wtorek, 17 maja 2016

Właściwie postawione pytanie...

Jakoś tak wychodzi mi w tym blogowym pisaniu, że posty dotyczące ostatnio wykonanych prac, przeplatam z postami podróżniczymi, czasami jeszcze "wcisnę" recenzję książkową lub kinową. 
Więc dziś wypada na dekoracje, ale będzie też o książce, która mnie absolutnie zauroczyła i kilka fotek z ogrodu. Wiem, że to temat rzeka, ale często zatrzymuję się nad myślami, dotyczącymi tego, jak to jest, że ktoś skupia się tylko na tym, co na obiad (to duże uproszczenie, ale wiecie, o co chodzi), a ktoś inny, np. ja, ma kilka notesów z zapiskami dotyczącymi dekoracji, które chce przygotować, książek, które musi koniecznie przeczytać, miejsc, które musi zobaczyć, kwiatów, które, chce mieć w ogrodzie i które, które i które...;) W związku z tym, ale zauważyłam, że też z wiekiem, dochodzi do delikatnej roszady wśród znajomych. Część z nich tak, jak ja, mając przed sobą szklankę do połowy pełną wody, potrafi skupić się na tej połowie, a nie nie na miejscu, gdzie tej wody nie ma. Na szczęście w moim wachlarzu znajomych jest dużo wspaniałych osób, ciekawych, szczerych, kochanych po prostu. I wcale tak nie jest, że sobie czegoś zazdrościmy. Przepraszam, mamy czasy, w których kawałek mieszkania i samochodu ma prawie każdy, więc czego zazdrościć...
Moja postawa życiowa, a więc stawianie pytania, co JA mogę dać tej drugiej osobie, czym JA mogę przyciągnąć do siebie ludzi, powoduje, że tych znajomych jest sporo. I nie ma co się zadręczać, że ktoś wbija szpile, tacy byli i będą, sztuką jest umieć spojrzeć na nich, jako na słabych i zalęknionych, bo ileż jadu trzeba mieć w sobie, by wymyślać na temat kogoś nieprawdziwe rzeczy. Jeżeli ktoś potrafi czerpać satysfakcję z krzywdy wyrządzonej komuś, to jest po prostu żałosny i zły. 
Wiele razy domagając się szybkiej sprawiedliwości od życia, bo ktoś mnie bardzo zranił, musiałam się nauczyć pokory i cierpliwości. I wreszcie noszę w sobie te dwie piękne cnoty. Czasami jest trudno, ale przekonałam się w wielu przypadkach, że warto czekać i nagle przychodzi satysfakcja, że jednak prędzej czy później krzywda zostaje wynagrodzona. Podobnie z dobrem, które chcemy czynić, ono wraca, czasami ma zdwojoną siłę i przybiera postać osoby, którą poznajemy i jest nam z nią dobrze. To nie świat materialny, lecz emocje i uczucia są najważniejsze w życiu.
Noszę w sobie tony optymizmu i melancholię, ale nie taką pozowaną, nie lubię osób melancholijnych na pokaz, osób, które są wiecznie smutne, bo coś...Osób, które nie chcą sobie pomóc tak naprawdę, bo pasuje im rola męczennika...a potem są zdziwieni, że wszyscy się odsunęli. I co? I oczywiście twierdzą, że to wszyscy "oni" się zmienili...Jeszcze raz powtórzę, najpierw pytanie, co JA mogę światu dać, a potem rozliczanie i ocenianie otoczenia...
No dobrze,  to teraz pokażę, co JA światu dałam, tym razem chodzi o dekoracje:)))
Najpierw duża szafka na klucze, to miał być prezent na rocznicę ślubu i ponoć się podobał.
Dano mi wolną rękę, jeśli chodzi o ozdabianie, więc wykorzystałam kwiatowy motyw, który bardzo lubię i marzy mi się, by wykorzystać go przy dekorowaniu małego stolika. Projekt stolika we wspomnianych wcześniej notatnikach;)



Trwamy w czasie komunijnym, więc było zamówienie na kuferki na tę okazję. Jeden większy, a dwa kolejne jednakowe, aby w rodzinie nie było niezręcznej sytuacji. Przy ozdabianiu postawiłam na delikatność, symbolikę i delikatne postarzanie.








Kolejny prezent to urodzinowy kuferek na drobiazgi dla Doroty, miłośniczki lawendowych klimatów:)




Dalej mała budka na klucze dla Gosi, miłośniczki motywów folkowych:)


Kolejna praca to podkładki na stół. Postarzane i ozdobione papierem ryżowym firmy Stamperia, które uwielbiam, ze względu na różnorodność w motywach i dobrą jakość.





Pozostaniemy w klimacie postarzanych kuferków. Pierwszy to skrzyneczka na fotografie. Skorzystałam z kilku papierów ryżowych. Najpierw przykleiłam ten z pismem, a na to wycięte fotografie. Koronką chciałam podkreślić klimat retro.




Drugi postarzany kuferek to herbaciarka. Ponownie skorzystałam z papieru ryżowego. Użyłam farb kredowych Annie Sloan. Kolor to "Paloma", a więc połączenie delikatnej szarości z odrobiną brązu i wrzosu.




I kolejna szafla na klucze. Uwielbiam motywy prowansalskie, kocham wiklinowe fotele, biel, kamień na ścianach, okiennice i mnóstwo kwiatów. To wszystko jest na tej szafce. I znów farby kredowe, tym razem kolor "Original", to złamana biel. Całość mocno postarzana, miejscami użyłam patyny i wosku postarzającego.





Kolejna dekoracja to wieszak do chłopięcego pokoju. Może na czapki, może na zawieszki, a może na pierwsze osiągnięcia podróżnicze;)




I na koniec kuferek od Agnieszki dla chrześnicy. Miało być różowo i z księżniczką, więc jest;)




A więc tyle dałam ostatnio światu;) A świat dał mi piękną, choć wstrząsającą książkę, pt.: "Dygot". Autorem jest pisarz młodego pokolenia, Jakub Małecki, znany z licznych opowiadań i książek, takich jak: "Błędy", "Przemytnik cudu", "Zaksięgowani", "Dżozef", "W odbiciu", "Odwrotniak".


"Dygot" to saga rodzinna, podzielona na pięć części. Pierwsza rozpoczyna się w 1938 roku, ostatnia kończy w 2004 roku. Poznajemy w niej historię trzech pokoleń dwóch rodzin: Łabendowiczów i Geldów. 
Autor umiejętnie połączył historię, obraz polskiego społeczeństwa i magię...Efekt zachwyca. Powstała opowieść o przedwojennej polskiej wsi, wojnie, latach PRL - u i współczesności.
Przekonujemy się jak osobiste słabości i obsesje, przepowiednie i klątwy rzutują na działania człowieka, bez względu na to, czy wierzy w nie, czy też nie.
Losy obu rodzin przeplatają się, często w zaskakujący sposób. Na dobre zespala je uczucie dwojga odmieńców, introwertycznego albinosa Wiktora i okaleczonej w płomieniach dziewczyny Emilii. 
Wiktor to niesamowita postać, świetnie "zbudowana" przez autora, tajemnicza i wzruszająca. Po kilkudziesięciu latach syn obojga, Sebastian odkryje najbardziej mroczną tajemnicę obu rodzin. Kim jest? Utracjuszem i aferzystą, który postanawia wykorzystać możliwości, jakie daje Poznań, kipiąca życiem metropolia.
Małecki przeplata sielankowy obraz wsi z naturalistycznymi obrazami prostego życia, ukazując w ten sposób dygot, będący metaforą ludzkiego istnienia. Powieść spina klamra, przedstawiona historia zatacza koło. 
Dla mnie ta książka to taki osobisty powrót do dzieciństwa. W naszej miejscowości mieszał chłopiec albinos, więc czytając o historii Wiktora, o jego rozterkach, a także podejściu otoczenia do takich ludzi przypominał mi się "nasz" Krzysiek...Wróżby Cyganek...pamiętam je, jak szukały chętnych do wróżenia z ręki...Znałam takich, którzy w te wróżby wierzyli, a może prowokowali swoje zachowania tak, by się spełniły... W "Dygocie" to, co przepowiedziała wróżka się sprawdziło.
Bliski mi jest także początek powieści, w którym Niemcy opuszczają po przegranej wojnie tereny zachodnie. Wychowałam się w domu, w którym mieszkali Niemcy i co chwila odkrywaliśmy różne pamiątki po poprzednich właścicielach. 
Książka jest mocna, ale otwiera pewne kanały, przywołuje obrazy, bo ja osobiście dzieciństwo na wsi z lat 80 - tych wspominam bardzo dobrze, pomimo braku wielu rzeczy, nasze zabawy i pomysły były świetne, nie było czasów na nudy. To nas ukształtowało i nie można o tym zapominać.

