Malarstwo to bardzo szeroka przestrzeń, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Od tysięcy lat człowiek malował i będzie to robił do ...końca świata, nie chciałam tak napisać, bo zrobi się smutno:/ To może tak...malarstwo będzie istniało, dopóki będą rodzili się ludzie z takim własnie talentem i po drugiej stronie będą tacy jak ja, czyli ci, którzy uwielbiają malarstwo oglądać:)))
Skąd taki patetyczny wstęp?;) Od jakiegoś czasu przyglądam się malarstwu współczesnemu, a dokładniej sztuce Magdalenie Rochoń. Ma ona w swym dorobku ok. 450 obrazów, które zdobią prywatne galerie w kraju i zagranicą (m.in. w Niemczech, Norwegii, Belgii, Kanadzie i USA). Maluje farbami olejnymi, akwarelami, sięga także po akryle i pastel. Najczęstszym tematem jej prac jest kobieta, malarka próbuje pokazać uczucia zamknięte w pięknej, kobiecej duszy i jej ciele.
I tak powstał kufer z motywem kobiety właśnie z obrazów malarki. Zastanawiałam się nad tym, jak pomalować dolną część kufra. Pomyślałam, że warto sięgnąć po technikę tepowania, która daje efekt "poruszenia". I tak zrobiłam:)))
Jakiś czas temu dostałam od siostry piękną widokówkę z Malty, przedstawiającą uroczego grajka:)
Widokówki zazwyczaj wykorzystujemy jako zakładki do książek lub zbieramy je w pudełku:) Kiedyś miałam taką pasję, ciekawe, czy są dzieci, które zbierają jeszcze widokówki? Aha, ale czy są jeszcze tacy, którzy je wysyłają? Tutaj jestem tradycjonalistką i kartki wysyłam, ale i lubię je dostawać:)))
No i co z tą kartką z grajkiem, bo już tradycyjnie ciągnie mnie w rozmyślanie o życiu....;)
Przygotowałam ramkę z drewna, pomalowałam na biało, bo to mój ulubiony kolor, miejscami przetarłam ramkę i wykorzystałam jeszcze dekory do ozdobienia:)
I jeszcze coś z literatury ...Dziś książka trudna, kilka lat temu ją przeczytałam, wracałam do niej i ją odkładałam. To książka z tych, które trzeba "przetrawić". Ale jest niesamowita!
" Dziś mam pięć lat. Wczoraj wieczorem, jak kładłem się spać w Szafie, miałem cztery, ale gdy budzę się po ciemku w Łóżku, już mam pięć, abrakadabra. Wcześniej miałem trzy, dwa, jeden, potem zero.
- Miałem kiedyś poniżej zera?
- Hmm? - Mama przeciąga się szeroko.
- Tam w górze, w Niebie. Miałem minus jeden, minus dwa, minus trzy lata?
- E, nie, odliczanie zaczęło się dopiero, jak śmignąłeś na Ziemię.
- Przez Okno w dachu. Cała byłaś smutna, zanim ci się przytrafiłem w brzuszku.
- To ty tak twierdzisz. - Mama wychyla się z Łóżka, żeby włączyć Lampę, a ona robi wszędzie widność szszust....."
Tak zaczyna się ta książka. Narratorem jest chłopiec, który ma pięć lat. Styl narracji to typowo dziecięcy język, pełen błędów składniowych i gramatycznych, ale nie jest infantylny. Przemyślenia chłopca, jego logiczne myślenie, mądre uwagi i komentarze dotyczące jego sytuacji zachwycają.
Dla Jacka Pokój jest jego całym światem. To tu się urodził, to w nim się bawi i uczy wszystkiego z Mamą. Na noc Mama układa synka do snu do szafy, w razie, gdyby przyszedł Stary Nick. Dla chłopca Pokój jest domem, dla Mamy więzieniem, w którym została zamknięta przed siedmioma laty przez psychopatę Nicka. Dzięki ogromnej determinacji, pomysłowości i bezgranicznej matczynej miłości udało się jej stworzyć dla synka namiastkę normalności. Niestety, ciekawość chłopca rośnie z wiekiem i Mama zdaje sobie sprawę, że Pokój nie wystarczy mu na długo...
Kobieta jest dla mnie bohaterką, to naprawdę sztuka wytłumaczyć niewinnemu dziecku, że jego szczęście wyrosło na gruncie zła....porwanie, zmuszanie do seksu, nieplanowana ciąża...
Synek chce Mamę chronić...marzy dla niej o wolności, której on nie zna, a ona pamięta...Opowiada mu o niej. Rodzi się plan...ucieczka.
Ale co dalej? Czy chłopcu uda się dostosować do świata, który go przeraża? Co dzieje się w głowie małego dziecka? Czy nie będzie chciał wrócić do Pokoju, w którym czuł się tak bezpiecznie i miał Mamę tylko dla siebie? A Mama...jak ona udźwignie wolność....? Czy ją udźwignie?
Gdy kończymy tę fascynującą książkę, zostajemy z wieloma pytaniami na kilku płaszczyznach: psychologicznej i socjologicznej w szczególności.
Dwie rzeczy mnie zachwyciły najbardziej: opisana siła i wartość macierzyńskiej miłości, i przedstawione studium psychiki uwięzionego człowieka.
Zastanowimy się także nad żmudnym wyzwaniem resocjalizacji, którą muszą podjąć rodzice, lekarze i psycholodzy, psychiatrzy i pedagodzy. Droga powrotu do społeczeństwa, ponowna adaptacja albo przystosowanie się zupełnie nowych warunków to niezliczone trudności i ciężka praca.
Zachęcam do lektury i życzę dobrego weekendu:)