W dzisiejszym poście chciałam Was zaprosić na wycieczkę do Szwajcarii Saksońskiej. To raj dla miłośników zamków i miast skalnych. Kraina położona malowniczo nad Łabą, jest bardzo popularna wśród Niemców i Czechów, jej wschodnia część należy do naszych południowych sąsiadów, natomiast zachodnia do Niemców.
Najbardziej popularnymi miejscami do zobaczenia w Szwajcarii Saksońskiej jest zamek Augusta III Mocnego, w którym była więziona hrabina Cosel, skalne baszty Bastel w zakolu Łaby i potężna twierdza z czasów saskich Konigstein.
Zachwycają ogromne piaskowce o oryginalnych kształtach wyrzeźbionych przez erozję. Piękne równiny znajdują się w sąsiedztwie jarów, gór stołowych i skalistych.
Po przejściu Napoleona w 1813 roku, część twierdzy została wysadzona, co zakończyło okres świetności zamku jako ważnego miejsca strategicznego. Towarzystwo historyczne zabezpieczyło pozostały stan budowlany,a od 1874 roku zamek jest otwarty dla zwiedzających.
Hrabina Anna Konstancja Cosel urodziła się w 1680 roku w holsztyńskiej rodzinie szlacheckiej von Brockdorff. Była kobietą pełną temperamentu, wielkiej urody i silnego charakteru. W 1705 roku została metresą Augusta Mocnego. Nakłonił on cesarza do nadania jej tytułu hrabiowskiego, jednak nie było jej dane nacieszenie się tym tytułem. Złożywszy w tajemnicy obietnicę małżeństwa, August uznawał Annę Konstancję za elektorową i królową. W styczniu 1707 roku wniesiono jej łoże do komnat królewskich na zamku w Warszawie i postawiono obok łoża Augusta Mocnego. Tym samym wyszła ona poza ramy społeczne metresy, co zwiększyło jeszcze niezadowolenie, które i tak panowało na dworze w związku z jej zaangażowaniem w kwestie polityczne.
W 1713 roku Cosel musiała opuścić swój pałac. Trzy lata później, 36 -letnia hrabina została uwięziona na zamku Stolpen. Jako stara, zapomniana i upokorzona przez los, umarła w wieku 84 lat. Została pochowana w kaplicy zamkowej.
W zamku, w którym możemy zobaczyć wiele pamiątek po hrabinie, można spokojnie przechadzać się i wybiegać myślami w historie, dość częste przecież, że władcy mieli słabość do pięknych kobiet, a i kobiety "lgnęły" do rządzących. Po powrocie z Saksonii zagłębiłam się w życiorys Augusta...Nie sądziłam, że był tak kochliwym władcą;) A w ogóle co to były za czasy pod tym względem...A jeśli w głowie miał tylko miłostki, to z rządzenia nic nie wychodziło. Podczas jego rządów, Polska przeszła okres upadku gospodarczego i kulturalnego:(
Pisałam wyżej o formacjach skalnych, które zapierają dech w piersiach. To Bastei, czyli "baszta", stanowiąca jedną za największych atrakcji Parku Narodowego Saskiej Szwajcarii. Jest jednym z najbardziej znanych punktów widokowych na miasteczko Rathen i Łabę.
W latach 20 - tych XVII wieku na wysokości 110 m.n.p.m. zbudowano drewniany most, zastąpiony kamiennym trzydzieści lat później. Spacerując pośród piaskowców, przyglądając się absolutnie pięknym widokom, utwierdzałam się w myślach, że tylko Natura mogła to wszystko tak pięknie zaaranżować:)))
Trzecim punktem naszej wycieczki do Saksonii była twierdza Konigstein. Zajmującą powierzchnię 13 boisk piłkarskich, należy do największych twierdzy górskich w Europie. Położona na widocznej z daleka platformie skalnej zdaje się majestatycznie królować nad pięknym krajobrazem Gór Połabskich.
Historia twierdzy sięga sięga XIII wieku, kiedy znajdował się na jej miejscu średniowieczny, czeski zamek. W XV wieku został przejęty przez możny ród Wettynów. Przebudowano go i zmieniono na przygraniczną fortecę. W XVI wieku twierdzę przejmuję August II i dokonuje w niej kolejnych zmian. Na przestrzeni XVI-XX wieków funkcjonowało tu jedno z najsurowszych więzień w Saksonii, natomiast w czasie dwóch wojen światowych znajdowały się tu obozy jenieckie i przechowywano dzieła sztuki, pochodzące z okolicznych saskich muzeów.
