sobota, 31 października 2015

Wspomnienia....

   W tych dniach zadumy i zamyślenia, potrzebnego każdemu człowiekowi, wspominam....Wracam w myślach do ostatnich dni października, które już zawsze będą kojarzyły mi się z urodzinami mojej babci. Jako mała dziewczynka przygotowywałam własnoręcznie zrobione prezenty dla osoby, która znaczyła i znaczy dla mnie bardzo wiele. Choć minęło wiele lat od śmierci, myślami wracam do wspólnie spędzonych chwil przy wyszywaniu, haftowaniu i przygotowywaniu różnych dekoracji: z bibuły, ze słomy, drewna i wszystkiego innego, co wtedy było dostępne. Myślę, że to właśnie babcia nauczyła mnie kochać rękodzieło.
Wiem, że na ten blog zagląda kilka osób, które znają haft krzyżykowy, Wam Kochani i innym także chcę pokazać prezent, który ma 40 lat i ma dla mnie niezwykłe znaczenie, to obrus, który babcia wyszyła na moje pierwsze urodziny. Często przytulam go do serca, dotykam nici, które przecież dotykała moja babcia, usta drżą i ciepła łza płynie po policzku. Łza tęsknoty.  
Może dla kogoś to sentymentalizm i przesada, ale ja, szczególnie w tych dniach, dużo myślę o tych, którzy już są po drugiej stronie...




I jak wielka była moja miłość do babci i dziadka, skoro jako dziesięciolatka pisałam o nich wiersze;) Mam taki tomik poezji, ależ to pamiątka:)

Pozwolę sobie Wam pokazać i zacytować te wiersze. Proszę o wyrozumiałość...poza tym czy styl albo składnia mają znaczenie? Nigdy, jeśli to dziecko pisze:)


"Moja babcia"

Ma na imię Pola,
niech nie przychodzi wam na myśl
jakaś topola.
Wcale nie jest wysoka
Gdy spojrzymy spod oka.
Ma 60 parę lat
Choć nie wygląda na tyle.
Jeszcze wciąż latają koło
niej motyle.
Uwielbia wprost haftowanie
I różnych rzeczy zszywanie
Od maleńkiego mnie wychowała
I piękne baśnie opowiadała
Moja babcia jest najlepsza na świecie
I zawsze mi pomaga w biedzie.

I o dziadku...który umarł wcześnie, i jako dziecko nie umiałam pojąc, dlaczego tak wcześnie...


" Kochany, niezapomniany dziadek"

Odszedł, już na zawsze
Pozostaną tylko wspomnienia
Jak to pięknie było za dawnych
lat, gdy spacerowałeś ze mną
jako ze swą pierwszą wnusią.
Jakie piękne wierszyki układałeś
Dla mnie, zapewne odziedziczyłam
to po Tobie
Ile razy rano nam gotowałeś
herbatę, gdyśmy smacznie
chrapały, a teraz
pozostały tylko niezatarte wspomnienia
i fotografie..."

Przechowuję także wszelkie zapiski babci, pamiętam, ze miała bardzo ładny charakter pisma, dużo pisała, często na prezenty kupowała książki, i w środku zawsze była dedykacja:) 
Zdjęcia, zapiski, notatki...to historia bliska mojemu sercu, to pamiątki, szczególnie mi bliskie.


Myślę, że te dni, to dobry czas na wspomnienia, może przeglądanie albumów, szperanie w pamiątkach, a na pewno odwiedzanie cmentarzy. I Kochani nie dajmy sobie wmówić, że 01.11. na polskich cmentarzach jest rewia mody i plotkarstwo... Jeżeli Ty i ja nie wystroimy się jak na bal, jeżeli nie damy się wciągnąć w bezowocne pogaduchy to jest już nas dwoje, i kolejnych dwoje, i kolejnych dwoje, itd....Widzisz? To tylko zwykłe gadanie sfrustrowanych, zgorzkniałych ludzi... Ty do nich nie należysz, Ty idziesz na spotkanie z Kimś innym, o wiele ważniejszym, z Kimś, kto już nie potrzebuje ludzkiego ubrania, Kto nie narzeka i nie plotkuje...ale potrzebuje Twojego czasu, modlitwy i pochylonej głowy nad miejscem Jego wiecznego spoczynku...