Pozostaniemy w klimacie wiejskim;) Wychowałam się wśród kobiet, które kochały kwiaty. Ja też je kocham. W zeszłym roku posadziłam piękne drzewko, to głóg pośredni, który w tym roku odwdzięczył się pięknymi, różowymi kwiatami.


Lilak, który Wam ostatnio pokazywałam, jeszcze w pąkach, także pięknie kwitnie i zdobi moją świeżą rabatę. Lubię naturalistyczne i rustykalne ogrody, nie dla mnie krótko przystrzyżone trawniki i iglaki, choć je mam także. Wiem, że w ogrodzie dużo pracy, i kręgosłup będzie bolał, ale co zrobić, jeśli człowiek nauczony pracy w ogrodzie, czerpie największą satysfakcję wieczorem, gdy wreszcie może usiąść na ławce, napić się kompotu z rabarbaru i patrzeć na to, jak rośliny potrafią się pięknie odwdzięczyć swoją urodą i kolorami:)





Mój post także zepnie klamra;) Pokażę Wam tort, jaki przygotowała moja koleżanka na uroczystość komunijną naszego syna. To właśnie koleżanka z tego wachlarza znajomych, o którym pisałam na początku. Osoba, z którą można gadać i gadać, która ma podobne podejście do życia, u której nigdy nie zauważyłam zazdrości czy nieprzychylności, raczej zawsze pomoc i dobrą radę. Beatko, dziękuję:)))


Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za uwagę, za obecność na blogu, za komentarze. Za każde dobre słowo, które zostawiacie. Życie to trud, nikt nie obiecał, że będzie łatwo...Ale na szczęście są przestrzenie, w które można uciec, gdy ktoś zrani, albo mamy gorszy dzień. W moim przypadku jak już wiecie, to książka, rękodzieło, ogród...To bardzo bezpieczne tereny...:))))
Monika

62 komentarze:

  1. Przepiękny post, taki który uczy i daje do myślenia. Twoje prace jak zawsze bardzo pomysłowe, a wieszak do pokoju chłopięcego szczególnie wpadł mi w oko.W ogrodzie miałam mieć minimalistycznie i jakoś się mi to nie udaje. Co trochę dosadzam jeszcze jakąś roślinkę i robi się tego coraz więcej:)Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale z tym dosadzaniem;) Wczoraj sadziłam pomidory w skrzynce...i oczywiście lecę dziś po sadzonki sałaty;))) A kwiaty....to już w ogóle;) Jeśli mam nadwyżkę w budżecie i jest możliwość kupienia np. nowego ciuszka, to się grubo zastanawiam...ale w przypadku kwiatów, drzewek i książek oczywiście nie ma ani chwili wahania;)
      Dziękuję za uznanie i ciepłe słowa, pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Moniu - Twój post jest niesamowity. Masz rację - potwierdzam , odkąd zaczęłam dawać światu - świat mi oddaje w całkiem nieoczekiwany sposób. Ten kto ciągle oczekuje - nie dając niczego od siebie, będzie siedział nad szklanka do połowy pustą i rozpaczał do końca życia. Chyba że pewnego dnia, przeczyta taki cudny post jak ten :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Gabrysiu, cała rzecz w dawaniu. To oczywiście jest trudne, ale zaczynamy to rozumieć i jest już bardziej kolorowo. Najważniejsze to widzieć drogę, którą podążamy i zapraszać na spacer tylko te osoby, które widzą wodę w szklance. Reszta dołączy po prostu w innym czasie:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. Piękną przestrzeń masz za ogrodzeniem ogrodu. Takie widoki mnie zachwycają, moje płuca otwierają się automatycznie szeroko i robię głęboki wdech. Te rozczarowania, o których napisałaś, uciekają wtedy razem z wydychanym powietrzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Wiesz, gdy niektórzy dowiedzieli się o miejscu, w którym powstaje nasz dom, to byli zdziwieni, bo dla nich nic tam nie ma. Dla nich nic, a dla mnie właśnie to, co Ty zauważyłaś. Każdego ranka, gdy wstanę, wejdę na werandę, zobaczę własnie ten widok. To da mi energię na cały dzień:) Ale cóż, wszyscy jesteśmy różni, jeden lubi wieś, drug miasto, jeden odpoczywa na werandzie z książką, a drugi w galeriach handlowych. Szacunek należy się każdemu:)