Do fortecy prowadzi tylko jedna droga, podejście jest strome, miało to utrudniać zdobycie jej, a do tego jeszcze dwie bramy, ogromne....!
Ciekawostką jest jak poradzono sobie z dostarczaniem wody do twierdzy.Wydrążono na dziedzińcu twierdzy wyposażoną w mechanizm wyciągowy i głęboką na 152 m studnię. Dla niepoznaki została ona umieszczona w budynku przypominającym pałacyk.
Obecnie twierdza jest odwiedzana corocznie przez pół miliona turystów.
W sieci można zobaczyć film na temat twierdzy:
Zachęcam pasjonatów historii, niezwykłych form skalnych i pejzaży do odwiedzenia Szwajcarii Saksońskiej. Warto!
Pozdrawiam i wybieram się w kolejną podróż, chcę odwiedzić Wasze blogi, bo jestem ciekawa, o czym piszecie:)
W tym roku po raz pierwszy odechciało nam się dalszych podróży, wiadomo z jakich powodów. Tym bardziej z ogromną ciekawością czytam Twój post i podziwiam zupełnie nieznane nam miejsca. Zachęciłaś mnie do odwiedzenia Szwajcarii Saksońskiej i zdjęciami i tekstem. Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mam podobnie. Cieszę się, że w życiu zobaczyłam wiele fajnych miejsc, do których niestety teraz strach się wybrać. Na szczęście całkiem niedaleko mamy piękne miejsca, które warto zobaczyć:) Zachęcam i pozdrawiam:)
UsuńWidziałam ten film i znam tę historię. Jako nastolatka przeczytałam wszystkie powieści Kraszewskiego. Zamiłowanie do historii pozostało mi do dzisiaj. Z ciekawością prześledziłam Twoją wycieczkę.
OdpowiedzUsuńJa także Holly dobrze znam Kraszewskiego, bardzo lubię jego prozę. A historia...Sama wiesz, uwielbiam! I syn też, jak bardzo się cieszę:))) Pozdrawiam:)
UsuńJak fajnie, mogłam zobaczyć to, na co nie starczyło już czasu i kasy, niestety, ale nadrobiłam Moniko u Ciebie. Wszystkim,którzy nie byli w tamtych rejonach chyba możemy śmiało polecić, bo i pozwiedzać jest co i napawać sie pięknem przyrody.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obejrzałam zdjęcia i przypomniałam sobie mój zachwyt nad czeską Szwajcarią:-)
O tak Asiu, polecajmy, polecajmy! Dokładnie tak, w tych rejonach dla każdego coś interesującego:))) Dobrej niedzieli:)
UsuńPiękne zdjęcia i bardzo pięknie opisane Twoje wrażenia Moniu. Dla mnie, która jestem miłośniczką bardziej stacjonarnego i nizinnego wypoczynku to jest jak podróż w krainę fantazji ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu:) Nieważne jaka forma wypoczynku, grunt, że w ogóle;) Nie nadążam za Waszymi zdjęciami z podróży;) Pozdrawiam
UsuńPiękne zdjęcia i jak widać miejsca bardzo urokliwe :) Dziękuję za tę wirtualną wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńWspaniale opowiadasz o miejscach, które zwiedzałaś, aż chce się tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Taki jest cel moich postów turystycznych, chcę zachęcić do odwiedzenia różnych miejsc i ruszenia po prostu z domu trochę;)
UsuńAż chciałabym tam być :)
OdpowiedzUsuńAgatko, ja też;) Na pewno powtórzę taki wypad:)
UsuńPiękne miejsca pokazałaś. Z różnych powodów krążę tylko po polskich i to niezbyt odległych miejscach,ale też mam dużo z tego radości.Ostatnio byłam w Myczkowcach (Ogród Biblijny i miniaturki cerkwi i kościołów) oraz w Strachocinie-miejscu poświęconym św. Andrzejowi Boboli.Jak dojrzeję -dostaniesz trochę fotek (mailowo).
