niedziela, 17 września 2017

Bo po prostu chce się żyć!

Witam niedzielnie:)
Dziś w nastroju takim trochę nostalgicznym, ale bardzo pozytywnym. Może to zasługa zbliżającej się jesieni? Wrzesień nie rozpieszcza nas w tym roku, więc pewnie stąd ta zaduma i zamyślenie. Myślę już o jesiennych aranżacjach w ogrodzie. Kupiłam piękne wielkie dynie, postaram się o chryzantemy, które choć kojarzone raczej z cmentarzami, pięknie prezentują się na rabatach. No i wrzosy, i kolorowa kapusta, i trawy...Jesienią też jest pięknie:)
Chciałam zapytać Was o Wasze sposoby na rozmyślania, na rozwiązywanie supełków życiowych, kiedy Wam się najlepiej myśli i szuka rozwiązania? Jak macie ochotę, podzielcie się swoimi doświadczeniami. Ja najlepiej dumam pośród przyrody, ona jest dla mnie pokarmem duszy. Lubię podążać drogami leśnymi, niegroźne mi pająki, które często zwyczajnie człowiek łapie do buzi, bo postanowiły się rozłożyć między gałęziami właśnie na dróżce.


I kocham ciszę. Hałas jest związany z pracą, a cisza jest za darmo. Jak pracuję przy dekoracjach, to słychać tylko szlifowanie drewna czy inne moje prace. Często jest tak, że nawet radio mi przeszkadza, gdzieś wtedy myśli uciekają, są rozproszone. A gdy jest cicho, to praca mi idzie i myślenie idzie...Wszystko przerabiam umysłem, analizuję i szukam rozwiązań. Lubię to swoje myślenie. Wszystko wtedy jest łatwiejsze, bardziej przewidywalne, o wszystkim pamiętam, porządkuje życie. 
Wstęp dość filozoficzny...ale jak wiecie lubię czasami właśnie w ten sposób. Bez względu na to, w co kto wierzy, tak sobie myślę, że jakim wielkim Geniuszem musiał być Stwórca, że wyposażył nas w coś tak pięknego jak umysł, który możemy wypełniać czym chcemy. To wielki dar, z którego staram się robić jak największy pożytek.

Część umysłu odpowiada za pracę;) Więc jak zwykle pokażę, co przygotowałam w pracowni. Będzie różnorodnie i kolorowo. 

Najpierw szafka na klucze, zamówiona w kolorze kremowym.


Krzesła patyczaki wciąż cieszą się wielką popularnością. Trzy niebieskie pojechały do Wrocławia, a jedno turkusowe do Tych. 





A teraz piękny mebel...bieliźniarka:) Oczywiście sam w sobie jest piękny, ale miał pasować do stylu prowansalskiego, więc w ruch farby;)






Podobnie jak patyczaki, tak półki na talerze podobają się i są na  nie zamówienia. Tym razem styl rustykalny.




Dalej romantyczne kuferki na biżuterię.







I komplet w stylu starej Prowansji...wzory bluszczu wykonane przy pomocy pasty strukturalnej, dużo przetarć, stylizowania na przedmioty wiekowe. W skład zestawu wchodzą: chlebak, taca i podkładki pod talerze.










Kolejne zamówienie to prezent na 50 - te urodziny miłośnika motorów i muzyki. A że większość panów lubi piwo to w skład zestawu wchodzi nosidełko na napój kibica i pudełko na płytę cd...z motorami oczywiście:)))




Przygotowałam także kolejny kufer pamiątkowy z okazji przyjęcia Chrztu świętego, tym razem dla Gabrysi:)



Wiktoria chce zostać kosmetyczką, więc zamówiono dla niej pojemnik na pędzle.



Przemek chce zostać znanym piłkarzem, wzoruje się na Robercie Lewandowskim, więc na urodziny zamówiono dla niego kuferek z wizerunkiem tego świetnego piłkarza.



Agnieszka urządza mieszkanie, zamówiła ramki na zdjęcia.


A pewien starszy pan kocha las, zwierzęta i zbieranie grzybów. Zbiera także zdjęcia, więc przy wykonywaniu kufra starałam się te wszystkie pasje połączyć i powstał leśny kufer na zdjęcia:)




Jeśli chodzi o moje ostatnie prace, to tyle, choć jestem zasypana zamówieniami, i będę teraz malować tak piękną witrynkę, że nie mogę się na nią napatrzeć, no i w tym tygodniu skończę metamorfozę nadstawki, będzie bardzo orientalnie, zostały szablony i stylizacja kolorem miedziowym.
Na pewno pokaże w następnym poście:)

Zaczęłam nostalgicznie, więc i książka polecana przeze mnie dziś dość filozoficzna, dająca nadzieję, pocieszającą wątpiących. Nie raz na tym blogu pisałam o przeczytanych książkach Erica- Emmanuela Schmitta. Bardzo lubię jego sposób pisania, głębię' myśli, którą przekazuje czytelnikowi.
Tak było i w przypadku "Nocy ognia".


Bohaterem jest człowiek, który ma dość swojego dotychczasowego życia, schematycznego i przewidywalnego. Przyjaciel składa mu propozycję wyprawy na Saharę. Ma być to połączone z pracą, ponieważ będą oni zbierać materiały do filmu.
Podróżują z karawaną, bohater obserwuje ludzi pustyni, porównuje ich z nami, Europejczykami. Pewnego wieczoru przypadkiem odłączył się od karawany. Stracił z oczu beduińskiego przewodnika. Nie miał wody, ubrań ani nawet kompasu. Był zupełnie sam, zagubiony pośrodku pustyni. Zapadła noc i ona odmieniła jego życie. W ekstremalnych warunkach poczuł obecność Stworzenia. Czuł, że nie jest sam. Podczas tej magicznej nocy, gdy był głodny, spragniony i myślał, że to koniec jego życia zrozumiał tak wiele, w zasadzie wszystko. Do tej nocy stał na krawędzi zwątpienia. Ale od tej pory już wszystko wyglądało inaczej, na razie w jego głowie. Przestał się bać.
Ale czy przeżył, czy znalazł karawanę? Tego już nie napiszę, bo może ktoś się skusi na tę piękną książkę. 
Ta historia wydarzyła się naprawdę. A tym bohaterem jest sam autor, który doświadczył tak niesamowitego duchowego przeżycia. 
I jak zwykle mnóstwo w książce pięknych myśli, zacytuję jedną z nich, mam wrażenie, że bardzo dziś aktualną:

"W Europie intelektualiści tolerują wiarę, lecz nią pogardzają. Religia uchodzi za przeżytek. Wierzyć, to być niedzisiejszym. Wyprzeć, to stać się nowoczesnym."

Polecam tę piękną i refleksyjną książkę, każdy znajdzie w niej coś dla siebie.Bo przecież chyba każdy z nas przynajmniej raz, stał na krawędzi zwątpienia...

I na koniec film...Myślę, że większość z Was, już go widziała, bo premiera odbyła się kilka lat temu. Uwielbiam filmy, które zostawiają ślad w sercu, po których człowiek się cieszy, że ma ręce i nogi, że może mówić, myśleć, że ma zdrowe dzieci i dobre życie.
To  film inspirowany prawdziwą historią niepełnosprawnego Mateusza. 




