środa, 29 kwietnia 2015

Weekend majowy tuż, tuż...

Nie wiem jak Wy, ale ja już wyczuwam pewne pozytywne wibracje, które zazwyczaj towarzyszą pierwszym dniom maja, przyjęła się nazwa: długi weekend majowy:) Pogoda nie  do końca ładna, ale na to wpływu nie mamy. Podczas rozmów słyszę, jak ludzie pięknie planują te kilka dni, jedni wyjeżdżają, drudzy zaplanowali remonty, ktoś spędzi ten czas w ogrodzie, ktoś nadrobi zaległości czytelnicze, a przede wszystkim każdy z nas marzy o odpoczynku. Życzę Wam tego z całego serca:)))

Poniżej moje ostatnie prace. Najpierw pojemnik na długopisy dla kogoś, kto o dzieciach wie wszystko, pracuje z nimi i im pomaga. Przy tym jest świetnym partnerem do rozmów na różne tematy, od wychowania po prace w ogrodzie. Pozdrawiam pani Dorotko:)))



Kolejne prace wykonałam dla pani Ewy, która jest muzykiem, nauczycielem i opiekunem wolontariatu w naszej szkole. Organizuje wiele akcji mających na celu pomoc innym, a przy tym potrafi zaangażować w to młodzież, a to często trudne zadanie. Imponuje mi muzykalnością, empatią i humorem:)

Najpierw zestaw składający się z pojemnika na długopisy i zakładki do książki, z nutkami oczywiście:)




Pani Ewa poprosiła mnie o wykonanie listownika i szafki na klucze. Bardzo lubi ażur na drewnie, więc zaproponowałam, by szafka miała drzwiczki właśnie ażurowe, natomiast listownik  pierwszą przegrodę także ażurową. Ażur to dość wyraziste zdobienia, więc pani Ewa poprosiła tylko o pomalowanie całości w kolorze popielatym, bo taki własnie będzie pasował do przedpokoju.







Karolina, moja bardzo dobra koleżanka i stała klientka na weekend majowy wybiera się do swojej cioci, która jest wielką miłośniczką kotów:) Przygotowałam zestaw składający się z herbaciarki, pudełka z podkładkami pod kubki i serwetnika z bardzo lubianym motywem czarnego kota;)







Było dużo pracy, teraz zasłużony odpoczynek:) Wybieramy się jutro do Parku Krajobrazowego "Dolina Baryczy", wracamy w niedzielę:) Jak zwykle przy wyjazdach z mediów to tylko książka w moim przypadku:) A mam duże zaległości w tym temacie;) 
Pozdrawiam Was i życzę wielu pięknych chwil podczas weekendu majowego:))))

niedziela, 26 kwietnia 2015

Wiosenna radość życia:)

Witam w niedzielne popołudnie:)

Myślę, że większość z Was pewnie przebywa teraz na powietrzu chętniej niż przy laptopie, pewnie spacerujecie i podziwiacie świat, który z każdym dniem jest coraz bardziej zielony i radosny. Kolejne rośliny, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, otwierają swoje kielichy i spoglądają w stronę słońca, tak, jak moje ukochane szafirki.


Na drzewach i krzewach, a także płotach, zasiadają ptaki, które ciekawie nam się przyglądają.
Kos:


Ciekawska cukrówka:)


Zachwyca świat, jest doskonałą inspiracją dla fotografów, artystów, przyrodników i wszystkich, którzy potrafią słuchać....słuchać muzyki natury. Ja osobiście bardzo lubię wieczorem usiąść na ławce z filiżanką herbaty w dłoni, patrzeć na pobliskie olchy i właśnie słuchać...gdyby jeszcze te auta tak nie jeździły;) To jest dla mnie właśnie definicja szczęścia.
A przy okazji...nie mogłam już patrzeć na swoją starą ogrodową ławkę, nie zrobiłam fotki, ale myślę, że wiecie o jaką ławkę chodzi. Zwykłe deski i nogi żeliwne w kolorze zielonym. Może po prostu już mi się znudziła? Nie wiem. W każdym bądź razie teraz wygląda tak:


Ok, a teraz moje ostatnie zamówienia. Najpierw taca z motywem różanym. Róże, podobnie jak lawenda to bardzo lubiane kwiaty czy zioła. Taca jest pomalowana w kolorze kremowo-beżowym, zastosowałam spękania, przetarcia i transfer. Ma wyglądać na przedmiot wiekowy:)






I jeszcze duża szafka na klucze, ale już w zupełnie innym stylu. Miała być biała, jedyną ozdobą jest wycięte serduszko. Szafka została wykonana pod konkretny wymiar. Klientka szukała pomysłu na to, by przykryć w przedpokoju pewną dużą szafkę wnękową. Pomyślała o szafce na klucze, myślę, że to był dobry pomysł:)




Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo słońca w nadchodzącym tygodniu, w końcu za chwilę
weekend majowy:)

niedziela, 19 kwietnia 2015

Od wagi....przez krzesło...po wyścig życia:)

   Odkąd pamiętam mam absolutną słabość do giełd staroci, do strychów i przedmiotów zakurzonych i często niepotrzebnych nikomu. Dla mnie są to przedmioty z duszą, historią a dla kogoś to po prostu graty;) Od jakiegoś czasu "chorowałam" na starą wagę. Szukałam, szukałam i znalazłam.


Kolor złoty to kolor piękny, wystarczyłoby w tym przypadku odkurzenie, wyczyszczenie i już. Ale ja kocham kolor biały, uwielbiam jasne wnętrza i po wielu eksperymentach z kolorami, wiem, że pośród bieli czuję się najlepiej.
Ale po co waga? Szukałam oryginalnego pomysłu na kwietnik:) Więc pędzel w dłoń, uśmiech na twarz i do pracy:)





Mój "nowy" kwietnik stoi na oknie, ale zdjęcie wyszłoby kiepsko, bo, o dziwo, mamy trochę słońca i fotografia wyszłaby nie najlepiej.

No to jak dorwałam się do tego pędzla to krzesła też zmieniły kolor;) 
Pierwotnie wyglądały tak:



Ale w przypadku krzesła  biały średnio się sprawdzał, szczególnie gdy dzieci wpadały z podwórka i siadały od razu....wiadomo, jak się potrafią pobrudzić;)

A więc krzesła przemalowałam także. Zauważyłam też, że ciągnie mnie bardzo w stronę szablonów. Lubię jasne, przestronne, np. skandynawskie wnętrza, ale zazwyczaj kończy się tak, że dodaje coś z folku, `np. szablon właśnie i wtedy jestem zadowolona:)





Jeszcze jedna fotografia, trochę nie widać na niej o co chodzi, więc napiszę. Przedstawia przytulanie się świerka i trzmieliny...pełna symbioza.


Taka refleksja przyszła w odniesieniu do różnych historii, które ostatnio słyszałam...a dotycząca nie roślin, a człowieka. Na fotografii widzimy, że roślinie iglastej kompletnie nie przeszkadza, że trzmielina nie ma igieł...jest inna, ma liście. Pomimo to rośliny tkwią w pięknym uścisku...
A ludzie...jak łatwo krytykujemy inaczej myślącego, inaczej wyglądającego, po prostu innego. Życzyłabym sobie i innym, byśmy potrafili tak, jak te rośliny wyżej, być blisko siebie bez względu na jakiekolwiek różnice:) 
No tak filozoficznie zabrzmiało, ale i tak czasami trzeba...

Poniżej fotografia zachodu słońca, którą zrobiłam jakiegoś wieczoru, wyszło dość ogniście;) Udało się taki efekt osiągnąć dzięki programom do obróbki zdjęć, dają one duże możliwości:)


A na koniec chcę polecić Wam piękny film, który można zobaczyć w kinach, pt.: "Ze wszystkich sił".
Absolutnie piękny, wzruszający, dający nadzieję i przekazujący coś bardzo ważnego, ale i trudnego, że cierpienie ma sens.
Uznaliśmy z mężem, że nasz dziewięciolatek jest już gotowy na taki film. Dlaczego?
Dominik jest teraz zafascynowany wielkimi klubami piłkarskimi, np. FC Barceloną, widzi i słyszy o tym, że gwiazdy jak Ronaldo, Messi są niemalże bożyszczami młodych ludzi, zarabiają kosmiczne pieniądze, jeżdżą luksusowymi autami...to wszystko robi wrażenie na młodych ludziach. To normalne. 
Gdy przeczytałam recenzję tego filmu w kinie, uznałam, że warto naszemu młodemu człowiekowi pokazać inne oblicze sportu...
Film to historia rodziny, w której rodzi się niepełnosprawne dziecko. W związku z tym rodzina się zmienia, każdy przeżywa dramat po swojemu. Są nerwy, wycofanie się, zamknięcie w sobie, osłabienie więzi rodzinnych. To wzruszająca historia walki o wspólne marzenia i jedność rodziny. Podczas oglądanie będą nam towarzyszyły także sportowe emocje, śmiech i na pewno łzy szczęścia:)
Film jest inspirowany prawdziwymi postaciami ojca i syna, którzy są dowodem na to, że osoby niepełnosprawnej nie można chować w czterech ścianach, że można walczyć ze swoimi słabościami, fizycznymi także, że wszystko jest możliwe.  Na http://www.magazynbieganie.pl/dick-hoyt-najtwardszy-ojciec-swiata/ można poczytać więcej. Warto.
A poniżej zwiastun filmu:



Pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądąją i życzę Wam pięknego, słonecznego tygodnia:)

sobota, 11 kwietnia 2015

"Witamy" i zwykłe drzwi z marketu budowlanego;)

Witajcie:)

Na kilku blogach widziałam ciekawą akcję, by wszelkie napisy, które są modną dekoracją mieszkań, formułować w języku polskim. I nie jest to jakiś nacjonalistyczny apel, tylko nawoływanie do prób wykonania takich ozdób i obserwowania efektów i zbierania opinii. Więc poszłam za ciosem;) Ja nie mam z tym problemu, mogę wykonywać zawieszki czy napisy w języku polskim, a także angielskim;) Dla mnie liczy się to, że bez względu na użyty język, dekoracje wykonywał czy zdobił człowiek!