      Usuń
  4. Tej książki nie znam, spróbuje poszukac, dekoracje jak zawsze bardzo efektowne, zawsze lubiłam decupage, fajnie zapowiada sie ogródek,a w zyciu masz rację, najważniejsze sa uczucia szkoda tylko,że nie wszyscy to rozumieją i tyle niedomówień, niepowodzęń, rozstań....Pozdrawiam Bea;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest dobra, zapada w pamięć. Tak, korzystając z techniki decoupage, można wyczarować piękne rzeczy:) Ogródek pochłonął mnie całkowicie.
      Niedomówienia, niepowodzenia, rozstania...tak, one były i będą. Te pierwsze ranią bardzo, drugie szarpią nasze skrzydła na strzępy, trzecie czasami po czasie rozpaczy pokazują nową drogę, a to często nadzieja na nowe i lepsze.
      W życie człowieka wkomponowane jest i dobro, i zło. Cała sztuka w tym, by radzić sobie i z jednym, i drugim. Pozdrawiam i napiszę w końcu do Ciebie w sprawie tych poduszek;)))

      Usuń
  5. Monika, śliczne prace, skąd Ty czerpiesz tyle pomysłów na dekoracje? A wiem, z notesów:) Zwłaszcza podkładki na stół mnie zachwycają.
    Widzę, że w Twoim ogrodzie się dzieje, rabata już teraz wygląda bardzo ładnie, jestem ogromnie ciekawa efektu gdy wszystko co posadziłaś zakwitnie. U mnie jeszcze marniutko na rabatce, wszystko malutkie i bez kwiatów, ale pochwalę Ci się, że kupiłam kilka przewrotników ostroklapowych, na których trop mnie naprowadziłaś - u nas w sklepach nie było więc zamówiłam przez internet i mam:) Serdeczności, kochana:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Basiu, z notesów;))) Żebyś wiedziała, ile ich mam;) Podziwiam wszystkich, którzy wszystko, co ważne, mają np. w telefonie. Ja jednak zatrzymałam się na zapiskach w notesach.
      Z przewrotnikami jest kłopot z sklepach stacjonarnych, pozostaje internet. Ja właśnie przebieram nogami, bo ok. 14 przyjedzie kurier z moim pomysłem na rabatę półcienistą, a więc: kokoryczka, żurawka, jasnota plamista, trzmielina, bożykwiat, funkia i parzydło leśne...Ależ jutro będę szaleć na rabacie;)) Wiem, że mnie doskonale rozumiesz;)
      Ściskam:*

      Usuń
  6. ...ogród się robi pełną parą co? U nas tez ciągle jakieś ogrodowe sprawy:) ale dziś zimno więc w domku siedzę. Z tymi notesami i zapisywaniem różności to fajna sprawa, też tak robię...Tylko tych notesów potem się dużo robi nie? Pozdrawiam ciepło, fajowskie prace, masz rękę do takich rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Sylwia:) No własnie, ogrodowy zawrót głowy. Uwielbiam.
      Ostatnio pomyślałam, że chyba kupię jeden gruby notes i wszystko przepiszę...masakra;)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. pieknie napisane, bardzo dobrze ujęłaś relacje....
    a prace cóż, nie dość że duzo ich to jeszcze jakie

