Dzisiaj chcę zaprosić osoby, które mają dużo czasu;) Trochę mnie nie było na blogu, a przecież nowe dekoracje i mebelki powstawały. Nadrabiam zaległości i w kolejności niekoniecznie chronologicznej pokazuję, co powstało w pracowni. Przy okazji dziękuję tym, którzy wykazywali troskę i pisali, czy u mnie wszystko ok. Tak, ok! I to jak:))) Wielki buziak dla Was:*
Nasze życie składa się ze spraw ważnych i mniej ważnych. Rodzina i wszelkie zmiany w życiu, które mają wpływa na kształt naszej sytuacji, będą dla mnie zawsze na pierwszym miejscu. I spotkania, te bliskie, i dalekie...Ale przede wszystkim najważniejszy jest dla mnie człowiek, którego mogę przytulić, może wytrzeć mu łzę, pocieszyć, po prostu z nim pobyć. Co człowiek, to historia, a ja uwielbiam ich wysłuchiwać.
Wiem, że świat goni, że trzeba iść do przodu, że mamy czaty, skype i inne...Wiem, że to wszystko upraszcza życie, pomaga, zgadzam się. Ale ja jednak pozostaję idealistką, i wiem, że najlepsze relacje buduje się podczas spotkań bezpośrednich. A kwestia pielęgnowania tych relacji, czy to bezpośrednich, czy internetowych, to już inny temat...
Na końcu polecam filmik, który chyba oddaje trochę ducha naszych czasów, jestem obserwatorem otoczenia, bardzo uważnym, i widzę te zjawiska, o których mówi bohater...Przerysowane? Przesadzone? Myślę, że nie. Przecież widzimy to wszędzie....W restauracjach, w tramwajach, w parkach i szkołach. Nie umiem się dostosować? Chyba nie chcę nawet....:)
Zawsze mam szacunek do innych opinii, i pewnie gro osób uważa inaczej, ale cóż, przywykłam do nazywanie mnie Don Kichotem. Wiem, że świata nie zmienię, ale nie mam zamiaru spocząć na laurach. O nie!
No dobrze, przejdę do prac.
Aleksander to mały szczęściarz, jego mama co chwila zamawia u mnie dekoracje marynistyczne do jego pokoju. Tym razem przygotowałam obrazki, literkę A...wiadomo...Aleksander i wieloryby:)
Do Gdyni pojechała komoda, która przed zmianą wyglądała tak:
I po zmianie:
Komodę poniżej przygotowałam dla Wiktora, który urodził się całkiem niedawno.
Do Zuzi i Frania poleciały aniołki...
A do naszych zachodnich sąsiadów powędrował zestaw podkładek pod talerze i pudełko na chusteczki. Motyw Paryża jest ponadczasowy i po prostu piękny.
Bardzo lubię półki na talerze, w tej poniżej zmieniłam gałki, całość pomalowałam na turkusowo i za pomocą wosków dodałam jej lat...a tych z pewnością ma sporo;)
I nasza kochana lawenda...Wciąż się podoba i dekoracje z tym motywem są często zamawiane. Zestaw poniżej zamówiła nasza koleżanka Janeczka z http://mojechwilewytchnienia.blogspot.com/, która pięknie pisze o ogrodzie i o życiu także:)
Zawieszki poniżej to prezent dla Janeczki właśnie i jej Jej siostry. Kochane, pozdrawiam i przygotowuję kolejne lawendowe herbatnice:)
Chlebak i pojemnik na drewniane łyżki to komplet do kuchni klientki, w której jest już taca, stojak na ręczniki papierowe i chustecznik:) Lekkie shabby i prostota...
Kolejny zestaw to pudełko na chusteczki i pojemnik na kremy, do pokoju z lampami z mosiądzu, więc mosiądz jest i na dekoracjach.
Zegar z pięknym motywem aniołków:)
Szukając różnych meblowych perełek, trafiłam na szafę. Było przy niej mnóstwo pracy, ręce bolały, ale serce się cieszyło:)
Kolejna praca to odnowienie i ozdobienie skrzyni na buty oraz wieszaka na ubrania.
A teraz seria mebli do pokoju różowo - miętowego. Kolejno komoda...
Szafa...
I biurko...
Komoda, która zachwyciła mnie kształtem jest piękna oryginalnie, ale ja kocham shabby i biel, więc nie mogło być inaczej;)
Do malutkiej Sandry powędruje kufer na jej pierwsze skarby.To będzie prezent od Matki Chrzestnej:)
Jeszcze chyba nigdy nie ozdabiałam dekoracji motywem szafirków, no i jest:) Komplet szafirkowy:)
Kolejny komplet to herbaciarka, podkładki i serwetnik z lubianym motywem ziół:)
Segregator lawendowy będzie prezentem...
Zawieszka podobnie...
A z tych kilki sosnowych desek....
....powstał kufer na zamówienie:)
Wiem, wiem, dużo tego wszystkiego:) Ale rzeczywiście ostatni czas był pełen rozmaitych zamówień, od jutra kolejne prace:) Ale czy może być coś piękniejszego od myśli, że chce mi się jutro wstać do pracy, że serce przypomina mi ten zachód słońca, gdzieś ostatnio sfotografowany podczas wieczornego spaceru z psem. To serce jest pełne zapału i pomysłów. dobrej energii i mega pozytywnego podejścia do życia:) Ileż razy to własnie taka natura ratowała przy chwilach zwątpienia albo złych decyzji. To życie po prostu, z jego wzlotami i upadkami:)
Na początku pisałam o filmiku, warto go zobaczyć i pomyśleć, czy nie jestem w grupie tych, których coś omija...Nie patrzmy na innych, nie krytykujmy, nawet nie starajmy się zrozumieć, bo czasami to zwyczajnie niemożliwe. Odpowiadamy tylko i wyłącznie za siebie. I co ważne, nie musimy tak, jak wszyscy...
Dziękuję, że zechcieliście być dzisiaj ze mną dłużej, życzę Wam dobrego tygodnia i pamiętajcie:
"Świat jest piękny dla ludzi z wyobraźnią, dla innych jest szarą codziennością".
Pozdrawiam.
Monika z wyobraźnią;)