Gdzieś ostatnio przeczytałam, że Anna jest najpopularniejszym imieniem żeńskim w Polsce, więc pamiętajmy w sobotę o wszystkich naszych znajomych o tym pięknym imieniu. Będą obchodziły imieniny:) Zostałam poproszona o wykonanie drewnianej szkatułki na biżuterię z lusterkiem właśnie dla Ani. Miały być polne kwiaty, koronka i stylizacja na przedmiot stary. Dziś robiłam fotki, a przy takiej pogodzie nie wychodzą one najlepiej, ale mam nadzieję, że coś tam widać;)
A tak przy okazji zadumałam się nad tematem imienin...Czy teraz gdzieś jeszcze się je obchodzi tak, jak kiedyś? Pamiętam obrazy z dzieciństwa, kiedy imieniny mamy czy taty to była impreza pysznych dań, całej rodziny przy stole, wspaniałych prezentów...a ja i moja siostra, a także nasze kuzynki miałyśmy przyzwolenie w taki wieczór na chodzenie w szpilkach mamy i "smarowanie się", bo to nie było malowanie, szminkami:) Ale to była radość, czekało się na te imieniny, teraz chyba jakoś inaczej się je obchodzi...czy w ogóle obchodzi? A może to kwestia regionu, rodziny albo różnych sposobów na spędzanie takich uroczystości?Wszystko po trochę chyba...:)
Druga praca to wielki kufer dla dwuletniego Kacpra, który jest miłośnikiem aut, ale także wielkim bałaganiarzem, choć tak na marginesie, które dziecko w tym wieku nim nie jest;) I babcia dwulatka poprosiła o kufer na klocki, żeby chociaż one były w jednym miejscu:) Do tego przygotowałam dwa obrazki z tymi samymi motywami, co na kufrze, aby wszystko tworzyło jedną całość w pokoiku Kacpra:) Ciekawe czy klocki będą już zawsze w kufrze? Z dwulatkiem może być różnie;)
I na koniec refleksja po lekturze ostatniego "Sielskiego życia", przeczytane od deski do deski, to już tradycja, bo tam nie można nic ominąć. Przedstawia się tam tyle ciekawych ludzi, tyle różnych pasji i talentów, że w takich chwilach uzmysławiam sobie, jak pięknym tworem jest człowiek, ile można z niego wyciągnąć, jaki potencjał w sobie nosimy, i powiedzenie, że "każdy z nas ma jakiś talent" nie jest żadnym banałem.
Zawsze chylę czoła przed osobami, które rezygnują z tzw. kariery, z dobrych pieniędzy czy stanowisk i osiedlają się gdzieś czasami w głuszy i na końcu świata, ale nie w ich mniemaniu. Kasia i Marek to bohaterowie jednego z artykułów w gazecie, zostawili miasto i pracę, kupili dom na warmińskiej wsi. Potrzeba taka zrodziła się po wyprawie na Syberię, bo oboje byli uczestnikami wyprawy, której celem było zobaczenie, jak ludzie funkcjonują z dala od cywilizacji. No i potrzeba się zrodziła...potrzeba ciszy, bliskości natury, sielskości i prostoty. Remont domu, potem agroturystyka, Kasia jako kosmetolog z wykształcenia zaczęła interesować się kosmetyką naturalną i wykorzystaniem ziół do pielęgnacji urody. Założyła plantację lawendy...która z nas jej nie kocha? Przygotowała spa w kurniku! To znaczy kiedyś mieszkały tam kurki, kaczki i inny drobiowy inwentarz. Marek natomiast porzucił zajęcia zawodowe w mieście, i odkrył w sobie gen kucharza i eksperymentuje w kuchni. Twierdzą zgodnie, że życie w mieście to nie dla nich, co prawda do sklepu mają z Wipsowa trzy kilometry, a do domu prowadzi piaszczysta droga, którą zimą trzeba odśnieżać, ale nic nie zastąpi pachnących słońcem poranków, nigdzie indziej nie zobaczą rankiem stada jeleni za oknem...Polecam cały artykuł:)
A strona internetowa gospodarzy to: www.wipsowo44.pl
Pozdrawiam:)
Zgadzam sie,że imię Anna jest bardzo popularne sama mam 5 kuzynek o imieniu Anna a kiedyś liczyłam i okazało sie,że znam ponad 30 Anek:)
OdpowiedzUsuńKuferek makowy pięknie ozdobiłaś,koronka dodaje smaczku a Kacperek na pewno sie ucieszy z takiego fajnego kufra na swoje skarby:)
Dziękuję Kasiu, pozdrawiam serdecznie:)
UsuńNo to po kolei :)
OdpowiedzUsuńNa fotkach nie tylko widać, ale nawet bardzo "coś tam widać" :) Śliczna ta szkatułka i pełna wdzięku - Ani właścicielce i innym Jej imienniczkom składam najlepsze życzenia :)))
Na miejscu Kacpra włożyłabym do kufra co się da, na czele z autami, a jak znam 2-latki to nie sądzę, by znalazły się tam tylko klocki :) chociaż pomysł przedni z próbą opanowania... hm... twórczości własnej młodego człowieka.
