Nie wiem, czy już o tym pisałam, ale jedyną formą widowiska i rozrywki, która przyciąga mnie do telewizora to sport;) I właśnie z wypiekami na twarzy, radością i dumą w sercu,z zaparzoną zieloną herbatką patrzyłam na naszych cudownych chłopaków, którzy ograli dziś Serbię, ależ to był mecz! Ledwie ochłonęłam z emocji po arcyważnym spotkaniu siatkarskim między Polską i Niemcami...a tutaj dziś znów mega duża dawka adrenaliny... tak, jestem wielkim kibicem sportu. Odkąd pamiętam kibicuję, i nieważne, czy skakał Małysz, czy biegnie Justyna Kowalczyk, czy grają Lewandowski i spółka, czy broni Szmal czy szaleje nad siatką Kurek...Zostawiam wszystko i oglądam:) Uwielbiam ten rodzaj radości, czy niepewności, bo przecież wyniki są różne;) A więc trzymamy kciuki za naszych, za wspaniałą atmosferę, bo przecież tegoroczne mistrzostwa w piłce ręcznej odbywają się w Polsce!
Inny rodzaj radości to, jak wiecie...i tutaj trzeba zejść na ziemię;), praca z pędzlem. W przypadku obcowania z tak pięknymi meblami osiąga się także pewien rodzaj szczęścia, czeka się na efekt końcowy, dokładnie jak w sporcie:)
Oczywiście zgadzam się z tymi osobami, które twierdzą, że te meble są piękne i nie trzeba nic zmieniać...pełna zgoda, ale zmiany chcą osoby, które tak, jak w tym przypadku są wielbicielami stylu shabby chic. I rzeczywiście tak jest, że w zależności od koloru ścian, dekoracji i wystroju, brązowe meble wyglądają "ciężko", a po przemalowaniu nabierają pewnego rodzaju lekkości. Tak było z poniższą toaletką:))))
Poniżej zdjęcia. Toaletka została rozmontowana, więc nie widać lustra głównego i luster bocznych, ale do finalnego ujęcia złożyłam całość.
Blat toaletki był delikatnie zniszczony, więc było szlifowanie, a wcześniej porządne odtłuszczanie całych powierzchni.
Pogoda nie sprzyjała robieniu zdjęć, więc nie jestem do końca zadowolona z jakości fotografii, ale efekt mojej pracy widać, więc jestem zadowolona:)
I jeszcze chciałam Wam napisać o bardzo ciekawej książce, która przyleciała z Australii jako prezent dla pewnej przesympatycznej Michasi.
Jak dotąd nie słyszałam o tej książce, a jest naprawdę bardzo wzruszająca. W zasadzie tę ksiązkę się nie czyta, lecz ogląda, ponieważ reprezentuje ona gatunek powieści graficznej.
Autorem jest Shaun Tan, który za pomocą zachwycających ilustracji i wyjątkowego daru opowiadania tylko obrazem, potrafił w przekonujący sposób oddać uczucia towarzyszące emigrantom.
Zachwyca też wydanie książki, zresztą sami zobaczcie, poniżej kilka fotografii:)
Głównym bohaterem jest mężczyzna, który w poszukiwaniu lepszego życia musi zostawić swój dom, żonę i dziecko, i wyruszyć w nieznane. Widzimy piękne rysunki, zwracają uwagę detale, jak ściśnięte dłonie, zatroskane spojrzenie, czułe pożegnanie. Bohater płynie bardzo długo statkiem, trafia do kraju z pogranicza realu i fikcji. Widzimy surrealistyczne domy, dziwne zwierzęta, obcą kulturę. Oglądając kolejne rysunki przeżywamy razem z bohaterem jego samotność, tęsknotę, wielkie zagubienie. Książka jest pełna symboliki, odwołań do licznych wielkich emigracji w dziejach świata. Każdy oglądający tę książkę może interpretować ją "po swojemu", bo przecież żeby się czuć zagubionym, nie trzeba emigrować, można się czuć obco także wśród "swoich".