Film "Chce się żyć" opowiada o chłopcu, skazanym przez system na to, by być tzw. rośliną. Mateusz ma problemy z komunikowaniem się ze światem zewnętrznym, napotykają  go liczne przeciwności losowe, ale chłopak pokazuje, że jak ma się silnego ducha i wiarę, to wszystko można pokonać.
Film wbrew tematyce nie jest smutny, jest pełen optymizmu, humoru, zabawnych myśli bohatera.
Myślę, że kluczową rolę w życiu chłopca odegrali rodzice, ojciec, zwykły, prosty robotnik...ale kazdy mężczyzna powinien uczyć się od niego miłości. I matka, która tak naprawdę jako jedyna, oprócz ojca, wierzyła, że ich syn pomimo ułomności fizycznej, czuje i rozumie, kocha i przeżywa.
Rośniemy z chłopcem, trafiamy do specjalistycznego ośrodka, w którym podejmuje walkę o godność. Spotyka wolontariuszkę, która zmienia jego życie, i lekarkę, która będzie chyba kluczem do tego, co nastąpi...
W roli Mateusza genialny Dawid Ogrodnik, reżyseria Maciej Pieprzyca, obsypany licznymi nagrodami za ten film.
Polecam film może na te wrześniowe, chłodne wieczory, bo pomimo brzydkiej pogody i nadchodzących, zimnych pór roku zwyczajnie chce się żyć:))))))))))))))

Pozdrawiam wszystkich zaglądających na mój blog:)
Monia





32 komentarze:

  1. Mnóstwo pięknych prac! Oj. chciałabym mieć takie śliczne turkusowe krzesło! Mnie również w ciszy i wśród otaczającej przyrody najlepiej się myśli, szuka rozwiązań zaistniałych problemów. Nie tylko regeneruję wtedy własne zasoby do działania,ale zauważyłam,że to korzystnie wpływa na jakość moich kontaktów z innymi ludźmi."Nocy ognia" jeszcze nie czytałam,a bardzo lubię prozę Erica Emmanuela Schmitta. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) To turkusowe krzesło bardzo się podoba i w zasadzie to już takie kolejne:)W takim razie witam w klubie miłośników prozy Schmitta:))) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Uwielbiam czytać Moniko Twoje posty pełne mądrych myśli, radości i wewnętrznej dojrzałości. I z Twoich książek często korzystam i pracami nieustannie cieszę oczy.
    A w temacie rozmyślań to: przyroda owszem ale jeszcze bardziej pusty kościół- pusty w sensie bez ludzi i wówczas mogę rozmawiać ze Stwórcą...
    Jesień kocham, ona przypomina mi o przemijaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Basiu, dziękuję za ciepłe słowa:) O tak, puste kościoły sprzyjają myśleniu i rozmowie z Tym, który zawsze wysłuchuje.O tak, jesień ma swój urok:)
      Ściskam:)

      Usuń
  3. A u Ciebie jak zawsze tak pięknie... Piękne myśli i piękne prace.. Uwielbiam Twój styl :)
    Książki nie czytałam, ale za to widziałam polecany przez Ciebie film. Naprawdę wart jest obejrzenia. Piękny, poruszający...
    Pozdrawiam ciepło w ten pochmurny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam serdecznie, dziś już troszkę ładniej:)
      A książkę polecam:)

      Usuń
  4. Uwielbiam oglądać cuda i cudeńka, które powstają w Twojej pracowni.Też kocham ciszę, i radio też mi czasem przeszkadza. Niedawno dodałam nową etykietę na moim blogu zatytułowaną "Rozmyślania", taka potrzeba duszy. Książki nie znam, ale poznam. Film widziałam i zrobił na mnie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę koniecznie zajrzeć do tej zakładki:))) Widzę, że obie kochamy ciszę:)
      Dobrych dni:)

      Usuń
  5. Galerie cudowności - jak to zwykle u Ciebie Moniu. Film koniecznie muszę obejrzeć . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ale duzo rzeczy zrobiłaś , a film oglądałam i bardzo mi się podobał

    OdpowiedzUsuń
  7. U Ciebie jak zwykle obrodziło w piękne prace. Kolory, przecierki i..... Lewandowski, dla mnie bomba:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moniko, widze,że turkus zawitał do Twojej kuchni....a jesli chodzi o myslenie, w zalezności jakie, bo przemyslenia sa rózne, takie mniej problemowe to lubie usiąść na schodach na ganku albo na tarasie i mysleć, albo iśc z psem na spacer sama i tez pomyśleć, tych problemowych wolę nie mięc i juz teraz o nich nie mysleć:)Pa paa pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ciągnie mnie w stronę turkusu i rzeczywiście mam sporo dodatków w tym kolorze:)
      Ja też lubię "moje myślenie" podczas spacerów z psem:)))
      Pozdrawiam Bea:)))

