piątek, 11 marca 2016

Ciągnie wilka do lasu...;)

No właśnie, jakoś tak mam, że z pierwszymi promieniami słońca przychodzi tęsknota za przemieszczaniem się w atrakcyjne miejsca, za podróżami. Spacer to już za mało, wyjazd rodzinny do Wrocławia za blisko;) Słońce napełnia mnie wielką energią do tego, by zwiedzać, by poznawać kulturę różnych miejsc. I tak jedna część mnie chce już gdzieś pojechać, inna buszować w ogrodzie, a jeszcze inna wzięła się za gimnastykę codzienną, by kręgosłup się nie buntował;)
To tak tytułem wstępu:) W dzisiejszym poście wrócę do wycieczki sprzed kilku lat. Spędzaliśmy urlop na Mazurach, a przy okazji pojechaliśmy na Litwę. O Mazurach napiszę innym razem, bo moim zdaniem to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce, choć z pewnością takich miejsc mamy mnóstwo w całym kraju. W każdym bądź razie ten urlop był cudowny:)
Gdy wspominam  Wilno, to mam przed oczami nostalgiczne miasto, pełne polskich akcentów. Według spisu z 1931 roku stolicę Litwy zamieszkiwało ponad 128 tyś. Polaków, co stanowiło ponad 65 % wszystkich mieszkańców miasta, w tej chwili mieszka w Wilnie ok. 87 tyś. naszych rodaków.
Miasto mnie urzekło najbardziej właśnie tym duchem polskości, wyczuwa się coś nienamacalnego, ale łapiącego za serce. Może to wpływ historii tego miasta, a może mój sentymentalizm po prostu...Nie wiem. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze Wilno odwiedzę:)

Wspomnę o kilku zabytkach, bo nie chcę zanudzać. I od razu przepraszam za jakość zdjęć, bo wciąż się fotografowania uczę, a te kilka lat temu... to było pstryk i już;))) Ale to nie jest najważniejsze. To, co najważniejsze, zostaje w głowie:)

Jednym z najpiękniejszych zabytków Wilna jest barokowy kościół św. Piotra i Pawła na Antokolu, to dzisiejsza dzielnica Wilna.
W miejscu obecnego kościoła za czasów Władysława Jagiełły zbudowano kościół drewniany, który spłonął, jak to często bywa z budynkami z drewna. Kosciół, który teraz możemy podziwiać ufundował hetman wielki litewski, Michał Kazimierz Pac. Była to bardzo ważna postać i jedna z hipotez mówi, że hetman zobowiązał się zbudować świątynię pod warunkiem zakończenia wojny z Moskwą i oswobodzenia Wilna z rąk okupanta.  W 1675 roku odprawiono w nim pierwsze nabożeństwo i rozpoczęto prace dekoratorskie. Warto zwrócić uwagę na piękną sztukaterię Giovanniego Gallego, a także malowidła iluzjonistyczne Michelangelo Palloniego.
Wnętrze świątyni zdobią 2 tysiące rzeźb stiukowych o tematyce biblijnej, mitologicznej i historycznej.
Ale to, co mnie najbardziej urzekło to kryształowy żyrandol w kształcie łodzi, to pamiątka zatonięcia podczas transportu ołtarza głównego o kryształowych kolumnach zamówionego we Włoszech.




























Kolejnym pięknym miejscem w Wilnie jest cerkiew Św. Ducha. To cerkiew prawosławna, znajdująca się niedaleko Ostrej Bramy. Jak większość świątyń na świecie i cerkiew nie ominęły zawieruchy wojenne, szczególnie ucierpiała podczas najazdu Szwedów, jakiś czas później armia napoleońska rozgrabiła wnętrze. Cerkiew przechodziła liczne remonty, ostatnią renowację w latach 90-tych XX wieku. Przy świątyni do dnia dzisiejszego działa męski monaster Świętego Ducha.
Obiekt wzniesiony jest na planie krzyża łacińskiego, całość jest trójnawowa. Wewnątrz znajduje się barokowy ikonostas, według projektu Glaubitza oraz 20 ikon autorstwa Iwana Trutniewa, w tym ikona Zwiastowania ufundowana przez carycę Marię Aleksandrownę.