Jak widzicie interpretacji może być wiele, taki rodzaj powieści to pole do popisu dla ludzi obdarzonych wyobraźnią. Ja jestem zachwycona szczególnie wydaniem tej książki, przypominającą rodzinny album ze zdjęciami, a także pomysłem autora na przekazanie nam, jak może wyglądać samotność i co znaczy tęsknota za rodziną.
Warto zwrócić uwagę, że autor otrzymał w 2011 roku prestiżową nagrodę Astrid Lingren Memorial Award oraz Oskara za krótkometrażową, animowaną adaptację swojej książki "The lost thing".
Polecam, pozdrawiam i życzę dobrego weekendu:)))
U Ciebie zawsze trzeba się zatrzymać na dłużej :) Dziękuję za polecenie książki. A jak widzę jakie cuda tworzysz z mebelkami, to też zdecydowanie jestem zwolenniczką stylu shabby chic. Toaletka jest absolutnie zachwycająca w Twoim wydaniu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Praca przy takim mebelku to czysta przyjemność, uwielbiam takie meble. I bardzo się cieszę, że toaletka znalazła uznanie w Twoich oczach:) Dobrego weekendu:)
UsuńSport pominę nie jest to dziedzina za którą dałabym siępokroić, ale toaletka wyszła pięknie. Jestem pod wielkim wraźeniem. Domyślam się jaki ogrom pracy wykonałaś. Było warto.
OdpowiedzUsuńTak, takie metamorfozy są niezwykle czasochłonne, ale myślę, że warto tę pracę wykonać. Zadowolenie klientki i moje także to motywacja, by wciąż się rozwijać i szukać nowych wyzwań:) Pozdrawiam:)
UsuńMoniko, bardzo mi się podobają mebelki w tym stylu!
OdpowiedzUsuńCzy szafkę z okresu " zachwytu nad płytami paździerzowymi" można przetransponować? Jeśli tak to podaj mi proszę jakiś link dla osób całkowicie niekumatych w tym temacie:-)
Książka wielce ciekawa, na pewno zainteresuje każdego, wszak lubimy pismo obrazkowe:-) a tu piękne dzieła, więc o wiele więcej. Serdecznie pozdrawiam u progu ferii.
Witaj Basiu:) Dziękuję za miłe słowa! Oczywiście, że można taką szafkę przestylizować. Jak możesz, to wyślij mi na maila zdjęcie tej szafki to napiszę ci, co i jak:)))
UsuńTak, książka ciekawa i po prostu "inna", warto się z nią zapoznać:) U nas ferie od lutego:)
Dobrej niedzieli:)
Dziś poślę zdjęcie i będę słuchać wskazówek:-)
UsuńU Ciebie zawsze klimatycznie... toaletka cudownie wyszła. A za książkę dziękuję ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak, taka toaletka to marzenie każdej pani;))) Pozdrawiam!
UsuńMonika, talent masz ogromny, toaletka wyszła rewelacyjnie...
OdpowiedzUsuńKsiążka to cudo, przeogromnie dziękuję za wskazanie nowego!!!
Pozdrawiam Martita
Tak bardzo mi miło, dziękuję:) Ja uwielbiam tę pracę i bardzo się cieszę, gdy moje zmiany znajdują uznanie w oczach oglądających. Dziękuję:)
UsuńKsiążka jest piękna! Polecam:)))
Pozdrawiam:)))
Zakochałam się w tej pięknej toaletce:) Jest cudowna.