    OdpowiedzUsuń
  8. "Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu". To zdanie jako pierwsze skojarzyło mi się z tym, co napisałaś. A zaraz potem pojawiła się myśl, że każdy człowiek jest jakiś - w ogóle albo w danym momencie życia. Ludzie noszą w sobie zadry i rany, więc komuś takiemu łatwo o złośliwe oceny czy wbijane szpile. Może, gdy ból zelżeje albo minie, objawi się w tym kimś słońce. Poza tym tylu ludzi nie czuje się spełnionymi, a stąd już tylko maleńki krok do zazdrości. Pracując kiedyś jako pedagog, wiele razy spotykałam się z podobnymi problemami. Obecnie więc w swoich felietonach bardzo często poruszam tego rodzaju tematy, by wskazać drogę wyjścia albo chociaż nazwać problem. Dlatego dziękuję Moni za Twoje dzisiejsze refleksje, za głębię spostrzeżeń i podzielenie się tym z nami.
    Twoje prace jak zawsze staranne, przemyślane i piękne :) Mnie zauroczył kuferek na fotografie - super wyglądają te rozrzucone po wieczku stare ryciny na tle zapewne równie starych zapisków. Stworzyło to lekko nostalgiczny klimat, który przyciąga swoją urodą.
    Twój ogród zaś przyciąga radosną, barwną młodością :) Jestem nim zachwycona :)
    Ucałowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu:) I ja dziękuję za Twoje spostrzeżenia, zgadzam się ze wszystkim. Zwróciłaś uwagę na bardzo ważną kwestię, nad którą rzeczywiście warto zatrzymać się na dłużej. To niespełnienie. I za chwilę szpilki...nawet nie ze złości, ale z bezsilności, ze słabości. Jestem zdania, że każdy z nas ma wiele talentów, predyspozycji, w końcu możliwości. Np. ja. Zawsze chciałam być nauczycielem. Życie napisało inny scenariusz. Poszukałam spełnienia w innych przestrzeniach. I je odnalazłam. Nie ma znaczenia wiek, prestiż, miejsce zamieszkania. Znaczenie ma to, że robiąc coś, czujemy się choć troszkę spełnieni.
      Dziękuję za miłe słowa o moich pracach. Nieskromnie powiem, że też jestem zadowolona z tego kuferka:)
      A ogród...sama wiesz:)))) Pozdrawiam Kochana:)

      Usuń
  9. Moniko, ileż piękna Cię otacza, tego materialnego i duchowego! Czasami tez się zastanawiam, skąd biorą sie ludzie, którym tak mało brakuje do życia, nie pragną rozwoju, piękna, kontaktu z przyrodą, wartościowej rozmowy... może to kwestia osobowości, genów, wąskich horyzontów, któż to wie? Szkoda chyba czasu, by sie nad tym zastanawiać.
    Książką mnie zaciekawiłaś, co blog to nowe propozycje książkowo-filmowo, życia nie starczy :-)
    Pozdrawiam ciepło, bo ziąb straszny, jak na maj:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Asiu:) Ja też mam dość już tego zimna, ale cóż, pisałam o pokorze, więc zaciskam zęby i ubieram cieplejszą bluzę;)
      Książki to mój nałóg, cały czas coś czytam, nie umiem inaczej, a "Dygot" polecam, świetnie się czyta.
      Tak, na tematy, które poruszyłam w tym poście można filozofować do rana, ale to wspaniałe ćwiczenia dla naszych umysłów. Ja tam się cieszę, że tak go wyginam;)))
      Żal tych wszystkich możliwości, które daje życie. Żal takiego myślenia, że do wszystkiego potrzeba kasy....A często mówią to ci, którzy odpalają papierosa...które wiadomo, jak dużo kosztują.
      Do każdego dnia podchodzę jak do ostatniego dnia w życiu. Przesadzam? Nie. Przecież wielu z nas dziś odejdzie. Małe radości. Dobre myśli. Małe marzenia. Spełnienie.
      Pozdrawiam Asiu:)

      Usuń
  10. To pudełeczko z lawendą jest przepiękne :) ach, mógłby mi ktoś takie zrobić na koperty ślubne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, Twoje prce jak zwykle zachwycające. Każda jest zrobiona pięknie:)
    Ale piękny tort. Wszystkiego dobrego z okazji Pierwszej Komunii Świętej dla synka.
    całuski wiosenne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za nami piękny komunijny czas, dziękuję za życzenia i za dobre słowa:)
      Pozdrawiam wiosennie:)

      Usuń
  12. Jak ja Cię lubię czytać Moniko...
    Twoje prace są niezwykłe.
    Dla mnie najpiękniejsze te postarzane i z prowansalskimi motywami, zresztą wszystkie cudne!
    A Synek niech zawsze będzie Dobrym Człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu, wiesz, że lubię takie pisane wywody;)))
      Ja też jestem wielką miłośniczką postarzanych i prowansalskich klimatów:)))
      Dominik...kroczy swoją drogą życia wyposażony w naszą miłość, opiekę i wychowanie. Mamy nadzieję, że to będzie jego tarcza, gdy przyjdzie stawić czoło przeciwnościom życia.
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
    2. Szczęśliwe, dobre dzieciństwo ma przełożenie na całe życie.