71 komentarzy:

  1. Piękne masz wspomnienia i nie masz się co wstydzić wierszy, są szczególne, ciepłe i oddają Twoje uczucia.
    Masz rację co do atmosfery na cmentarzu, tylko o d nas zależy, po co tam idziemy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i te słowa:) Ciepłe i dobre. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Myśle, że niezwykłaą babcie i dziadka też. Pozostały Ci nie tylko piękne wspomnienia i mądre wiersze ale również sliczne pamiątki. Obrus to chyba Twój największy skarb... nie oddałabym go za żadne skarby!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Aniu, miałam kochanych dziadków. Potrafili dać to, co najpiękniejsze, miłość. I tak sobie nie raz myślę, przecież to byli ludzie, którzy przezyli wojnę, widzieli śmierć bliskich...a mieli tyle radości w sobie:) Obrus jest czymś bardzo ważnym dla mnie:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Moniu, wzruszyłam się bardzo. Ja do moich Dziadków mam taki sam sentyment. Wychowywałam się u nich, Byli właściwie moimi rodzicami. Dlatego nie oglądam się na nikogo, ich żyjące jeszcze dzieci i pozostałych wnuków. I to ja jeżdżę kilkadziesiąt kilometrów, żeby z nimi porozmawiać, albo pomilczeć i zadbać, żeby mieli wokół siebie kwiaty i porządek. To dziadek pokazał mi w lesie miejsce, w którym rosną wielką rodziną, czarowne przebiśniegi. Babunia nauczyła mnie haftować, szydełkować. A oboje wpłynęli na to, że mam poczucie własnej wartości i jestem dobrym człowiekiem, tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To piękne, co piszesz. Wiem, że masz także bardzo wrażliwą duszę, to zasługa babci i dziadka:) Jak dobrze, że mamy takie wspomnienia, one nam chyba dają siły i wiary w to, że zawsze po burzy wychodzi słońce:) Ściskam Holly:)

      Usuń
  4. Masz Moni piękne, ciepłe, cudowne wspomnienia. Z radością i wzruszeniem przeczytałam Twój wpis. Dziękuję Ci za niego. Krzepi. Umacnia. Jest dobrem, które nam podarowałaś.
    Miłość nigdy nie umiera. Raz podarowana mieszka w sercu na zawsze. Jest skarbem bezcennym. Przenosimy ją przez czas i jest to jeden z cudów życia.
    Dobra i ciepła kochana na te najbliższe dni. Na dalsze też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, jest dokładnie tak, jak piszesz. Miłość nigdy nie umiera. Czas nie jest przeszkodą. Ja moją babcię cały czas kocham, nieustannie i wiem, że to jest prawdziwa miłość. Czekam, po ludzku czekam na spotkanie z nią:) Wiem, że to będzie coś pięknego:) Wszystkiego dobrego Basiu:)

      Usuń
  5. Obrus jest prześliczny... cudowna pamiątka. Dziękuję Ci za te wspomnienia i te przemyślenia, Moniko. Jutro wieczorem, po procesji i wspólnym obiedzie, tradycyjnie całą rodziną pójdziemy na cmentarz. To właśnie wtedy, w ciszy i mroku pojawia się najwięcej wspomnień... Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj:) Bardzo się cieszę, że pobudziłam do refleksji i zadumania. Uważam, że to dobry czas na wspomnienia, chwile ciszy i modlitwy:) Ściskam:)

      Usuń
  6. Moniko, masz uśmiech swojej babci:-) Dla mnie moja babcia tez znaczyła wiele, nauczyła mnie nie tylko szyć, była moja najlepszą przyjaciółką. Napisałam o niej wiersz, miała na imię Stefania. Uszyła mi suknię ślubną, haftowała pościel, robiła ulubione przysmaki. Twoje pamiątki są cudne, wierszyki sympatyczne i wzruszające. Taki hołd dla dziadków to najlepsze wspominanie bliskich...ja też nie traktuje tego dnia ani jako parady strojów i fryzur, ani jako żałoby, to przede wszystkim dzień wspominania bliskich, którzy odeszli...to tęsknota do bólu, ale oczyszczająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, moja druga babcia miała na imię Stefania:) Ale zmarła w wieku 29 lat, to mama mojego taty, miał wtedy tylko 3 latka, i bardzo za nią całe życie tęsknił, wierzę, że są teraz razem:)
      Ależ musiała być zdolna Twoja babcia...uszyła suknię ślubną! Pięknie:)
      Tak, musimy także tęsknić...dla równowagi w życiu:) Trzeba to zaakceptować:) Dobrego tygodnia:)