OdpowiedzUsuńW ogóle jak zawsze kochana do Ciebie zaglądam, czas się zatrzymuje i słowem-CHWILO TRWAJ!
cudownego weekendu
Bardzo Ci dziękuję Natalio za te dobre, ciepłe słowa:))) Tobie także spokojnego weekendu:)
UsuńMoniko, zarówno toaletkę jak i książkę przygarnęłabym bardzo chętnie, wprawdzie toaletki nie miałabym gdzie zainstalować, ale pomarzyć można... A książka? Cudo po prostu! Świetnie, że zamieściłaś zdjęcia, które dowodzą piękna wydania. I masz rację, że nie trzeba wcale wyjeżdżać z kraju na antypody ,aby poczuć sie samotnym i nie na miejscu, nawet nie trzeba wyjeżdżać ze swojego miasta. Czasami obserwując innych ludzi czy mody panujące w mediach czuję się jak imigrant z innego świata...i dobrze mi z tym:-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle dużo piękna i ciepła u Ciebie:-)
Pewnie, że pomarzyć można, nawet trzeba!;) Myślę, że jak ktoś sprezentowałby nam taką toaletkę, to miejsce szybko by się znalazło;)
UsuńKsiążka jest niezwykła, wzruszająca, warto ją po prostu mieć:)
I bardzo podoba mi się Twoja postawa życiowa...ja też czasami mam wrażenie, że odstaję, ale kurcze, jakoś nie mam z tym problemu. Potrafię mieć dystans do wielu spraw, a nie zawsze tak było, i to pomaga mi funkcjonować jakoś w miarę normalnie. Na innych ludzi patrzę zawsze z szacunkiem, bywa, że ze zdziwieniem, a z mediami...jakoś nie po drodze. Ufam swojemu umysłowi, potrafię analizować to, co słyszę czy widzę. Najlepszą receptą jest to, by mieć swój świat, do którego mam wstęp tylko ja, w którym to ja wszystko ustalam, nie zaprzątam sobie głowy bzdurami...Jest tyle innych przestrzeni, o których można rozmawiać...:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Stajesz się Moniu mistrzynią w przywracaniu meblom dawnej świetności, a może nawet dajesz im drugie - lepsze życie?... Kto wie czy teraz nie będą miały się lepiej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGabrysiu, dziękuję! Oj tam, do mistrzostwa to jeszcze daleko:) Ale przecież to nie o to chodzi..chodzi o ciągły rozwój i o to, by iść do przodu, oczywiście na zdrowych zasadach;) zresztą wiesz o czym mówię, bo zdaje się, że też o rozwój Ci chodzi:))) Pozdrawiam!
UsuńJa zacznę Moniko od sportu. Uwielbiam oglądać mecze czy to piłki nożnej ,siatkówki czy ostatnio piłki ręcznej i nie szkodzi ,że chwilami po prostu "wychodzę z siebie" podpowiadam im ,komentuję,chwalę ,ganię za głupoty jakie czasami robią....Oglądamy te zmagania sportowe razem z mężem i oboje cieszymy się lub żałujemy ,że nie wyszło. Wczorajszy mecz z Serbią był pełen emocji,a jutro czeka nas z Macedonią ,później z Francją. Cieszę się ,że Jesteś "bratnią a raczej siostrzaną duszą" w tym kibicowaniu naszych chłopaków.O innych tematach co tu u Ciebie (prace i książka) tym razem nic nie napiszę ale i tak znasz moje zdanie....bo nic a nic się nie zmieniło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo cieplutko Moniko z trochę białej i nawet trochę słonecznej Dukli.
Witaj Grażynko! No widzisz, jak dużo nas łączy, jeszcze sport:))) My jesteś,y bardzo sportową rodziną, całą czwórką oglądamy wszystkie mecze, też krzyczymy, też wychodzimy z siebie, śmiejemy się i płaczemy:) Uwielbiam tę atmosferę:)
UsuńU nas też biało, no zima! Pozdrawiam:)
Piękne mebelki, piękna książka, a co do meczu - ja o mało na zawał nie padłem! :D Takie emocje. Pozdrawiam i zapraszam do udziału w zabawie na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńWitaj Maks! Cieszę się, że też jesteś takim kibicem, jak ja:) Jutro Macedonia, a potem Francja...no zobaczymy! Wspaniali są ci nasi szczypiorniści, to przyjemność na nich patrzeć:)
UsuńPozdrawiam!