      Usuń
    3. Jestem tego samego zdania:) Ściskam:)

      Usuń
  13. Fantastyczne prace i przepiękny post. Jak zawsze skłania do refleksji i wymaga zatrzymania się "na dłużej". Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moniko książką już mnie zachęciłaś w mailu a jeszcze jak dowiaduję się ,że to saga....to tym bardziej. Z przyjemnością przeczytałam i pooglądałam wszystko.O Twoich cudeńkach nie będę pisać bo i tak wiesz co o nich myślę.Od tego tu u Ciebie zrobiło mi się trochę cieplej,przyjemniej bo za oknem u nas taka pogoda,że znów zaczęli grzać w kaloryferach...wyobrażasz sobie? W II połowie maja i przecież już po zimnej Zośce...W każdym razie...chętnie znalazłam się w Twoim ogrodzie....dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Grażynko, że książka będzie Ci się podobać. Tak, pogoda nie rozpieszcza, ale na to nie mamy wpływu.
      Dziękuję za wizytę w ogrodzie;))) Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. U Ciebie jak zwykle wysyp wspaniałych prac!!!
    Śliczny ten torcik upiekła Ci koleżanka, pozazdrościć takich koleżanek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moniś, Ty masz tak jak ja, albo ja mam tak jak Ty ! W każdym bądź razie mamy podobnie. Ja też mam koleżankę, która mi zawsze kibicuje w moich poczynaniach, która mnie wysłucha, której już kilka razy się wypłakałam i nigdy nie zauważyłam, by była o cokolwiek zazdrosna. Poznałyśmy się trzy lata temu na kursie angielskiego, ale od razu okazało się, że się znamy z widzenia - z jarmarków rękodzielniczych. Jednak nigdy wcześniej ze sobą nie rozmawiałyśmy. W dodatku mamy takie same imiona ! Czasem wystarczy jeden sms : tęsknię ! - i już musimy się zobaczyć a jak nie to gadamy przez godzinę przez telefon. Człowiek potrzebuje bratniej duszy i oczekuje w życiu zrozumienia , a od zgorzkniałych malkontentów trzeba uciekać jak najdalej.
    Kocham rękodzieło, ogród, rower i fotografię. Najważniejsze, by mieć pasję i wierzyć w siebie. Moniś, życzę Ci tego i sobie też :))
    Twoje prace jak zawsze - zachwycają. Nie wiem którą pochwalić najbardziej ? Wszystkie piękne i tak dużo ich !!! Pozdrawiam cieplutko i ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulu, święte słowa! Pasja to podstawa, nie to będzie chociażby rozwiązywanie krzyżówek;) Twoje pasje są piękne i podobne do moich:)
      Z przyjaźniami rozumiem Cię doskonale. Mam kilka takich bliskich osób. Fenomenem jest znajomość z jedną z nich, poznaną zresztą na blogu, nigdy się nie widziałyśmy " na żywo", ale rozumiemy się doskonale. To właśnie bratnia dusza. W realu też jest ich kilka. A najbardziej cenię w nich to, że nie ma obrazy i tych okropnych babskich fochów, że się nie odzywam... że nie dzwonię. One mnie doskonale znają i wiedzą, że jeśli przez chwilę mnie "nie ma", to po prostu jestem zajęta i oczywiście działa to w odwrotną stronę. Przyjaźń to piękny dar i trzeba o niego dbać:)
      Dziękuję za miłe słowa o moich dekoracjach:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  17. Monika kolejne cudne pudełeczka widze u Ciebie,rabatki chyba już koło nowego domku?
    Torcik wygląda apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Kasiu:) Tak, to już mała aranżacja ogrodu na nowych terenach;)
      Torcik wyszedł Beacie świetnie:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  18. Siadając do Twojego bloga można sobie spokojnie zaparzyć kawkę i rozsiąść się w fotelu... Oczywiście Twoje prace są znowu przepiękne! I takie różnorodne! Bardzo mi się podoba skrzyneczka z lawendą i ta pierwsza, na klucze :) Taka żywa ta zieleń! Co do książki, to z pewnością musi być magiczna. Dziś, w drodze do pracy, wspominaliśmy z Mężem nasze dzieciństwo - że było piękne, bo nie było nudne, wymagało kreatywności. Bardziej docenialiśmy to, co mamy... Dziś nasze dzieci mają wszystko. Dlatego ważne są książki, ważne są wspomnienia. Musimy pamiętać. Dla siebie i naszych dzieci :)
    Ślę moc uścisków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewelinko:) Jakoś nie umiem skracać tych moich postów;) Dziękuję za piękne słowa o moich pracach:) Tak, ta zieleń jest niezwykła, kwiaty są przyklejana, ale z tłem musiałam powalczyć sama. Fajnie to wysżło:)
      O tak dzieciństwo z tamtych lat to, jak trafnie napisałaś, kreatywność i brak nudy. Tyle obrazów przed oczami, cały czas byliśmy na powietrzu, słynne "domki", zupa z trawy w puszce po konserwach, ehhh, ale było esktra:)))
      Dzisiejsze pokolenie już inaczej żyje...Czasami myślę, że mieliśmy o niebo lepiej:)
      Pięknie napisałaś: "Musimy pamiętać. Dla siebie i naszych dzieci." Dokładnie tak!
      Ściskam i buziaki dla Łucji:*