A teraz pewna historyjka;) Były sobie pewne zwykłe drzwi ze zwykłego marketu budowlanego...;)


Trzeba je było zmienić. Więc zostały przemalowane dwoma kolorami dla uzyskanie obrazu drzwi starych, gdy jeszcze np. nie było marketów budowlanych....tylko lasy;)

I motyw...Szukałam w szablonach i szukałam. I pomyślałam sobie, że gołąb będzie dobrym symbolem pokoju w tym domu. Najsłynniejszego gołębia stworzył Pablo Picasso - uproszczony granatowy rysunek na białym tle. Postanowiłam wykorzystać własnie ten motyw, ale zamiast jednego ptaka zaproponowałam parkę:) Zmieniłam też kolory i ożywiłam jasne drzwi.Gołębie są w kolorze Emile, liście - Provence a delikatne kwiaty - kolor Antoinette....jak ja lubię te francuskie nazewnictwo farb...no ładnie, a zaczęłam od polskich napisów;))))



Życzę pięknej niedzieli, ależ pogoda! Eh, żyć się chce! I prawie mieszkać w ogródku;)
Aha, za chwilę wstawię kilka fotek do zakładki "Przyroda", żeby już tak pustawo nie było;) Wstawię też te, które już się pojawiły na tym blogu, ale chciałabym, żeby w miarę możliwości wszystko było na swoim miejscu. O Boże, to jest ulubiony tekst mojego taty, a tak nie lubiłam, jak go używał...a sama kilkakrotnie w ciągu dnia tak mówię, to prawda, im jesteśmy starsi, tym bardziej przypominamy naszych rodziców. Czy nam się to podoba, czy nie;))))

czwartek, 9 kwietnia 2015

Poświątecznie, lawendowo i kolorowo:)

   Nastrój świąteczny powoli mija, wracamy do naszych obowiązków. Chociaż pogoda nie dopisała, to czas spędzony z bliskimi podczas tegorocznej Wielkanocy to czas piękny, pełen wspaniałych rozmów i rozmyślań. Spotkałam się z wieloma różnymi opiniami na temat przeżywania świąt, czasami bardzo smutnymi. Jak zwykle przy takich rozważaniach pozostawmy aspekt religijny z boku, chociaż akurat własnie ten aspekt jest przecież sensem Świąt Wielkanocnych. 
Ale chciałam napisać kilka słów o tym, jak spędzamy te święta. Drażni mnie nagminnie powtarzana opinia na temat siedzenia przed telewizorem i objadania się....zaraz, zaraz. Przecież to my sami decydujemy się na to, JAK i Z KIM te święta spędzamy. Jeżeli zadbamy o to, by spotkać się z ciekawymi osobami, a jestem przekonana, że każdy z nas ma takie osoby w pobliżu, to telewizor nie musi być w ogóle włączony. Należę do osób, dla których telewizor nie jest koniecznym elementem wyposażenia domu. Pójdźmy dalej....objadanie się. Przecież to my sami przygotowujemy potrawy, a jeśli jesteśmy w gościnie to częstują nas z grzeczności i dla dobrego obyczaju, ale nikt nie wpycha na siłę. Nie wiem, skąd te powtarzane frazesy. Ja tam jestem pełna dobrych wrażeń, mocna w duchu i nie ukrywam, że minęło dopiero kilka dni od świętowania, a zjadłabym kawałek serniczka;)

No wystarczy życiowego filozofowania, przejdźmy do moich ostatnich prac.
Jedno z ostatnich zamówień to trzy ramki na fotografie z motywem lawendowym. I znów klientka zostawiła mnie z moją wyobraźnia, więc w ruch poszły przetarcia i spękania.





A drugie zamówienie to kolorowa komódka w wiosennych kolorach. Użyłam moich ulubionych farb z firmy Stamperia, a kolory to: lilla, verde chiaro, azzurro cielo.






Pozdrawiam i życzę wiele ciepła na nadchodzące dni, i w sercu, i za oknem!

sobota, 4 kwietnia 2015

Kochani!

Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam głębokiego przeżycia Tajemnicy Paschalnej.
Niech Chrystus Zmartwychwstały oświeca drogi Waszego codziennego życia, obdarza obfitością łask, napełnia serca radością i nadzieją. 
Niech wiara, nadzieja i miłość zagoszczą w sercu  i dodają sił do pokonywania trudności każdego dnia:)))