Ta toaletka to cudowna jest po prostu! Marzę o takiej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę Ci, by kiedyś taka toaletka znalazła się w Twojej sypialni:))) Dobrych dni:)
UsuńNo toaletka- rewelacja...
OdpowiedzUsuńPięknie zrobiłaś tę toaletkę. Masz rację, że ten styl nadaje każdemu meblowi lekkości, bardzo lubię ten styl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
Tak mi się wydaje, choć znam też takie osoby, które wolą "oryginalne wydanie";) Ale do wnętrz, do których toaletka powędrowała własnie takie zmienione będą pasowały idealnie:)
UsuńPozdrawiam:)
Moniu, gdzie Ty szlifujesz i malujesz te mebelki, bo przecież nie w mieszkaniu? Masz jakiś warsztacik? Mnie właśnie przed pewnymi metamorfozami powstrzymuje brak miejsca. Książka jest ogromnie ciekawa i oryginalna, aż się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńOj Holly, no na razie męczę się w swojej malutkiej pracowni, w której wszystkie chwyty są dozwolone;) Jakoś daję radę;) A teraz przygotowuję sypialniane łoże też w shabby, to dopiero powierzchniowe wyzwanie! Ale co tam, jest dobrze. Mam przed oczami mieszkanie, do którego te meble wędrują, absolutne piękno i wspaniały gust właścicielki:)
UsuńTak, książka na pewno Ci się spodoba, jest absolutnie piękna:) Pozdrawiam:)
Na pewno włożyłaś w nią ogrom pracy, efekt jest niesamowity i rewanżuje ten czas.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:) Dużo pracy, ale jaka satysfakcja! Pozdrawiam:)
UsuńJaka cudna toaletka :) Pięknie ją odnowiłaś uroczy mebelek. Książka piękna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewa, wszystkiego dobrego:)))
UsuńTaka toaletka to skarb w domu jak mówi moja córka:)Bardzo podoba mi się sposób w jaki ją zmalowałaś :)))Książka hmm...jeszcze nie przeczytana a od oglądania samych rysunków człowiek przenosi się w czasie..przynajmniej ja tak mam (i dlatego tak namiętnie odwiedzam skanseny;)A co do sportu ojj kochana żyję z zapalonym piłkarzem i co tu dużo mówić :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru życzę *)
Wiem, o czym mówisz;) Ja też mam zapalonego piłkarza, aktualnie po kontuzji;) syn gra w piłkę i świat się kręci wokół Barcelony, ja także grałam w piłę nożną i jeździłam z tatą na mecze ligowe:))) Jestem w temacie;)
UsuńDziękuję za miłe słowa o toaletce:)))
Dobrej niedzieli:)
Mam podobnie, uwielbiam sport w każdej postaci,no może poza boksem nie lubię go.
OdpowiedzUsuńJak słyszę hymn to zawsze mi się łza w oku kręci i jak nasi wygrywają to sie cieszę i czasem płacze ze wzruszenia,
już tak mam,generalnie jestem twarda babka ale wzruszam się często:-)
Jeśli chodzi o meble to uwazam że powinno się je przerabiać malować i nadawać im nowy"schnit" bo w ten sposób dajemy im nowe życie,nie jestem fanem shabby chic,ale u mnie się zmienia wszystko i nie wiem czy kiedyś nie będę:-)Książka super,spodobała się mojej córce bardzo;-)
Pozdrawiam Cię bardzo gorąco w Nowym Roku!!!