      Usuń
  9. Piękne prace a rozmyslam czesto... na łonie natury... sama tak :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne prace tworzysz!!! Jak większość odpoczywam wśród zielonej przestrzeni, a ciszę wprost uwielbiam. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Beatko:) Dziękuję za miłe słowa. Ja też kocham ciszę i zieleń. Ściskam:)

      Usuń
  11. Nic nowego nie napisze, przyroda i tylko przyroda, na wszelkie smutki, na zmęczenie, na hałas itd.
    Filmu nie widziałam w całości, ale oglądałam rozmowę z odtwórcą głównej roli i jego przygotowaniach do filmu, równie ciekawe to było, jak sam film, ale muszę kiedyś i film zobaczyć.
    Lubię, gdy tak łączysz filozofowanie ze sztuką użytkową i książką lub filmem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest piękny i chyba dla każdego, bo czy jest coś wspanialszego niż zdrowie i pełna sprawność. A po obejrzeniu tego filmu przychodzi o tym refleksja...
      No lubię tak sobie trochę pofilozofować;)) Pozdrawiam Asiu:)

      Usuń
  12. Śliczne prace!! Cudownie odnawiasz meble :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam wejść tutaj, pospacerować, porozglądać się ciekawie i przysiąść z książką w dłoni...

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo lubię Schmitta, ale tej książki jeszcze nie widziałam... :/ lubię też ciszę ;) uwielbiam czas z moim synem: zabawy, śmiech, krzyk, tańce, ale kiedy jestem sama często właśnie wyłączam radio, żeby lepiej słyszeć myśli ;) Pozdrawiam cieplutko :)

    PS: ta bieliźniarka jest tak piękna, że szybciutko przewinęłam zdjęcia, żeby mi nie było aż tak przykro, że takiej nie mam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj:))) Polecam Ci tę książkę, jest refleksyjna, spokojna, daje do myślenia. Ja uwielbiam takie klimaty:))) I ciszę też uwielbiam:)
    O tak, ta bieliźniarka jest cudna...:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba podobnie, lubię ciszę, zaszyć się gdzieś i pomysleć. Co jakiś czas czuję się wyeksploatowana i zdecydowanie muszę gdzieś uciec od rzeczywistości...

    OdpowiedzUsuń
  17. Moniko tu się zgadzamy-uwielbiam ciszę.Taką wśród przyrody więc wzbogacona jest ot na przykład o śpiew ptaków,szum drzew.Coraz trudniej jest spotkać się z taką ciszą ,ale nie jest to niemożliwe.Tego autora czytałam już kilka książek i mam chęć na dalsze więc się rozejrzę. Wszystkie Twoje cudeńka-piękne przede wszystkim bardzo ucieszyły moje oczy.Pozdrawiam Cię Moniko.....wrześniowo jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Grażynko:) Wiesz, że w wielu przestrzeniach życia podobnie postrzegamy świat:) A książkę przeczytaj...naprawdę piękna i mocno refleksyjna.
      Dobrych dni Kochana:)

      Usuń
  18. Tak pięknie zaczęłaś, romantycznie i nostalgicznie, a ja pomyślałam o toalecie. Czasami tam wlatują mi do głowy myśli, które gdzie indziej nie chcą.
    Schmitta bardzo sobie cenię, więc chętnie przeczytam książkę. Polecany przez Ciebie film też bardzo mnie zaciekawił, chociaż obawiam się, że rozłoży mnie na łopatki.
    Twoje prace cały czas zachwycają, tym razem mnie najbardziej oczarowała półka na talerze. :)
    Mocno ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Korciu:) Z tą toaletą to tak mamy niekiedy;)))
      Pozdrawiam!

      Usuń