Imieniny Moniko... też pamiętam z moich dziecięcych lat takie z zastawionym stołem, tłumem ludzi wokół niego... Mnie zostało z tamtych lat pragnienie celebrowania podobnych wydarzeń i robię to dla moich bliskich, a oni dla mnie. I chyba o to chodzi, by robić tak, jak serce dyktuje.
A ludzie, którzy nie boją się siebie i tego co im w sercu gra (jak Kasia i Marek), mnie także zachwycają. Trochę takich jest na świecie, co na dobre światu wychodzi :)
Też tak uważam, od nas wiele zależy, przede wszystkim w doborze przyjaciół, wspólnie można wiele...
UsuńDziękuję za uznanie jeśli chodzi o moje prace:) Pozdrawiam:)
Przepiękne te Twoje prace...aż zazdroszczę solenizantom, którzy je dostaną.
OdpowiedzUsuńJa też rodzinne imprezy wspominam ciepło. Dorośli świętowali, a my dzieci, bawiliśmy się pod namiotami zrobionymi z koców. Ubieranie szpilek mamy- tez było.
Ja też kiedyś przywędrowałam z miasta na wieś i kurnik też mam, a w nim kury i sarenkę :-)
A to Sielskie życie- tak pięknie polecasz, że zaraz się temu przyjrzę...może jakiś pomysł i dla mnie się tam znajdzie?
O, dobrze, że mi przypomniałaś, były jeszcze namioty z koców! Teraz takie robię dzieciom, najlepsza zabawa! Masz sarenkę, ale pięknie!!! Już na stałe u Was zostanie?
UsuńTak, "Sielskie życie" to gazeta`pełna pomysłów i inspiracji, poza tym są tam piękne fotografie. Miłej lektury:) Pozdrawiam!
Szkatułka z makami urocza, a kuferek pięknie ozdobiony:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o imieniny to wszystko zależy od kręgu znajomych, którymi się człowiek otacza. Warto jednak pielęgnować spotkania tego typu, bo ile mamy okazji do świętowania?
"Sielskie życie" faktycznie opisuje... sielskie życie:)
Tak, krąg znajomych to też nasze życie trochę, wspólnie z nimi decydujemy o charakterze spotkania, o tematach i pielęgnujmy je jak najdłużej:) Pozdrawiam
UsuńWitaj Moniko!
OdpowiedzUsuńPozwoliłam znaleźć się tu gdyż spotkałam Cię na pogodnej ....Gabrysi i zaciekawiło mnie to co piszesz...jak piszesz ,a przed chwilką dosłownie tu się znalazłam i widzę ,że oprócz uczty dla uszu.....także uczty dla oczu będę miała....na pierwszy raz chcę tylko zasygnalizować ,że bardzo chętnie chciałabym uczestniczyć .....bo mimo tego ile mam lat (sporo) to wciąż........jestem miłośniczką życia......
Witam Grażynko i zapraszam, wiek nie ma kompletnie znaczenia tak naprawdę na nic:))) Cieszę się, że podoba Ci się z u mnie, pozdrawiam serdecznie:)))
Usuńprześliczny ten kuferek! istna łąka! pięknie pomalowany,poprzecierany, kolory cudowne
OdpowiedzUsuńDziękuję, też lubię te kolory, żywe i wyraziste, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKuferek świetny, a skrzyneczka mnie urzekła. Cudna jest.
OdpowiedzUsuńObdarowanym też się podobały, więc radość podwójna:)
Usuń