Witaj Basiu:) Dziękuję za odwiedziny, ja też mam tak z hymnem...Zawsze się wzruszam, a sport kocham od zawsze:)
UsuńMam podobne zdanie, jeśli chodzi o metamorfozy mebli, czasami wystarczy zmiana koloru, by mebel wyglądał kompletnie inaczej:)
Tak, książka jest cudna! Wszystkiego dobrego:)))
Monika, toaletka wygląda zachwycająco! To majstersztyk:) Mogę wiedzieć, jakiej farby użyłaś?
OdpowiedzUsuńZ oglądaniem sportu mam podobnie. Piszę podobnie bo nikt ani nic nie zaciągnie mnie do oglądania meczu piłki nożnej. Nasza drużyna narodowa musiałaby grać w finale mistrzostw świata, to wtedy może.. ;) Przesyłam serdeczne uściski:*
Dziękuję Basiu:))) Używam Annie Sloan, są drogie, ale jestem nimi absolutnie zachwycona:)))
UsuńJa natomiast piłkę nożną kocham bardzo, nawet trochę kopałam...pamiętam, jak byłam młodsza, to zawsze bałam się, że zakocham się w mężczyźnie, który nie będzie lubił piłki, przecież tacy też są;)...ale na szczęście mój mąż to wielki kibic piłki, więc jest oki;)))
Pozdrawiam cieplutko:*
Bardzo dziękuję:) Tym razem jeszcze pomaluję szafę zwykłą farbą bo musi pasować do komody, którą robiłam rok temu i nie bardzo mam ochotę ją przemalowywać. Cierpię na chroniczny brak czasu.. Ale chyba skuszę się i wypróbuję te farby, o których piszesz przy kolejnej okazji. Skoro i Ty je zachwalasz:)
UsuńMonika, grałaś w nogę? No proszę! Takich kobiet nie ma wiele;) Nie udało mi się przekonać do tej dyscypliny, za to już teraz jestem myślami przy wieczornym meczu naszych szczypiornistów;)Pozdrawiam:)
Tak, Basiu, te farby są świetne, zamówiłam teraz dla porównania z firmy Pentart, zobaczymy:)
UsuńI już Kochana po meczu! Ależ to był kosmos, REWELACJA! Pozdrawiam:)
Toaletka wyszła wspaniale, a książka musi być niezwykle ciekawa, prawdziwa gratka.
OdpowiedzUsuńTutaj zawsze mam problem z komentarzem, meble są tak pięknie ozdobione, że nie wiadomo co napisać, żeby to dobrze określić :)
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję! To zaszczyt dla mnie, że tak uważasz! Pozdrawiam:)))
UsuńToaletka wyszła bosko!!!
OdpowiedzUsuńMoże nie jestem zagorzałym kibicem, ale lubię oglądać sportowe poczynania naszych i zawsze im kibicuję.
Książka bardzo interesująca. Pozdrawiam :)
Dziękuję Beatko za dobre słowa, mam podobne zdanie na temat tej toaletki, to po prostu piękny mebel:)))
UsuńJutro kibicujemy naszym piłkarzom ręcznym, przed nimi Francja...oj, ciężko będzie;) Ale w sporcie wszystko jest możliwe! Pozdrawiam:)))
o wow! ta książka musi być super!!! Kawał historii i talentu do przekazania treści za pomocą rysunków. Toaletka faktycznie lżejsza jak jest w jasnych barwach, dobra robota:) Co do siatkówki to nie podzielam aż takiego entuzjazmu - mój mąż ogląda namiętnie, a ja tylko jednym okiem. Pozdrawiam ciepło:) Musisz przyjechać w nasze strony:)
OdpowiedzUsuńHej Sylwia:) Taaaak, książka jest magiczna, pięknie wydana i taka mocna w wymowie, choć nie ma w niej słów...:)
UsuńDziękuję za zaproszenie, bardzo mi miło, oj zawitam w opolskie, zawitam;)))) Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Ja dziś kibicowałam Naszym "lociarzom" w Tauplitz :-) A ogólnie to kibicuję mojemu kuzynowi Adrianowi Kurkowi, który jest kolarzem szosowym w CCC Polkowice.Życzę mu wielu sukcesów na drodze, jaką by nie jechał :-) Przepiękna jest ta toaletka, właśnie pobielona jest niebiańska, też oczami wyobraźni widzę ją w sypialni z wielkim łożem o rzeźbionym zagłowiu, w tymże kolorze.Do tego stoliki nocne i komplecik jak lala :-) A pościel bym wybrała w odcieniu pudrowego różu :-) Ta książka jest wyjątkowa, taka na teraźniejsze czasy, by jak najwięcej ludzi zrozumiało, co to samotność i tęsknota za rodziną.Czas by docenić to co mamy, rodzinę, zdrowie i szczęście, bo żyjemy w swoim kraju i możemy robić co tylko zamarzymy, oczywiście w rozsądnych granicach :-) Pozdrawiam serdecznie.Cmok :-*
OdpowiedzUsuńWitaj kochana! No to pozazdrościć kuzyna;) Wa takim razie trzymam za niego kciuki!