      Usuń
  7. Moniko, jesteś bardzo dojrzałą, wrażliwą Osobą. Jeśli ktoś potrafi tak prawdziwie kochać i ma takie korzenie, nie da się złamać nawet najsilniejszym podmuchom wiatru. Wierzę, że Twoi Dziadkowie są szczęśliwi i dziś są w gronie Wszystkich Świętych. Obrus jest cudowną pamiątką. Już dziś myślę o jakimś prezencie dla mojego Wnuka Konradusia.
    Wiersze mnie rozczuliły, jest w nich zawarta cała dziecięca miłość. Ochraniaj te zeszyciki, bo są bezcenne!
    Dołączam do grona tych, co się nie wybierają dziś na rewię. Na naszym cmentarzu jest Msza Św. za Zmarłych o godz. 14 i zawsze panuje absolutna cisza i skupienie. Tak jest każdego roku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Basiu, bardzo Ci dziękuję za te dobre słowa. Jestem zdania, że te pierwsze lata w zyciu dziecka mają wpływ na całe życie. Jestem tego przykładem. Lata dziecięce były beztroskie i bezpieczne...potem przyszły podmuchy wiatru, ale korzenie, o których piszesz pozwoliły dalej kochać i z uśmiechem przyjmować to, co przynosi życie:)
      Jak Cię znam, to jestem przekonana, że wnusio dostanie coś pięknego:)
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  8. Moniu ale się wzruszyłam czytając Twój wpis. Pięknie to napisałaś i ledwie doczytałam do końca poprzez łzy wzruszenia.
    Jak to dobrze, że w naszych sercach są wspomnienia ludzi nam bliskich. Mnie dziś śnili się moi Rodzice - tek pięknie, że nie chciałam się nawet budzić i pierwsza myśl jaka mi do głowy przyszła, że tak może być w momencie umierania. Buziaki Moniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrysiu, miałaś piękny sen i żeby się spełniło Twoje życzenie:) Pomimo bólu wspomnień bardzo lubię to wyciszenie i wspominanie bliskich:)
      Dobrego tygodnia:)

      Usuń
  9. Piękne wiersze :) Dobrze się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne wspomnienia, ja też mam takie o dziadkach.Pisałam o nich, ale w opowieściach, na maszynie do pisania, których niestety nie mam :-/ Jednak w pamięci dobrze ich wspominam, chwile z nimi spędzone, szczególnie z babcią, była dla mnie jak mama.Uczyła mnie, bawiła i wychowała.Szybko odeszła i bardzo to przeżyłam, straciłam najważniejszą osobę na świecie, dla mnie była moim aniołem stróżem i tak już pozostanie.Kiedy zmarła przyśniła mi się i powiedziała, że mnie nigdy nie opuści, wierzę, że czuwa nade mną i patrzy na mnie z góry.Dziś właśnie o niej najbardziej będę myślała, o ukochanej osobie, która odeszła i już nie powróci...Tęsknię za nią...Tęsknię jak za mamą...Piękny post, wzruszyłam się i rozmyśliłam...Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka szkoda, że nie ma tych opowieści, znając Twoją wrażliwość i piękno wewnętrzne, jestem pewna, że były niesamowite. Rozumiem Twój ból przedwczesnego odejścia bliskiej osoby, mam tak samo. I cieszę się, podobnie jak Ty, że noszę w sobie wiarę na ponowne spotkanie i opiekę nad nami z lepszego świata. Jestem przekonana, że tak jest:) Dziękuję za Twoją obecność na blogu:) Ściskam Marilyn:)