Wspomniałam wyżej o Ostrej Bramie. Jest jednym z symboli Wilna, a także sanktuarium maryjnym. Jednakże kilka stuleci  temu była  jedną z dziesięciu bram z basztą obronną, w tej chwili jest jedyną, która przetrwała.
W XVII wieku obok Ostrej Bramy zbudowano drewnianą kapliczkę i w niej umieszczono cudowny obraz Matki Boskiej. To jeden z najwybitniejszych obrazów renesansowych na Litwie, nazywany Madonną Ostrobramską lub Madonną Wileńską.  Od ponad trzystu lat obraz słynie z cudów. Był czczony i uważany zarówno przez katolików, jak i przez wiernych prawosławnych i unitów. Kopie obrazu znajdują się w wielu kościołach, np. w Paryżu, w kościele św. Seweryna, a także w wielu świątyniach w Polsce.



Przy ulicy Ostrobramskiej 9 można podziwiać zespół budynków sakralnych, w skład których wchodzi cerkiew Trójcy Świętej i klasztor Bazylianów. Dla nas Polaków to ważne miejsce, gdyż właśnie w południowych zabudowaniach klasztornych, w latach 1823-1824 więziono filomatów i filaretów, a pośród nich Adama Mickiewicza. Poeta opisał te wydarzenia w "Dziadach". Dziś jedna z sal nazywa się "Celą Konrada", o czym przypominają tablice pamiątkowe. 


Należy pamiętać o tym, że na miejsca związane z Mickiewiczem trafimy w Wilnie często, ponieważ własnie w tym mieście studiował, mieszkał i jak wspomniałam wcześniej, był więziony.

Z Wilnem związany była także inny znany Polak, Juliusz Słowacki. Właśnie w tym mieście ukończył gimnazjum, a później także uniwersytet. 
Na ulicy Zamkowej można zobaczyć mieszkanie, w którym żył poeta. 


Z Wilnem związany był także Kraszewski, Miłosz, Gałczyński, Moniuszko i wielu innych Polaków. 


Wrócę jeszcze na chwilę do kościołów...W zasadzie chyba powinnam zacząć od katedry, jako najważniejszego kościoła Litwy. 
O roli katedry dla polskiej i litewskiej kultury decydują wydarzenia, jakie się tu odbywały: synody, pogrzeby biskupów, rodziny królewskiej i uroczystości państwowe. W katedrze koronowano Wielkich Książąt Litewskich - Witolda, a także Zygmunta Augusta. Ponoć tutaj odbył się ślub króla Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. Katedra kryje w sobie wiele tajemnic. Do dziś nie wiadomo, gdzie dokładnie w niej jest pochowany Witold Wielki. 
Podczas wielkiej powodzi w 1931 roku, wzmocniono podziemia katedry. Przy okazji tych prac odkryto grobowce królewskie i puszkę z sercem króla Władysława IV oraz kryptę mieszczącą szczątki króla Aleksandra Jagiellończyka, Elżbiety (pierwszej żony Zygmunta Augusta) i   Barbary Radziwiłłówny. 


Odsyłam Was do obejrzenia katedry w internecie, bo to piękny klasycystyczny budynek, a moje zdjęcia tak pięknej budowli są po prostu marne:/

Na zdjęciu wyżej widzimy jeszcze pomnik księcia Giedymina, założyciela Wilna, który mieczem pokazuje miejsce, w którym ma stanąć miasto. Obok stoi jego koń, a na dole wyjący wilk. Pomnik nawiązuje do litewskiej legendy według której śpiącemu Giedyminowi przyśnił się żelazny wilk wyjący na wzgórzu. Sprowadzony pogański kapłan wytłumaczył, że wilk jest symbolem miasta, które książę powinien zbudować w tym miejscu. Wielki książę Giedymin był dziadkiem Władysława Jagiełły. 