UsuńWłaśnie kończę metamorfozę tego łoża, własnie rzeźbione i tak piękne! Pokażę na blogu zdjęcia, to nie będzie całe łóżko, bo zostało rozłożone, ale zawsze to będzie namiastka tego, co udało się zrobić:) kocham pudrowy róż...właśnie zamówiłam nową farbę, która nazywa się tak pięknie:"wiktoriański róż", kocham te klimaty!
I bardzo podoba mi się to, co piszesz o życiu, to bardzo mądre słowa:))) ściskam:*
Również kibicują naszym sportowcom, myślałam wczoraj że zawału dostane w ostatnich minutach meczu z Macedonią!!
OdpowiedzUsuńA mebelek jak zwykle rewelacyjnie odnowiony!!!
Agnieszko, ja też wczoraj miałam stan przedzawałowy, oj, myślę, że wiele telewizorów wyleciała przez okno;))) Ależ były emocje, jestem ciekawa, jak jutro będzie?:) zobaczymy i trzymamy kciuki:) Pozdrawiam:)
UsuńJa też uwielbiam sport! razem z Mężem wiernie kibicujemy "naszym", nie ważne, czy siatkarzom, czy skoczkom :) Toaletka wyszła Ci przepięknie! Na tle ściany prezentuje się zjawiskowo :) a co do książki, to pierwszy raz taką widzę i bardzo mi się podoba jej forma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Hej Ewelinko:) zobacz, jak wiele nas łączy;))) My też jesteśmy bardzo sportową rodziną, całą czwórką kibicujemy:)))
UsuńDziękuję za piękne słowa o toaletce:))) Pozdrawiam:)
Piękny efekt. Ja nie odważyłam się na tak radykalną zmianę
OdpowiedzUsuńhttp://uoliuoli.blogspot.com/2014/01/toaletka.html
Uwielbiam "ludwiczki", a o toaletce zawsze marzyłam.. a Twoja jest cudna!
Pozdrawiam ciepło
Witaj Olu:))) Tak, "ludwiczki" to jest to! Dziękuję za miłe słowa, zaraz zajrzę do Ciebie:)
UsuńPozdrawiam:)))
Ładnie zrobiona toaletka.Rozgrywki sportowe to coś co łączy wszystkich Polaków i oby tak było jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńTo się napracowałaś Kochana! :)) Wyszło bardzo shabby, chyba klientka zadowolona? :)
OdpowiedzUsuńKsiążka niesamowita, chyba unikat.
Pozdrowienia ciepłe ślę
Tak, bardzo zadowolona, ma świetny gust i kocha shabby, tak jak ja:)))
UsuńKsiążka absolutnie zachwycająca:)))
Dobrych dni:)))
Ty Moniczko poradzisz sobie z każdym wyzwaniem, nadałaś tej toaletce zupełnie inny charakter - jestem zachwycona przemianą.