      Usuń
  11. Wspomnienia to chyba coś najbardziej cennego. A obrus jest wspaniałą pamiątką :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moniko,Jesteś bardzo fajną osóbką,która tak wspaniale potrafi "działać" nawet przez swojego bloga na innych. Wspomnienia tych co już odeszli ,ale są choćby przez właśnie wspomnienia,czy takie pamiątki jak osobiście wyszywany obrus przez babcię.I tak zgadzam się z Tobą ,że cmentarz -czyli miejsce spoczynku naszych Bliskich to nie "rewia mody" (może się zdarzyć oczywiście,ale chcę wierzyć ,ze to sporadyczna sytuacja). Dzisiaj także naszły na mnie wspomnienia.....rodziców.....mama i ojciec-pochowani w różnych miejscach....ale wierzę ,że "tam gdzie się znaleźli- odszukali się i sobie wybaczyli to co było do wybaczenia"......A dzień dzisiaj był taki ,że trudno nie wierzyć,że Wszyscy Święci.....prawdziwie "świętowali"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, pogoda wczorajsza była cudowna...przyjemnie się spacerowało pośród grobów. To były chwile zadumania, zamyślenia i ludzkich pytań. Jestem przekonana, że Twoi rodzice są razem i już dawno jest wszystko wyjaśnione. Cieszę się, że pobudziłam do tak pieknych wspomnień i rozmyślań:) ściskam

      Usuń
  13. Wzruszające wspomnienia. Piękny prezent pozostawiła Ci Babcia. Wiem, że zawsze będzie Ci towarzyszył. Wzruszyły mnie wiersze. Przytulam gorąco:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w sercu wspomnienia, a w ręku obrus...Cudowny prezent, dowód Jej miłości i mojej:))) Była piękną osobą, oczytaną, uzdolnioną....której młodość przypadła w latach wojny. Taki potencjał, tyle talentów...Ale przecież zmarli żyją w nas, więc kroczę drogą babci...dekoruję, ozdabiam i dużo czytam:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. Pięknie napisane :) To naprawdę taki melancholijny czas. Co ciekawe, moja babcia urodziła się właśnie 01.11 i rok w rok wyprawia uroczysty obiad po kościele i wizycie na cmentarzu. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nagle zabrakło tego corocznego rytuału, więc chwilowo cieszę się, że taki dzień widnieje w moim kalendarzu :)
    Pamiątki, które masz to prawdziwy skarb, sama chętnie zbieram różne przedmioty, które przypominają mi o moich krewnych. Nawet jeśli są to tylko stare przepisy :) Za to Ty posiadasz cudowny obrus! To wspaniała pamiątka! :)
    Pozdrawiam!

    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz wspaniałą babcię i życzę by tych urodzin 01.11. było jeszcze bardzo wiele!
      I też lubisz pamiątki...super:) No ja je uwielbiam po prostu:) Pozdrawiam

      Usuń
  15. Kochana, mimo tego, ze Babci juz z Tobą nie ma tutaj ona i tak na pewno cały czas jest przy Tobie..
    Dzisiejszy dzień też jest dla mnie pełen zadumy, bo pierwszy raz ten dzien spędziłam na grobie Mojego ukochanego Dziadka. Odszedł w maju, ale nadal cięzko jest się z tym faktem pogodzić...
    Piękny obrus :) Cudowna pamiątka. I ta dedykacja Mnie wzruszyła...
    ściskam cię kochana mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalio, tak bardzo współczuję...Dziadek odszedł w maju. Ale wierzymy w to, że, tak, jak napisałaś nasi zmarli czuwają nad nami i chociaż ich nie widzimy, to są przy nas:)
      Tak, obrus jest przepiękny, to chyba mój najpiękniejszy prezent, jaki dostałam:) ściskam:)

      Usuń
  16. Aż się wzruszyłam... Ale bardzo dobrze to rozumiem. I rozumiem już też skąd u Ciebie taka wszechstronnie artystyczna duszyczka :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba tak;) Od dziecka rosłam w atmosferze różnych prac artystycznych i tak mam dalej, ciągnie mnie w tę przestrzeń:) Pozdrawiam

      Usuń
  17. piekny post, dziekuje.....juz teraz wiem, po kim ta twoja artystyczna dusza.... obrus bezcenny, wiersze jakze pelne milosci do dziadkow..... masz racje dzis jest odpowiedni dzien na "odkurzanie" albumow i skarbow takich jak obrus babci....eh zazdroszcze Ci takiej pamiatki po babci ! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Aga:) Dziękuję za komentarz..Ty chyba nawet poznałaś moją babcię, prawda? Ale może nie pamiętasz. Ten weekend był pełen wspomnień, zadumy i spotkań ze znajomymi, ja m.in. spotkałam Agnieszkę Barańską z Mirkiem...ależ mają pięknych synów!
      To były piękne dni, wciąż w nas trwa chęć wspominania, przypominania, zamyślenia:)
      Pozdrawiam całą rodzinkę:)