      Usuń
  19. Ale się wciągnęłam w czytanie i oglądanie:) Mądre i ciekawe przemyślenia. Masz rację, wraca do nas wszystko, co my dajemy światu. Bardzo zaciekawiła mnie książka, chętnie bym przeczytała. Twoje prace cudowne. Ja też jestem miłośniczką lawendy, więc skrzyneczka z nią mnie zachwyciła. I herbaciarka:) zresztą wszystko piękne! I roślinki w ogrodzie tez piękne:) W ogóle miło się tu do Ciebie zagląda:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Ja też kocham lawendę:))) Książka zostaje na długo w pamięci:) Dobrych dni:)

      Usuń
  20. ojej, jak duzo prac a co jedna to piekniejsza..pozdrowienia:-)

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam Twoje prace, postarzane kuferki są niesamowite, ten w klimacie retro zdobył moje serducho:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj moimi faworytami są podkładki na stół - wyszły znakomicie :)
    Fajny pomysł z tymi pudełkami :) zawsze można jakieś skarby włożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziś poznałam pewną miłą dziewczynę, która sprawiła, że miałam udany dzień, ale nie tylko dlatego, bo mój M spełnił moje kolejne marzenie, aż wiertzyć się nie chce, że tyle dobrego mnie spotkało dziś i w ogóle w życiu.Najpierw był dół, a teraz jadę windą do nieba ;-) Ludzie są różni, ale najważniejsze jest, aby nie przejmować się głupstwami, czyli pomówieniami, zazdrością, czy zawiścią innych, to ich ból, niech robią, co chcą, byle z dala ode mnie ;-) Omijam takich ludzi szerokim łukiem i skupiam się na dobrych uczynkach i rzeczach.A dobro wraca i to czasami ze zdwojoną siłą :-)) Przepiękne prace, jak zawsze, masz zdolne łapki Monisiu, a torcik cudny :-) Sciskam serdecznie :-***** Ps.Życzę Ci, aby otaczali Cię tylko dobrzy ludzie, a przynajmniej większość ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imponujesz mi swoim optymizmem i radością, podejściem do życia i szacunkiem dla każdego:) Życzę Ci by podróż windą do nieba trwała i trwała:))) Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Dziękuję kochana za dobre słowo i Tobie życzę samych uniesień i radości, niech nam życie słodko płynie :-))))