Warto jeszcze wspomnieć o pięknym, gotyckim kościele Św. Anny. Nazywany "Śpiewającym kamieniem" zbudowany jest z 33 gatunków cegieł, ma piękną oryginalną fasadę, trzy wieżyczki, zdobione pinaklami. W ołtarzy głównym jest obraz św. Anny Samotrzeć.



Na pierwszym zdjęciu  widzimy pomnik Adama Mickiewicza. 

Charakterystycznym miejscem w Wilnie jest Góra Trzykrzyska, na której stoi pomnik - trzy białe krzyże. Według legendy w tym miejscu za czasów Olgierda zamęczono siedmiu franciszkanów. Czterech strącono do rzeki Wilejki, zaś trzy krzyże z ciałami męczenników ustawiono na Górze. Na tę pamiątkę w latach 1613 - 1636 franciszkanie wileńscy wznieśli trzy drewniane krzyże. Krzyże przetrwały do 1869 roku, wtedy ze starości zawaliły się, ale władze rosyjskie nie pozwoliły ich odbudować. Dopiero w 1916 roku  z inicjatywy księdza prałata Kazimierza Michalkiewicza zebrano fundusze i postawiono krzyże betonowe. W 1950 roku zostały wysadzone w powietrze. W 1989 roku społeczeństwo Litwy postanowiło odbudować krzyże jako pomnik ofiar stalinizmu na Litwie. Części dawnych krzyży zamurowano w fundamentach.


Na koniec zostawiłam miejsce, które na długo zostanie mi w pamięci. Kto śledzi moje wycieczki, wie, że jestem wielką miłośniczką, choć w tym przypadku, to chyba głupio zabrzmiało...po prostu lubię odwiedzać cmentarze. Szczególnie historyczne. Nekropolia, zwana Cmentarzem na Rossie  urzekła mnie niesamowicie. Lucjan Rydel tak oto pisał o tym miejscu:

„Cmentarz jest rozległy i dziwnie piękny. Samo jego położenie niezwykłe: rozkłada się on tarasowato na stoku dość pochyłego pagórka. Osobny urok nadają mu rozłożyste stare drzewa, rosnące gęsto i nieregularnie, jak w lesie. Między nimi wiją się swobodnie, wspinają w górę i schodzą w dół ścieżki, snujące się kręto wśród mogił. Tak przynajmniej wygląda najstarsza, najrozleglejsza, trochę dzika i właśnie dlatego najpiękniejsza część tego leśnego cmentarza. Latem, kiedy przez konary okryte gęstwą liści ledwie przedzierają się słoneczne promienie, w gałęziach rozśpiewają się ptaki, a ziemia okryje się kwieciem leśnym, przecudny musi być ten cmentarz na Rossie.”

Od początku nekropolii chowano tu ciała skromnych ludzi. Dwieście lat wystarczyło, aby zebrali się tutaj przedstawiciele wielu pokoleń, rozmaitych zawodów, wybitni działacze społeczni, malarze, kompozytorzy i uczeni. 
Cmentarz składa się z czterech części: Starej ( 1769 r. ), Nowej (1847 r.), Cmentarza Wojskowego oraz Mauzoleum Matka i Serce Syna. 
Na Rossie spoczywa serce Józefa Piłsudskiego  i grób jego matki, siostry i pierwszej żony. Marszałek chciał być pochowany wokół swych żołnierzy. 
Piłsudski pisał:


”Nie wiem czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie, gdzie leżą moi żołnierze, co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili…”