      Usuń
  18. pozostały nam po zmarłych wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny obrus! Miałaś wspaniałą Babcię! A babcie to osoby, które miały ogromny wpływ na nasze życie. Myślę, że głównie dlatego, że jak nasi rodzice szli do pracy, to one na wychowywały. Dziś większość babć jeszcze pracuje, są żłobki i przedszkola. Szkoda trochę, bo nasze dzieci już będą uboższe o wiele doświadczeń międzypokoleniowych. Mnie obie Babcie uczyły gotować, robić na szydełku, czy drutach, opowiadały różne ciekawe historie. Jedna już nie żyje, ale drugą odwiedzam i lubię z nią powspominać moje i jej dzieciństwo. Co do wierszy, to pasję do ich pisania też rozwinęła we mnie babcia. No i też mam zeszyty z nimi. Choć te najwcześniejsze się zagubiły. Były to fraszki, krótkie rymowanki okraszone wykonanymi przeze mnie obrazkami... Eh, kiedy to było... Twoje wiersze są piękne. Ciekawi mnie ile lat miałaś, kiedy powstawały, bo w treści są bardzo mądre. Ten o dziadku szczególnie. Co do rewii mody, to ja faktycznie mam takie zdanie, że wiele osób chodzi się pokazać. Ja i moja rodzina ubieramy się odświętnie, ale z szacunku dla osób, które idziemy odwiedzić, a nie żeby się pokazać. Dlatego też na ten najbardziej, nie wiem jak to nazwać, fashion cmentarz, idziemy od rana, nie na mszę, bo widząc ciekawskie spojrzenia nie mogłabym się nawet skupić (to cmentarz w małej miejscowości, gdzie zawsze postrzegani byliśmy jako sensacja, z różnych względów, o których długo by pisać). Generalnie ja bardzo lubię 1 listopada, ten czas zadumy, zapach zniczy i kwiatów. Lubię wspominać i teraz, kiedy odwiedzamy naszych bliskich zmarłych, to staram się o każdym z nich opowiedzieć coś wesołego mojej Łucji, żeby te miejsca nie kojarzyły jej się smutno. Wczoraj mnie zastrzeliła tekstem (kolejnym z resztą). Byłyśmy u zmarłego niedawno wujka i mówię jej, że tu leży wujek Tadek, a ona mi na to, że nie, nie leży tutaj, bo jest z dziadkiem Jurkiem w niebie (wspomnę tylko, że mała ma niecałe 3 latka). Dzieci są wzruszająco logiczne.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za mądry i piękny wpis! Bardzo Ci dziękuję:) Jesteś cudowną osobą i wcale się nie dziwię, że trzyletnia Łucja jest tak mądra...To Twoja zasługa i na pewno Babć:) Gdy te wiersze powstawały miałam ok. 10, może 11 lat...od zawsze byłam humanistką, lubiłam pisać także opowiadania:)
      Bardzo Ci dziękuję za tyle mądrych słów:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  20. To sa rzeczy z duszą, bo o ile właścicieli ich juz nie ma to kazde spojrzenie na takie rzeczy przypomina nam ich:) Ja bo jednej babci mam toaletkę, a po drugiej jej zegarek... dbam o nie jak o najwiekszy skarb:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Obrus jest PRZECUDNY i nie dziwię się, ze trzymasz go, jak skarb największy.... taka pamiątka piękna.... i piękne wspomnienia.Przechowuj go dla następnego pokolenia.
    Moja babcia ukochana zmarła niestety, kiedy byłam jeszcze mała i nie mam żadnej pamiątki, tylko te wspomnienia. Ale też je przechowuję w sercu. :) Zawsze wzruszają.
    Pozdrawiam cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrus to szczególna pamiątka, lubię go rozłożyć i po prostu patrzeć, nie mogę się nadziwić pracochłonności i miłości mojej babci...specjalnie dla mnie:) Tak bardzo za nią tęsknię:(
      ściskam:)

      Usuń
  22. Zakręciła mi sie łza w oku, po Twoich wynurzeniach, wiersze niezwykle urocze pisałaś, widac miałas talent od zawsze, jak to dobrze,że je zachowujesz i ten obrus od babci co za wspaniała pamiatka...pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, takie pamiątki to coś wyjątkowego i niepowtarzalnego. A wspomnienia o babci zawsze mi towarzyszą i łezka się kręci... Pozdrawiam:)

