mieszkania. Jak widzimy, moda wraca nie tylko w ubiorach, ale też w wyposażeniu wnętrz. Pokolenie naszych dziadków i rodziców uważa te meble za wspomnienie PRL, a nasze pokolenie traktuje często jako przykład świetnego designu i sposób na nietypowe urządzenie mieszkania. Dla jasności, ja także pamiętam trochę z tego okresu, szczególnie puste półki i sprzedaż "na kartki";)
Zamówienie było dość wymagające, szczególnie jeśli chodzi o dobór kolorów, ale ogólnie praca przy komodzie była niezwykłą przygodą, a najcenniejsze dla mnie jest, że dzięki tej pracy, poznaję fajnych ludzi. Tak było i tym razem.
Najpierw otrzymałam wizualizację sypialni klientów:


Potem otrzymałam płytkę w kolorze kobaltu.


I na końcu przyjechała komoda:


Komoda wymagała dużo pracy, szczególnie blat.


Na wizualizacji wyżej na ścianie są widoczne deski, to teak indonezyjski, i właśnie kolorem takiego drewna miałam pomalować mebel. Natomiast dodatki, przecierki miały być kobaltowe, ponieważ właśnie dodatki w tym kolorze zdobią sypialnię.
To było trudne, bo kolor musiałam dobrać, patrząc tylko na zdjęcie. Sypialnia była setki kilometrów ode mnie:)
Piękną chwilą był telefon od klientki, która po otrzymaniu komody, potwierdziła, że kolor wyszedł dobrze i mebel pasuje do wnętrza.
Poniżej jeszcze fotka pracy nad komodą i "nowy" mebel.





Idzie czas świąt, więc będzie można obejrzeć jakieś  filmy. Nie wiem, czy znacie film "Przeszłość", obejrzałam go niedawno i polecam, dość długi, ale daje do myślenia.






To piękny francusko - włoski dramat w reżyserii Asghara Farhadiego. Film był nominowany do Oscara. Jednym z głównych bohaterów jest Irańczyk Ahmad, który przyjeżdża do Paryża, by spotkać się z byłą żoną Marie. W tej roli piękna Berenice Bejo. Kobieta chce domknąć temat rozwodu z byłym mężem, ponieważ jest w nowym związku z Arabem Samirem. Ten natomiast ma żonę w śpiączce i syna. Córka kobiety jest przeciwna nowemu związkowi matki. 
Ahmad pomieszkuje kilka dni w domu Marie i widzi, że atmosfera w domu jest niezwykle napięta i na światło dzienne wychodzą różne tajemnice z przeszłości.
Film jest pełen tajemnic, niedomówień, nabrzmiałych uczuć, pokazuje także życie emigrantów w Paryżu. Historia wydawałaby się prosta, bo przecież chodzi o uporządkowanie spraw w trakcie rozwodu. Ale skrywany romans, próba samobójcza, histeryczne reakcje dzieci stopniowo komplikują losy bohaterów. Tak naprawdę trudno rozstrzygnąć, kto i za co ponosi odpowiedzialność.
Marie to kobieta, która nie radzi sobie  z uczuciami, mam wrażenie, że kocha dwóch mężczyzn, miota się w tym i wyżywa swoje nerwy na dzieciach. Wzrusza Samir, który wciąż kocha żonę, będącą w śpiączce po próbie samobójczej. I jego synek, słodki, mały urwis, tak bardzo tęskniący za mamą....
Zakończenie....wciska w fotel, chyba nikt nie spodziewał się takiej sytuacji. Łzy płyną i płyną i znów kolejna historia na dowód tego, że człowiek bez miłości jest niczym.

Był film, więc będzie także książka. To kolejna przygoda z Remigiuszem Mrozem. Osobiście bardzo odpowiada mi jego styl pisania. Moja miłość do kryminałów nie gaśnie;)


Autor kolejny raz trzyma nas w napięciu do ostatniego zdania. Już początek "Behawiorysty" mrozi krew w żyłach. Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc, że zabije wychowawców i dzieci. Policja jest bezsilna, a mężczyzna nie przedstawia żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników, ani co zamierza osiągnąć. Sytuację komplikuje fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w internecie.
Zdesperowane służby proszę o pomoc Gerarda Edlinga, byłego prokuratora, który został dyscyplinarnie wydalony ze służby.Jest on specjalistą od kinezyki, działu nauki zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Jest także postrzegany jako wielki egocentryk, który potrafi rozwiązać każdą sprawę. Czy tym razem także?
Rozpoczyna się gra między ścigającym a ściganym....wierzcie mi prawie 500 stron się pożera;) Na tym polega właśnie dobry kryminał, nie wiadomo, kto jest katem, kto ofiarą, i do ostatniej strony nie znamy rozwiązania tej zagadki. "Behawiorysta" to połączenie thrillera i powieści kryminalnej. Świetna pozycja dla miłośników tych gatunków. Ponoć pod choinką będzie czekał na mnie "nowy" Mróz, ale póki co, to też tajemnica;)))
Pozdrawiam wszystkich i życzę pięknej niedzieli:)

p.s. Pracownia ma stronę na FB, zachęcam do polubienia:)
https://www.facebook.com/dekoracjeMoniqueArt/

                                                 Monika