Jego życzenie spełniło się w 1936 roku. Po lewej stronie cmentarza znajduje się grób Marii z Billewiczów Piłsudskiej, miejsce pochówku urny z sercem Józefa Piłsudskiego. Nagrobek wieńczy płyta granitowa wydobyta na terenie polskiej wsi kresowej Bronisławka na Wołyniu. Na płycie wykuto słynny napis: " Matka i serce syna". Dla mnie jako dla wielkiej miłośniczki historii i postaci Piłsudskiego to było wielkie przeżycie.   
Przez wiele lat po wojnie, cmentarz, a szczególnie cmentarz wojskowy, był miejscem zakazanym. W tej części spoczywają żołnierze polegli w latach 1919-1920, żołnierze polegli w 1939 roku i żołnierze AK. 
Ten cmentarz to miejsce szczególne, ważne i aż strach pomyśleć, że gdyby nie protesty społeczności polskiej i litewskiej to tego miejsca, tak ważnego dla naszego kraju po prostu by nie było...w latach 80 - tych powstał plan budowy obwodnicy przez terytorium cmentarza....
Niestety wiele nagrobków jest w opłakanym stanie, wandale zniszczyli wiele pięknych pomników, dlatego ośmielam się Was prosić o to, gdy spotkacie się z akcją zbiórki pieniędzy na ten cmentarz, to nie żałujcie...byłam i widziałam, jak ta nasza przecież narodowa nekropolia wygląda.










Dziękuję tym, którzy przeczytali to, co napisałam. Oczywiście to zaledwie garstka informacji na temat Wilna,ale wiem z doświadczenia, że daty, nazwiska, style architektoniczne nudzą, więc w tej sferze starałam się napisać niewiele. A zainteresowanych odsyłam do internetu, gdzie można znaleźć mnóstwo ciekawych informacji i pięknych zdjęć.
Jeśli zdecydujecie się na wycieczkę do Wilna, to polecam jeszcze odwiedzenie zamku w Trokach, piękna rekonstrukcja i ciekawa historia tego miejsca. Gdy spaceruje się po placu zamkowym, ma się wrażenie jakby czas się cofnął i lada moment można zobaczyć Jagiełłę, albo Witolda. Ten ostatni z jednej z wypraw, z terenów przy Morzu Czarnym przywozi około 400 rodzin tatarskich i karaimskich. Osiedla ich w Trokach. Karaimowie to niezwykły lud...do tych czasów możemy oglądać piękne, kolorowe domy...zawsze z trzema oknami skierowanymi na ulicę - jedno dla Boga, drugie dla Księcia Witolda, a trzecie dla domowników. 
Kultura tego ludu jest niezwykła i intrygująca...ale może zostawię to na inny post:)

Na zakończenie naszej wycieczki po Litwie zacytuję  piękne słowa Miłosza: 

" Dobrze jest urodzić się w małym kraju, gdzie przyroda jest ludzka, na miarę człowieka, gdzie w ciągu stuleci współżyły różne języki i religie. Mam na myśli Litwę, ziemię mitów i poezji ".

Ten cytat chyba najlepiej oddaje piękno tego małego, ale jakże uroczego kraju. Zachęcam, szczególnie, gdy nasze wycieczki do zachodniej części Europy czasami odkładamy ze względu na sytuacje związane z różnymi zawirowaniami w Europie...Może warto odwrócić głowę w drugą stronę i zobaczyć Wilno, miasto tak bardzo związane z Polską:))) 

Tak własnie najlepiej odpoczywam i regeneruję siły...zwiedzając interesujące miejsca, pisząc o nich, rozmyślając i wspominając. Dziękuję Opatrzności za to, że moja potrzeba poznawcza wciąż nie jest zaspokajana i wciąż chcę bywać tam, gdzie spotyka  się przyroda, architektura i tworzy się historia, nasza historia:)

Szukając zdjęć do dzisiejszej historii, trafiłam jeszcze na zdjęcie sprzed lat, to druga, moja ulubiona forma odpoczynku, własnie w takich miejscach jestem najszczęśliwsza...pośród przyrody i kwiatów. W takich momentach nie potrzebuję nic do szczęścia, wystarczy mi to, co stworzyła Natura:)
I bardzo się z tego cieszę:)


Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, w następnym poście będzie bardzo dużo nowych dekoracji, bo przygotowałam ich ostatnio sporo. A że nie samym chlebem żyje człowiek,...dlatego dziś pojechaliśmy na Litwę;) 

58 komentarzy:

