środa, 11 czerwca 2014

"Powstanie Warszawskie" i "Tyle nadziei, tyle młodości..." Adam Nowak i Sylwia Wiśniewska

      Jeśli chodzi o tematykę filmową to przechodziłam w swym życie różne historie. Jako młoda dziewczyna uwielbiałam komedie, moje pokolenie oglądało wtedy "Akademię policyjną 1,2,3, 4..., itd.;)" i śmialiśmy się do rozpuku. Potem był etap horrorów, np. "Laleczka Chucky" i takie tam podobne. Z wiekiem przyszło zainteresowanie historią, i na takie filmy najczęściej wędruję do kina. Jakoś tak  lubię się "pomęczyć", trochę popłakać, wzruszyć się i gdy inni szukają relaksu w kinie ja wychodzę z bólem głowy od płaczu, ale za to z wielkim uczuciem radości, że pomimo wszystko przyszło mi żyć tu i teraz, a nie np. podczas II wojny św.
      Więc gdy tylko pojawiło się w kinie "Powstanie Warszawskie", moja osoba zasiadła w fotelu z popcornem i zawiodłam się...bo jak dla mnie było za krótko:((( Chciałam więcej....a tu trzeba było się zbierać do domu. 
      Jest to pierwszy na świecie film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych. Opowiada historię dwóch młodych reporterów, braci, świadków powstańczych walk. W filmie wykorzystano autentyczne kroniki filmowe z sierpnia 1944 roku. Nowoczesna technologia koloryzacji i rekonstrukcja materiałów audiowizualnych dała projekt, jakiego jeszcze nie było w skali światowej.
      To, co najbardziej zapamiętałam z tego filmu to piękne twarze autentycznych ludzi, twarze szczęśliwe, roześmiane, wierzące w sens walki. Widać była, jak ci ludzie uwielbiają ze sobą przebywać, jak się lubią, jak żartują, a z boku przecież wojna. Jak bardzo tej radości brakuje dzisiejszej młodzieży, nawet nie chcę oceniać, czy dzisiejsza młodzież potrafiłaby wykazać się taką odwagą, jak ich rówieśnicy w 1944 roku, i obyśmy nigdy nie musieli się o tym przekonywać. Ale bardziej chodzi mi o to, że kiedyś człowiek szukał drugiego człowieka, a teraz patrzę na młodego człowieka z wielkimi słuchawkami na uszach wpatrzonego przed siebie....on i jego świat, czy w jego życiu jest miejsce na przyjaźń, czy ma przyjaciela, czy ma z kim zwyczajnie się pośmiać i powygłupiać, bo przecież młodość od tego jest...Czy raczej są przyjaciele wirtualni, nieobecni bezpośrednio...Ci żywi niepotrzebni.. Chciałabym zobaczyć współczesną młodzież tak radosną i wesołą jak na tym filmie, wspaniale się patrzy na ich twarze, wielu z nich nie przeżyło, odeszło na zawsze, ale jestem przekonana, że przez tych, którzy przeżyli, zostali zapamiętani jako weseli i radośni przyjaciele:)                Drugim walorem, który jak dla mnie jest ważny, to ukazanie w tym filmie piękna Warszawy, ile ulic zostało zniszczonych bezpowrotnie, jak dramatycznie, bo w kolorze oglądamy zagładę miasta, sceny robią wielkie wrażenie, widzimy ogrom zniszczenia tego miasta.
Na pewno jeszcze raz obejrzę ten film, świetnie zrobiony, autentyczny, mocny, szarpiący emocjami widza, czyli wszystko to, co w filmie lubię:)
I piosenka w wykonaniu Adama Nowaka i Sylwii Wiśniewskiej, może bardziej pieśń nawet, także wzrusza i wpada w ucho. Polecam i film, i teledysk do tego filmu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz