czwartek, 20 lipca 2017

"...wie pani, chcę, żeby Gracjan był prawdziwym gentlemanem i spełniał prośby pań";)

Witajcie:)

Niedawno wróciłam z tygodniowego urlopu. Byliśmy nad Bałtykiem i choć nie mieliśmy pogody plażowej, to uważam, że wypoczęliśmy i naładowaliśmy akumulatory. 
Mieszkaliśmy w ośrodku dla rodzin z dziećmi i dzięki temu mogłam przyglądać się relacjom dzieci - rodzice. Wniosków przywiozłam całą torbę;)
Mam wrażenie, że my, dorośli, często nie zdajemy sobie sprawy, jak nasze dzieci kopiują nasze zachowania:) I tak widziałam trzylatków z nosami w tabletach i ich tatusiów w smartfonach;) Widziałam mamę i tatę zagłębionych w lekturze książki i ich córkę, zaczytaną od rana do wieczora.
Widziałam tatę ganiającego za piłką i syna, biegającego za nim, szczęśliwego, że tata ma wreszcie czas.... Widziałam cudownego dziadka, grającego całymi popołudniami z wnukiem w Monopol. I widziałam szczęście na twarzy tego dziadka, gdy wnuk poproszony przez niego podszedł do prowadzącego karaoke dla gości i zamówił dla naszej córki piosenkę Grechuty, którego ona uwielbia....Dziadek nachylił się do mnie i powiedział: "Wie pani, chcę, żeby Gracjan był prawdziwym gentlemanem i spełniał prośby pań;)" To była reakcja na smutek naszej córki, gdy po raz dziesiąty wszyscy śpiewali: "Ona tańczy dla mnie...", a Grechuty nie było;))) Wtedy dziadek szepnął słówko wnukowi i młodzieniec odważnie ruszył w stronę prowadzącego. Słodkie;)))
Dużo obserwacji było także na plaży...ale to może zachowam dla siebie;))) 
No cóż, na potwierdzenie tego, że dzieci patrzą i naśladują poniżej filmik, który może znacie, bo już krąży jakiś czas po sieci, ale myślę, że powinniśmy go sobie obejrzeć, by czasami zwyczajnie ugryźć się czasami w język;)))


Urlop urlopem, ale robota wre!;)
Ostatnio pokazywałam skrzynie na alkohol i słodkości. Przygotowałam kolejne. Pierwsza z nich miała być delikatna, subtelna, z niewielką ilością zdobień, zamówiono ją na ślub. W środku także anioły jako symbol piękna tego sakramentu:)









Druga skrzynia została zamówiona przez klientkę, która lubi maki.







Teraz trochę prezentów dla dzieci. Dla bliźniaczek dwa identyczne pudełka z konikami, dziewczynki je uwielbiają.



Antoni to miłośnik Lego, przygotowałam dla niego duży piórnik na biurko.




A Aleksandra lubi motyle:)




Kolejne zamówienie to zestaw składający się z trzykomorowej herbaciarki i podkładek na kubki. To prezent dla miłośniczki motywów ziołowych. Będzie zdobił kuchnię u pewnej pani w Redzie:)







I jeszcze jeden komplet. Nosidełko na piwo i kuferek. Całość w sielskim klimacie:)







O dłuższego czasu pracowałam nad komodą w stylu ludwikowskim, który jest synonimem elegancji i przytulności. W komodzie zachwycają piękne kształty, wyszukane zdobienia i gustowna forma. 
To klasyka, którą upodobał sobie szczególnie styl prowansalski, ale czy tylko?
Komoda jest sama w sobie piękna, ale moim zadaniem jest dopasowanie mebla do stylu, jaki lubi zamawiający. W tym przypadku klientka jest miłośniczką stylu orientalnego, więc postawiłyśmy na elementy turkusu, który ożywił komodę. Kolorem bazowym jest czekoladowy brąz. Dodatkowy atut to kropeczki wykonane za pomocą miedzianej konturówki. 










Teraz będę przygotowywać nadstawkę do kompletu:)

I na koniec książka. Mój zachwyt nad Lucindą Riley trwa. Urlop sprzyjał czytaniu. tym razem sięgnęłam po "Dziewczynę na klifie".


I kolejny raz się nie zawiodłam.
Tym razem "jedziemy" z bohaterami do Irlandii. Bo własnie w tym kraju toczy się historia książki.
Główną bohaterką jest młoda rzeźbiarka Grania Ryan, która po wielu latach pracy w Nowym Jorku wraca do rodzinnego domu, położonego nad zatoką Dunworley. Chce odpocząć od szybkiego życia, od związku, nabrać sił po poronieniu, chce w rodzinnych stronach znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją, egzystencjalne pytania. Często spaceruje i podczas jednego ze spacerów zauważa na krawędzi klifu dziewczynkę o rudych włosach. Okazuje się, że to Aurora Lisle, osierocona przez matkę ośmiolatka, która wraz z ojcem mieszka w pobliskim pałacu. Szybko się zaprzyjaźniają. Dziewczynka spragniona miłości i stęskniona za mamą, chce z Granią spędzać każdą chwilę.
Ale niestety, losy tych dwóch rodzin od pokoleń związane są ze sobą nitką miłości, zawiści, upokorzenia, podłości i morderstwa. Cofamy się do czasów wojny, do wielu dramatów ludzi, do wielkiej powojennej biedy. Jesteśmy świadkami trudnych wyborów, decydujących o życiu człowieka...
A w tle piękny, rosyjski balet...
Nie zdradzę więcej, bo może ktoś sięgnie po tę książkę. Polecam:)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę dobrych dni:)))