  1. Świetna wirtualna wycieczka, super, że świetnie się bawiliście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe miejsca i ciekawe opisy. Dziękuję za wspaniałą podróż i przy okazji zapraszam do swojej krainy;)
    krainaksiazkazwana.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wycieczka nam się udała;) Dziękuję za odwiedziny i zaproszenie...kraina z książkami - na pewno zajrzę, kocham książki:))) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Moniko, dziękuję Ci za to wszystko, co dziś u Ciebie zobaczyłam i przeczytałam. Byłam jeden dzień w Wilnie, w czasach licealnych, w 78 r.Nie pozwolono nam wejść do żadnej świątyni, wszystko zobaczyłam z daleka i na szybko, o Rossie nie było nawet mowy. Ale mimo tego, byłam urzeczona...
    Teżkocham cmentarze, historię i przyrodę. Mamy tyle wspólnego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci Basiu, by udało się Wilno jeszcze zobaczyć, a Rossę to już na pewno:)
      Tak, zgadzam się, mamy wiele wspólnego, to najbardziej własnie lubię w blogosferze..odnajdują się osoby o podobnych poglądach, ideałach i zainteresowaniach. To piękne! Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Niestety nie znam Wilna, nigdy tam nie byłam. Z przyjemnością przeczytałam Twoją opowieść Moniczko. Piękne zdjęcia i trochę historii przybliżyło mi znacznie to niezwykłe miejsce. Dawniej dużo jeździliśmy po świecie ale i tak nie udało się zobaczyć nawet małej cząstki, świat jest zbyt duży. To ostatnie zdjęcie wśród maków jest prześliczne i idealnie mi do Ciebie pasuje! Mnie też już energia rozpiera i czekam niecierpliwie na słońce którego wciąż nie widać.
    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Ewciu, świat jest zbyt duży, by wszystko zobaczyć, ale to przecież nie o to chodzi. Najważniejsze to to, że "coś" zobaczyliśmy, bo przecież są też tacy, którzy nie widzieli nic oprócz miejscowości, w której mieszkają. Zawsze się nad tym zastanawiałam, że jednych ciągnie w świat, a inny wolą w domu.
      Bardzo lubię to zdjęcie i chyba rzeczywiście do mnie pasuje, zresztą widać po minie, jaka jestem zadowolona;)
      U nas deszczowo także:/ Ale jeszcze trochę i będzie ciepło i zielono! Pozdrawiam Ewciu:)

      Usuń
  5. Moniko, niedaleko jak wczoraj powiedziałam do męża, że tęsknie już za weekendowymi wypadami gdziekolwiek, bo tak najlepiej ładuję baterie - pojechać przed siebie, coś ciekawego zobaczyć, coś przeżyć...prawda, że często jedziemy także zimą, ale nie w taką pogodę jak dziś - zimno, buro, niefajnie:-(
    W Wilnie jeszcze nie byłam, więc chętnie przeczytałam Twoją relację i chyba chodziło nam po głowie to samo, bo ja wczoraj przeglądałam stare zdjęcia, żeby przygotować coś ciekawego z podróży na blog właśnie.
    Zdjęcie Twoje wśród kwiatów wręcz magiczne, nie wiem co ładniejsze - Ty czy ta łąka...
    Dobrego tygodnia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię Asiu rozumiem, ja też własnie tak ładuję akumulatory, poza tym takie wypady, choćby weekendowe to najlepsza metoda na kłopoty. Wracamy zazwyczaj z gotowymi rozwiązaniami tychże kłopotów...ot, co robi oczyszczenie umysłu;)
      Dziękuję za miłe słowa o łące i o mnie;)
      Dobrych dni:)

      Usuń
  6. Wcale Ci się nie dziwię,że tęsknisz za takimi wypadami...a chętnie "pospacerowałam" sobie tu u Ciebie po Wilnie.Na końcu jak dla mnie uroczy obrazek Ty wśród natury- łąki maków....Aż mi się milej zrobiło bo u mnie za oknem...krótko mówiąc- mokro......i pochmurno...ale mimo tego co za oknem pozdrawiam Cię słonecznie....bo tak od rana jestem "nastrojona"....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, u nas też buro. Ale wyobrażasz sobie tę zieleń, która lada moment okryje naszą ziemię? Tyle wody z nieba...Rośliny zaraz się obudzą:)
      Dobrej niedzieli:)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy post:) W Wilnie nie byłam, ale twoja relacja zachęciła mnie do takiej wycieczki:) Wiec może kiedyś... Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za piękna wycieczkę po Wilnie...niestety nigdy tam nie bylam a szkoda....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilno to piękne miasto, warto się tam wybrać:) Dobrej niedzieli:)

      Usuń
  9. Twoja pasja podróżowania i poznawania nowych miejsc i kultur jest mi bardzo bliska :) Dlatego z przyjemnością wędrowałam z Tobą po Wilnie - dziękuję za tę możliwość Moni :)
    I życzę Ci, byś miała jeszcze wiele podobnie udanych podróży.
    Dobrych dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu:) Wiesz, jak kocham podróżowanie, nieustannie coś planuję i wyszukuję:) Jak wiesz, tak najlepiej odpoczywam:)
      Wszystkiego dobrego Kochana:)

      Usuń
  10. Mnie też się udziela chęć podróżowania i jak tylko pogoda dopisze, to wybiorę się do Twierdzy Modlin, tylko brak mi tego słoneczka do zrobienia pięknych zdjęć.Wspaniała wycieczka po Wilnie, piękne budowle, może się kiedyś tam wybiorę?Udanego weekendu i wspaniałego wyjazdu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie, pogoda kiepska do robienia zdjęć, ale musimy być cierpliwi. Jestem pewna, że doczekamy słoneczka:) Poproszę o relację z Twierdzy Modlin:) Dobrych dni:)

      Usuń
  11. Bardzo ciekawie przybliżyłaś nam Wilno. Nie byłam niestety na Litwie, a szkoda. Mam nadzieję, że kiedyś się uda..
    Miłej niedzieli, Monika:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, musi się udać! Warto, naprawdę warto:) ściskam:)

      Usuń
  12. To miasto i kraj są głęboko związane z naszą historią i chlubnym okresem panowania Rzeczypospolitej. Ale podobno współcześnie nie bardzo nas Polaków tam lubią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, mamy wiele wspólnego w sensie historii. Słyszałam o tych antypatiach, ale osobiście tego nie odczułam, wręcz odwrotnie. Dobrej niedzieli Holly:)

      Usuń
  13. Cudna wycieczka ! Widzę, że warto się tam wybrać. Wpisuję Wilno na moja podróżniczą listę :) Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  14. I ja kocham podróżowanie, a zwiedzanie interesujących miejsc jest sposobem na odpoczynek i relaks oraz zaspokojenie ciągłej potrzeby poznawczej. Przybliżyłaś nam cudowne miejsce warte obejrzenia. Najbardziej urzekł mnie widok starego cmentarzyska z mogiłami pośród bujnej i dzikiej przyrody. Koniecznie muszę się tam wybrać... Pozdrawiam cieplutko :) P.S. Twoje zdjęcie w tle cudownie kwitnących maków jest po prostu przepiękne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Beatko:) A więc lubisz odpoczywać podobnie do mnie:) Ja też poprzez podróżowanie najlepiej generuję siły:)
      A cmentarz na Rosiie...no brak słów, rwie za serce.
      Na tym jestem bardzo, bardzo szczęśliwa:) Cieszę się, że podoba Ci się ta fotografia:)
      Wszystkiego dobrego:)