      Usuń
  24. Melancholia na pokaz...Lubię te Twoje filozoficzne wywody, zmuszają do refleksji. Zawsze byłam otwarta na ludzi i do dziś nie potrafię zrozumieć niektórych zachowań. Po co karmić duszę zawiścią i zazdrością? Wycofuję się z takich znajomości, to nie dla mnie. Uciekam w świat roślin bo one zawsze dają pozytywną energię. Twój ogród pięknie rozkwita!
    Dzisiejsze prace mnie zachwyciły. Kuferki są prześliczne a szafeczki w swym sielskim klimacie po prostu zachwycają.
    Pomysł na książkę porywam. Miłej niedzieli Moniczko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie Ewuś...wycofuję się, gdy czuję toksyczne klimaty...O tak, rośliny dają moc, uwielbiam je pielęgnować i podziwiać:)
      Dziękuję za miłe słowa o mojej pracy, a książkę polecam:)
      Dobrych dni Ewuś:)

      Usuń
  25. Wszystkie prace są zachwycające, można je podziwiać bez końca :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jesteś wspaniała osobą, złotą kobietą, cudowną matką, żoną i przyjaciółką. W dzisiejszym konsumpcyjnym świecie większość osób myśli tylko o tym, by brać, a Ty wręcz przeciwnie. Wspaniale, że udaje Ci się przyciągnąć podobne do Ciebie osoby.
    Ależ u Ciebie dzisiaj kolorowo. Jestem zauroczona. A sagi rodzinne uwielbiam. Tematyka wojenna, PRL i współczesność to coś, o czym mogę czytać bez końca. Tytuł zapisuję. :) Wspaniałego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korciu, ależ mnie zawstydziłaś...Dziękuję! Daj spokój, jestem zwyczajnym człowiekiem, ale staram się, to prawda. Przeraża mnie to konsumpcyjne podejście do życia. Zdecydowanie jestem dinozaurem;)
      A "Dygot" na pewno Ci się spodoba:) Ściskam:)

      Usuń
  27. Moniko jak zwykle jestem pod wrażeniem Twojej dojrzałości, osobowości jaką posiadasz. Nic dziwnego, że swoją postawą przyciągasz wiele osób. Twoje prace są tak piękne, że można je oglądać bez końca. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana Janeczko:) Zajrzę do Ciebie, co tam w ogrodzie piszczy;) Pozdrawiam:)

      Usuń
  28. Ile przepięknych prac, jest czym oko nacieszyć. Najbardziej do gustu przypadło mi pudełeczko z lawendą ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Moniko nie będę pisać o tym, że Twoje prace zawsze mnie zachwycają /są piękne i oryginalne/, ale muszę Ci powiedzieć, że jesteś bardzo mądrą kobietą. Jeśli pozwolisz chciałabym podpisać się również pod Twoimi słowami, z którymi zgadzam się co do joty i odnoszę wrażenie, że to ja je pisałam:) Mam prawie identyczny punkt widzenia i patrzenia na życie. Dochodzę do wniosku, że niektórzy ludzie pod wpływem doświadczeń - z wiekiem nabierają życiowej mądrości, a inni wręcz przeciwnie - zamiast pozbywać się głupoty i nienawiści - jeszcze pielęgnują te cechy. Człowiek poprzez swój sposób myślenia, może się zbudować konstruktywnie albo destrukcyjnie zniszczyć.
    Moniko świetny, życiowy post:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mario za tyle dobrych i pięknych słów:) Jak dobrze, że są ludzie, którzy myślą podobnie do nas, i powiem Ci, że jest nas całkiem sporo:)
      Wszystkiego dobrego:)

      Usuń
  30. Jak zwykle super post. Nie dość, że przepiękne prace pokazałaś, to jeszcze garść mądrych przemyśleń. Mam wrażenie, że dziś tak rzadko zastanawiamy się nad tym co ja mogę dać światu... wszechobecna jest za to postawa oczekiwania od świata wszystkiego, niczego nie dając w zamian... smutne to.
    Będziesz miała wspaniały ogród, już widać jak jest pięknie.
    Pozdrawiam cieplutko, Aga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aguś:) Tak, bardzo smutna jest taka postawa, roszczeniowa i nastawiona tylko na branie...Sporo takich osób obok, uciekam na przeciwny biegun, gdzie są ludzie pełni pasji, optymizmu i radości, też mają swoje zmartwienia, takie jest ludzkie życie, ale jakoś nie głoszą o tym wszem i wobec...
      A ogród....no jestem w nim zakochana;))) Pozdrawiam serdecznie:)
      Monia

      Usuń