      Usuń
  23. Super wspomnienia jak i pamiątki. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Moniś, wzruszasz do łez. Ja też miałam kochaną babcię, moją najukochańszą... Teraz żałuję, że wiersza o niej nie napisałam... ale przecież nie o to chodzi. Powiem tylko, że babcia zawsze była dla mnie oparciem i wspierała wszelkie moje poczynania. W moim dorosłym życiu, gdy babci już z nami nie było, przed każdym ważnym egzaminem i wydarzeniem jechałam na cmentarz, by z nią porozmawiać i prosić o wsparcie. Nadal tak robię i mimo, że od jej śmierci minęło 9 lat, nadal łzy wzruszenia płyną po policzkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię Ulu doskonale, mam tak samo. Nasze babcie...kochane i magiczne osoby:))) Przyjaciółki, który zachwycały mądrością i doświadczeniem życiowym. Czekają...:)

      Usuń
  25. Piękny obrus, to wspaniała pamiątka. Widać, że stworzona z sercem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że babcia włożyła tam mnóstwo serca:) Pozdrawiam

      Usuń
  26. Przed Świętem Zmarłych zawsze łapie mnie chandra. W tym roku miałam tyle pracy, że złapała mnie dopiero 1 listopada. Wspomnienia trzeba pielęgnować. Przekazywać dzieciom.

    OdpowiedzUsuń
  27. Pięknie pielęgnowane wspomnienia.....taki obrus, serwetki, zapiski, przepisy robione/pisane ręką babci to skarb :)
    .... jestem pod wrażeniem wierszy pisanych w dzieciństwie :) ja znałam tylko jedną babcię i niestety też już jej nie ma.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te dobre słowa, i rozumiesz moją tęsknotę za babcią, też już swojej nie masz:( Te wszystkie pamiątki bardzo dużo dla mnie znaczą, są czymś bezcennym dla mnie. Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  28. Wspaniały post i bardzo na czasie, chociaż ja oczywiście całkiem spor się spóźniłam na niego. Piękny obrus i wcale się nie dziwię, że tak dużo dla Ciebie znaczy. Przy wierszach się wzruszyłam, chociaż przecież ani Twojej babci, ani dziadka nie znałam. Bardzo ciepłe te wiersze i przy tej okazji trudno nie zapytać, czy teraz nadal piszesz wiersze?
    Ta rewia mody na cmentarzach nie tylko Ciebie kłuje w oczy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm...teraz nie piszę, jakoś chyba zapomniałam, ale właśnie w wieku dziecięcym często "wydawałam" takie tomiki;) Potem przyszedł czas pisania opowiadań, to było w liceum, a jeszcze pod koniec podstawówki na jednej z olimpiad polonistycznych wyobraź sobie, że stworzyłam siostrę bliźniaczkę Danuśki z Krzyżaków...napisałam po prostu nowe zakończenie powieści, pamiętam, że zdobyłam wyróżnieni;) Generalnie nie umiałam pogodzić się z jej śmiercią i bólem Zbyszka, więc umarła bliźniaczka, a właściwa Danusia została zoną Zbyszka;) Nie pamiętam, co zrobiłam z Jagienką;)
      Tak, babcia i dziadek to cudowne osoby, tyle lat od śmierci, a mam ich przed oczami...:))) Dobrego tygodnia:)

      Usuń
  29. Napisałam się tutaj ale teraz wróciłam i widzę, że moje słowa się zapodziały:/
    Gdy przeczytałam za pierwszym razem to co napisałaś bardzo się wzruszyłam. Obrus przechowywany tyle lat po babci, piękne dojrzałe słowa dziecka i miłość w taki sposób wyrażana dziadkom. Wszystko tak bardzo wartościowe i jakże obecnie rzadkie. Poruszające...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Anitko:) Znam to, wiem, jakie to wkurzające, człowiek się napisze, a potem to znika;/
      Ile dobrych słów, ile uznania...dziękuję. Wiesz, czasami czuję się jak dinozaur ze swoją wrażliwością i pamięcią o przeszłości...ale dobrze mi z tym:))) Wszystkiego dobrego:)

      Usuń