OdpowiedzUsuńPropozycja książkowa dziś bardzo oryginalna, tego typu książki chyba jeszcze nie miałam okazji "czytać". To bardzo ciekawe!
Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Dziękuję Ewciu:) Ta toaletka u pani Gosi, która zamówiła u mnie tę metamorfozę, wygląda pięknie:)
UsuńA książkę polecam:)
Wszystkiego dobrego Ewciu:)
Muszę Ci powiedzieć, że wiele nas łączy. Kocham podróże, książki, stare klamoty którym daję nowe życie. Niestety o reinkarnacji mebli nie piszę na blogu, ponieważ brakuje mi już troszeczkę czasu. Przede wszystkim kocham życie ze wszystkimi jego odcieniami.
OdpowiedzUsuńCo do sportu, niestety nie masz we mnie sprzymierzeńca. Kompletnie mnie nie interesuje.
Toaletka super, chociaż znając moje umiłowanie do bieli - u mnie pewnie byłaby jeszcze jaśniejsza.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj Mario:) Dziękuję za wizytę, tak, rzeczywiście, wiele nas łączy:)
UsuńToaletka została pomalowana kremową bielą, ten kolor bardzo dobrze komponuje się z brązem:) Ale biel także kocham, w szczególności w połączeniu z szarością:)
Pozdrawiam:)
Uwielbiam podziwiać Twoje dzieła. Przetarcia i lawendowo-różowe odcienie nieustannie mnie zachwycają. :-) Nie wiedziałam, że jesteś fanką sportów. :-) Mnie jest w stanie zainteresować tylko piłka nożna, aczkolwiek ostatnio zostałam wciągnięta przez rodzinę do oglądania siatkówki i nawet mi się spodobało kibicowanie. O książce "The arrival" nie słyszałam, ale po Twoich zdjęciach widzę, że zachwyca niecodziennym i pięknym wydaniem. Wspaniale się czyta o takich wydawniczych perełkach. :-) Pozdrawiam Monia i życzę miłego dnia. :-))
OdpowiedzUsuńWitaj Asiu:) Na dobre słowa z Twojej strony zawsze mogę liczyć:) Bardzo Ci za nie dziękuję:)
UsuńTak, sport kocham, chyba tak bardzo za wszelkie prace manualne:))) Obejrzyj przez weekend ręczną, jak znajdziesz chwilę, jak nasi chłopcy zagrają tak, jak z Francją, to już na zawsze zostaniesz kibicem ręcznej;)
Wszystkiego dobrego Asiu:))) Aha, książka piękna!
Toaletka jest rewelacyjna, a książka mnie zaciekawiła...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję:)))
UsuńToaletka naprawdę robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrześlicznie zmieniłaś toaletkę, brak mi słów... Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, tyle dobrych słów...wielka motywacja do dalszej pracy:) Pozdrawiam:)
UsuńKochana nie wierzę, jaka cudna toaletka. Pozdrawiam cieplutko Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu:) Bardzo dziękuję za odwiedziny i dobre słowa:) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
UsuńNie wiem jak ja przeoczyłam tę piękną toaletkę. Dla takiego cudeńka warto byłoby przemeblować pokój:):):):)
OdpowiedzUsuńOj dziękuję Janeczko! Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńToaletka wypiękniała. Jest urocza!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z powieścią graficzną. Jestem ciekawa, czy by mi się spodobała. Muszę spróbować.
Ściskam mocno!
Bardzo się cieszę na taką ilość motywujących komentarzy:)))
UsuńKsiążka jest bardzo oryginalna! Pozdrawiam:)
Przepiękny jest efekt końcowy tej toaletki ;) Zapraszam na mojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Dziękuję za dobre słowa:))) Pozdrawiam
UsuńPrzepiękna toaletka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńtrudno cokolwiek napisać - chyba wszystkie pozytywne słowa już padły :)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuń