piątek, 22 kwietnia 2016

Wszyscy kogoś kochamy....i chcemy być kochani:)))

Witam serdecznie:)
Zanim opowiem o tym, co w ostatnim czasie przygotowałam w pracowni, chciałam polecić Wam piękną, krótką, ale jakże wzruszającą  historię. Pokazuje ona, że dodatkowa para chromosomów nie przekreśla wartości człowieka. I zostawmy tutaj wszelkie wybory religijne czy polityczne, pewne hałaśliwe medialnie tematy...Wyobraźmy sobie, że jesteśmy ponad tym wszystkim. Miłość jest największą wartością, mamy prawo do niej bez względu na nasze przekonania czy stopień niepełnosprawności. Zobaczcie na tym filmie, jak Włoszka Raffaella, która ma zespół Downa, kocha swojego ojca, jak potrafi mu się odwdzięczyć za wspaniałe lata, jak pięknie o nim opowiada. I pewnie, że starość bywa okrutna, ludzie starzy są różni, wiem. Ale pochylmy się nad tą relacją, tak czystą, tak piękną, choć przecież pewnie narażoną na trudności i przeszkody. 
Gdy trafiłam na ten film, przypomniały mi się moje badania ciążowe...badanie przezierności karkowej, w procentach określane prawdopodobieństwo wystąpienia zespołu Downa...i pamiętam swoją silną postawę, że bez względu na wszystko to jest  nasz syn i nic tego nie zmieni. 
Szanuję wybory innych, szanuję przekonania i chcę, by szanowano moje. 
Bardzo się cieszę, że można trafić na tak piękne historie, dają siłę i wiarę w to, że współczesny człowiek to nie tylko kalkulujący robot, ale często bohater, który nie boi się wyzwań i cierpienia. A rodzice, bez względu na wszystko, są obecni w naszych myślach, w naszym życiu i w naszej pamięci. Każdy z nas może być tym schorowanym człowiekiem na wózku...


Rozpoczęłam dość refleksyjnie, ale myślę, że warto czasami podumać nad życiem, wartościami i sensem naszego istnienia. A jednego jestem pewna, przychodzimy na ten świat po to, by kochać:)))

I pracownia....
Od dłuższego czasu przymierzałam się do zakupu pasty do bielenia drewna, bardzo podobają mi się efekty, które dzięki niej można osiągnąć.
Wypróbowałam ją na pięknej turkusowo - miętowej farbie i na bejcy.
I w jednym, i w drugim przypadku dodałam ciekawe gałki, przy niebieskiej wykorzystałam kolejny raz gałki malowane ręcznie w Indiach, a przy drugiej gałki w kolorze starego złota, trochę je pobieliłam.
No i trwam w swojej wielkiej miłości do szablonów;) W obu przypadkach są;)









Powstał także kolejny kuferek, tym razem to prezent od matki chrzestnej dla małej Amelki:)











































Czarne koty wciąż rozśmieszają;)



Wzory folkowe są piękne, i powędrowały do pięknej osoby:))) Gosiu, pozdrawiam;)



Anioły niech nad nami czuwają...:)


Kuferek dla zbieracza kart piłkarskich i miłośnika Barcelony;)



Kolejna zawieszka witającą gości...





Szafka na klucze powędrowała do kochanej Dorotki, dla której przygotowywałam gazetnik w tej samej stylistyce:)










































I serce też w chińskie róże:)


Komplet urodzinowy dla miłośniczki motyli:)))


I kolejny prezent, toaletka na mocniejsze trunki;))) Z ważnym przesłaniem na drzwiach;)






Refleksja była, praca była...no to teraz coś ze świata fauny i flory;)

Kilka metrów od naszego domu płynie mała rzeczka i właśnie nad nią zamieszkało pewne poważne małżeństwo:) Dość głośne, ale urocze:) Nie ma to jak dobry sąsiad;)))


I kilka migawek z mojego ogrodu. Kocham kwiaty! I sadzę, sieję, plewię i ...tak najlepiej odpoczywam;)

Piękne hiacynty w cudnym kolorze:)))


....i delikatne, białe szafirki...


....i odważny, rozpychający się żagwin;)


I lilak Mayera, który lada moment zakwitnie:)))


Dziękuję za uwagę;) Życzę Wam wiele piękna nadchodzący weekend, ja spędzę go w ogrodzie, sadzę róże, historyczne, a jakże;) Na pewno się pochwalę zdjęciami:))) Marzy mi się rabata składająca się z róży, przywrotnika ostroklapowego i szałwii ...Chcieć to móc;) Od dawna się tego trzymam;) Wychodzi...no różnie;)))
Pozdrawiam:)))

sobota, 9 kwietnia 2016

Spacery i wody zdrojowe ...Kudowa Zdrój zaprasza;)

U nas, na Dolnym Śląsku pogoda paskudna, więc zabiorę Was na krótką wycieczkę do Kudowy Zdroju. To jedno z moich ulubionych miasteczek. Chętnie tam wracam, bo pyszne lody, bo piękne kwiatowe dywany, bo spacerujący kuracjusze, bo czas leci wolniej;)
Kudowa znajduje się w Kotlinie Kłodzkiej, to miejscowość uzdrowiskowa, posiada trzy wody źródlane, dwie z nich (Marchlewski i Śniadecki) są umieszczone w budynku pijalni, a trzecia (Moniuszko) jest umieszczona przy Parku Zdrojowym. Z wód najbardziej słynie, więc i woda jest w herbie Kudowy. Symbol serca to nawiązanie do schorzeń kardiologicznych, leczonych w Kudowie. 


Najpopularniejsze miejsce to piękny Park Zdrojowy. Po latach prac odzyskał swój dawny XIX - wieczny charakter, z pięknymi budowlami, fontannami i innymi atrakcjami. Stoi tu ogromny Teatr, Zameczek i słynna Pijalnia Wód. Wiele ścieżek, ławeczek i innych zacisznych miejsc zachęca do odpoczynku i relaksu.








Można pograć w szachy...


I wcielić się w rolę przewodnika po Kudowie;)


Inną piękną atrakcją jest Ogród Muzyczny, z instrumentami jako pomniki, zdjęcie przy fortepianie musi być;)


Miłośnicy muzeów mogą zajrzeć do Muzeum Zabawek. to idealne miejsce dla ludzi w każdym wieku. Starsi znajdą zabawki ze swojego dzieciństwa!




I ja, miłośniczka macierzyństwa i staroci;)


Spacerując można popracować nad swoją wydolnością...




I cieszyć się sobą, a także tym, co nas otacza!


Z Kudowy blisko do Skalnego Miasta w Czechach, do bazyliki w Wambierzycach, do Kaplicy Czaszek w Czermnej, do wyprawy w Góry Stołowe,,,ale o tym w kolejnych postach, bo co za dużo, to nie zdrowo;)

Kudowa kojarzy mi się jeszcze z ciekawym spotkaniem z pisarzem Zbigniewem Niedźwieckim Raviczem. Podczas jednego z pobytów, trafiłam na wieczór autorski, na którym pisarz promował swoją książkę, pt.: "Grzech przemilczenia".
Pragnę Wam polecić tę historię...Trudną, szarpiącą za serce, ale jednocześnie przypominającą, jak się dorastało w czasach PRL - u. Głównym bohaterem jest Miłosz, chłopak pochodzący z rodziny patologicznej, który w imię źle pojętej przyjaźni, trafia do zakładu poprawczego. Od tej pory wszelkie zasady, godność, człowieczeństwo nie będą się liczyć. Chłopak musi walczyć. Napotyka mur w postaci systemu i ludzi, którzy na pokaz są "dobrymi", a tak naprawdę każde zezwierzęcenie nie jest im obce...Czy walka ma sens? W imię czego? I czy warto...
Powieść ukazuje walkę człowieka o to, żeby być człowiekiem; woła: nie wolno ci spojrzeć krzywdzie w oczy i spokojnie zasnąć! 
Podczas czytania przychodzi mnóstwo refleksji, czy zawsze reagujemy, gdy widzimy dramat rodziny, gdy ojciec, tyran, tak jak w tym przypadku, terroryzuje całą rodzinę...Czy przypadkiem nie rzucamy łatwego: "To nas nie dotyczy, nie można się wtrącać". Jestem pewna, że książka poruszy każde sumienie.
Człowiek ma moc, która tkwi w ludzkich namiętnościach, a te, zniweczyć może tylko życie lub śmierć.
Książka to kopalnia cytatów, zapisałam wiele, tu przytoczę pewien mocny cytat, bardzo aktualny w obliczu choroby, jaka trawi nasze społeczeństwo, choroby, której nie widać, o której niewiele się mówi, a która niszczy wiele ludzkich istnień, ta choroba to samotność...

"Samotność zaczyna się z chwila, gdy człowiek nie ma osoby, której mógłby wyświadczyć dobro z potrzeby serca".

Polecam tę książkę, polecam Kudowę na urlop! Ja wracam tam bardzo chętnie:)))