OdpowiedzUsuńCzekam na fotki Grażka:)))Myczkowce...pamiętam, że były w planie podczas urlopu w Bieszczadach...Ale brakło czasu:/
UsuńPozdrawiam
Pouczający i zachęcający post! Mam w planach wycieczkę w tamte rejony. Słyszałam wiele zachwytów nad nimi. :) Gorąco pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZachęcam, zachęcam! Pozdrowienia ślę:)
UsuńPiękne zdjęcia! My jutro wyjeżdżamy... Eh, kocham podróże!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Ewelinko, ja też! Wystarczy hasło i w minutę jestem spakowana;) W takim razie udanego urlopu:)
UsuńJest cudnie!!! Na prawdę chciałąbym tam być...zazdraszczam:))
OdpowiedzUsuńNoooo...pięknie było:/ Szkoda, że w czasie przeszłym;)
UsuńJest co podziwiać :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńCudowne miejsce z ciekawą historią, warto zwiedzić.Jak zwykle pięknie nas poprowadziłaś w niezwykłe miejsce, mnie się bardzo podobało i czekam na dalsze wycieczki nasza Ty wspaniała przewodniczko ;-) Buziaki :-******
OdpowiedzUsuńKiedyś marzyłam o tym, by być przewodnikiem. Lubię podróże, aktywne i pełne ciekawostek historycznych, chętnie się też dzielę tym, co udaje mi się zobaczyć:) Cieszę się, że podoba Ci się to, co piszę:) Buziaki:)
UsuńPiękne widoki,można sie zakochać
OdpowiedzUsuńHej Kasiu:) O tak, pięknie tam!
UsuńTwierdza Konigstein - to niezwykłe miejsce ( obejrzałam filmik ). Krajobraz górski w tamtym regionie równie fascynujący. Mieliście udaną wycieczkę. Fajnie, że jeździcie z dziećmi i pokazujecie im ciekawe miejsca. My też kiedyś jeździliśmy na wakacje z dziećmi, ale teraz dzieci nam wydoroślały i nie chcą z nami podróżować. Może kiedyś jeszcze razem z nimi gdzieś pojedziemy. Ja bardzo bym tego chciała. Pozdrawiam Moniś :))
OdpowiedzUsuńUlu, często myślę o tym, co napisałaś. Wiem, że kiedyś przyjdzie taki moment, że już nie będą z nami jeździć. Dlatego póki chcą, wykorzystujemy każdą chwilę:) Sama uwielbiam podróże i zwiedzanie, więc jakoś to łączymy.
UsuńŻyczę Ci, by udało się jeszcze pojechać w podróż z dziećmi:))) Pozdrawiam Ulu:)
Przepiękne widoki i zdjęcia. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńNaprawdę piękne miejsce, super zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję kiedyś tam dotrzeć. Ostatnio czytałam książkę Kraszewskiego "Hrabina Cosel", więc tym bardziej jestem zmotywowana. A Twój post jeszcze bardziej do tego wyjazdu zachęca:)
Dziękuję Mario, pozdrawiam serdecznie i polecam tę piękną krainę:)
UsuńPiękne zdjęcia i relacja, z przyjemnością się czyta Twoje posty. Wasze rodzinne wycieczki są urocze, wychowujecie przyszłych pasjonatów podróżowania. A propos hrabiny Cosel, to przykre,że na starość została zapomniana, upokorzona przez los. Ale miała co wspominać ! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję, że będą podróżować. Jako rodzic czuję się odpowiedzialna za ich ukształtowanie właśnie także pod kątem pasji. Historia hrabiny jest niesamowita....Zdecydowanie miała co wspominać;)
UsuńPozdrawiam ciepło:)
Ależ tam pięknie Moniczko! Dzięki Tobie odbyłam choć wirtualną podróż - dziękuję. Wspaniała fotorelacja.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
To wspaniałe miejsce, piękne historii i cudnych widoków:) Cieszę się, że mogłam trochę o tym miejscu opowiedzieć:)
UsuńŚciskam Ewciu:)
Chciałabym kiedyś się tam znaleźć. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, by udało Ci się tam kiedyś pojechać:))) Pozdrowienia:)
UsuńWspaniała wycieczka! Piękne zdjęcia i ciekawa historia:) Bardzo lubię Twoje relacje z podróży:):) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAle widoki - jest CUDNIE!
OdpowiedzUsuńMoniko, marzę o tym wyjeździe już od dwóch lat bo odkąd zobaczyłam Teplickie i Adrszpadzkie skały jestem pod ich wrażeniem.
OdpowiedzUsuńUdzielam Ci całkowitego rozgrzeszenia za nieobecność Przecież miałaś tyle pracy, że nie wiem jak zdążyłaś porobić te wszystkie zdjęcia i jeszcze tak bogato wszystko opisać. Podziwiam! Prace są piękne, domek narzędziowy faktycznie sielski i taki fajny z piżama w zebry to wg mojego wyobrażenia bardzo fajny ciuszek nocny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, pa
ดูหนัง