      Usuń
  15. Nigdy nie byłam w Wilnie, ale mam nadzieję, że to jeszcze przede mną. Dzięki Tobie dziś zwiedziłam kawałek tego miasta :)
    We mnie również siedzi prawdziwy turysta. Uwielbiam poznawać nowe zakątki. Nie wyobrażam sobie urlopu polegającego na całodniowym wylegiwaniu się nad basenem czy na plaży. Leniuchowanie - owszem, ale uzupełnione o zwiedzanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, leniuchowanie zdecydowanie, ale i o zobaczeniu fajnych miejsc nie można zapominać:)
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  16. Kochana, Twoje zdjęcie wśród maków mnie zachwyciło... Piękne jest. On odzwierciedla jaką jesteś WSPANIAŁĄ duszyczką:)
    ściskam najmocniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalko...Ty zawsze tak miło i ciepło:) Dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  17. W Wilnie nie byłam, ale zawsze chciałam pojechac, teraz mnie zacheciłas jeszcze bardziej, cmentarz i cała historia zrobiły na mnie ogromne wrażenie ! Zdjecia przerazają ale dobrze to wiedziec , dzięki i pozdrawiam) Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilno to kawał historii, także naszej, więc warto tam zajrzeć i powędrować szlakiem zabytków, czy szlakiem Polaków:)
      Ściskam Beatko:)

      Usuń
  18. Piękne miejsce. Podziwiam Cię za taką wiedzę. Kopuła wygląda bajkowo, a opisy dodają wpisowi bogatą formę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za docenienie:) Uwielbiam opowiadać i pisać o ciekawych miejscach:) Ta wiedza ubogaca człowieka:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  19. Pięknie i bardzo ciekawie opisałaś Moniu - powinnaś pomysleć o jakimś ilustrowanym przewodniku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Gabrysiu:) A wiesz, że jesteś drugą osobą, która o tym wspomina;) Więc kto wie, kto wie:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  20. Wspaniała wycieczka!! Nigdy tam jeszcze nie byłam :) Śliczne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne zdjęcia ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziękuję za wspaniałą wirtualną wycieczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Monia ja to nie czuje potrzeby zeby gdziekolwiek jechac.....zalewam kawke i siadam do twojego posta i juz....:-)....jakbym tam byla !
    CMOK !
    PS. zdjecie w makach PRZEPIEKNE !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję Aga, że tak odbierasz moje pisanko;) Wiem, że jesteś domatorem:))) Ale bardzo się cieszę, że taki rodzaj "podróży" Ci odpowiada;)
      ściskam, buziaczki dla Twoich chłopaków:*

      Usuń
  24. Piękna architektura ! Jednak chyba bardziej niż zamki i budowle przyciągają mnie nekropolia. Lubię takie stare cmentarze. Nigdy nie byłam w Wilnie. Nawet do głowy mi nie przyszło, by chcieć tam pojechać, ale tak mnie zainteresowałaś niezwykłą historią tego miasta, że zaczynam myśleć o takiej wyprawie. I tylu sławnych Polaków tam żyło ? Dziękuję za tę wirtualną podróż :) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulu, z całego serca polecam Ci to miasto, mam wrażenie, że podobnie jak ja, jesteś bardzo wrażliwa, i dlatego jestem przekonana, że to nostalgiczne miasto będzie Ci się podobało:) Dobrego tygodnia:)))

      Usuń
  25. Piękna wycieczka :) Ile pozwiedzałaś. Nie byłam w Wilnie, a jak widać warto by było pojechać

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne zdjęcia Pani robi ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo fajny post. Litwa zawsze była u mnie w odległych planach, ale czytając Twoje opowieści i oglądając zdjęcia - widzę,
    że koniecznie termin wyprawy musimy przyspieszyć.
    Twoje ostatnie zdjęcie wygląda jak malowane, a osóbka znajdująca się na nim sprawia wrażenie, że mogłaby tam już zostać na zawsze. Ślicznie i pogodnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, koniecznie odwiedź Litwę, to naprawdę piękne miejsce:)
      Ależ mnie pięknie rozszyfrowałaś...tak, na tej makowej łące mogłabym zostać na zawsze...
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  28. Wspaniała wycieczka i cudna relacja - jestem oczarowana historią i zdjęciami - mój kolejny punkt na mapie wart zwiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, polecam Wilno, to piękne miasto, cieszę się, że moja relacja Ci się podoba:) Pozdrawiam

      Usuń
  29. Byłam w Wilnie, dzięki za przypomnienie tych fantastycznych miejsc:)
    Śliczna fotografia z Makową Panienką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak fajnie napisałaś o Makowej Panience;))) Tak, Wino to miejsce szczególne:)

      Usuń