niedziela, 3 sierpnia 2014

Osłonki, koszyczki i "Jesteś urzekająca"...każda z Was:)))

   Myślę, że w większości z nas uwielbiamy wszelkie osłonki na doniczki, czy to na zioła, czy na jakieś ulubione kwiatki. Taka osłonka to oprócz tego, że "zakrywa" nieciekawe, zwyczajne plastikowe doniczki to może być także ciekawą dekoracją, a nawet ozdobą w naszym mieszkaniu.
Ostatnio wykonywałam właśnie dwie osłonki z tym samym motywem, osobiście bardzo lubię połączenie bieli z zielenią, to zestawienie kojarzy mi się ze świeżością, nie męczy ono oka, przenosi w świat ziół i roślin:)





Druga propozycja to koszyczek, sam w sobie jest dekoracją, ale można go wykorzystać do np. przechowywania przypraw:)





I jeszcze, jak to u mnie bywa w ostatnich postach, jakaś książka, którą polecam, do której zaglądam, z której czerpię wiele cennych rad. I dziś pozycja dla wszystkich pań, ale w szczególności mam, które wychowują dzieci i pracują na 24 - godzinnym etacie w domu;)  Jest to książka p.t.: "Jesteś urzekająca. Hymn o matczynym sercu", autorstwa Stasi Eldredge.


 Książka jest cieniutka i praktycznie przeczytamy ją w godzinkę, no może dwie, ale to, że jest krótka w żaden sposób nie podważa jej znaczenia. Jest piękna po prostu. Daje nadzieję, gdy czujesz się znużona, samotna i zasmucona, gdy Twoje życie wobec koleżanek wspinających się po szczeblach kariery wydaje się zupełnie szare i banalne, gdy nie dostajesz medalu za wykonanie stutysięcznego prania;)
Są tam osobne rozdziały o wychowaniu córek i synów...kiedy dyscyplina,  środki wychowawcze i mądrość muszą na chwilę się usunąć i dać miejsce miłości i przebaczeniu. Autorka podpowiada jak zostać badaczem serca swojego dziecka, kiedy grożenie palcem jest potrzebne, a kiedy dziecku zaufać i dać mu trochę wolności. I przypomina, że żaden rodzic nie jest doskonały, że wszyscy popełniamy błędy.
Oczywiście to książka nie tylko dla rodziców, bo przecież "matkować" możemy innym ludziom. Bo cóż znaczy "matkowanie"? Czy to nie troszczenie się o siebie nawzajem, oferowanie opieki, pomocy i wsparcia. Czyż nie "matkujemy", gdy dostrzegamy kogoś w potrzebie i uruchamiamy działanie, aby tę potrzebę zaspokoić? Czy to nie jest podanie swetra przyjaciółce, która zmarzła, czy to nie podanie posiłku ubogiej rodzinie, a także cierpliwe wysłuchanie załamanej osoby.
Czy poświęcacie czas swojemu sercu? Co sprawia Wam radość? Co Was ożywia? Kąpiel w bąbelkach, spacery w parku, malowanie?Nie mamy na to zbyt dużo czasu, ale powinnyśmy znaleźć go choć trochę.
Pozdrawiam wszystkie baaaaaaaardzo urzekające czytelniczki tego bloga:)))

13 komentarzy:

  1. Śliczne te osłonki i pojemnik. Takie własnoręcznie zrobione zawsze cieszą. Dzięki za polecenie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tak, własnoręcznie zrobione są bardzo oryginalne i inne niż te na półkach sklepowych:) A książka piękna:)

      Usuń
  2. Jak zwykle - cudeńka wykonałaś...ależ Ty masz masę pomysłów :-)
    Podoba mi się Twoja opinia o książce, a ja chyba lubię „matkować” :-) Kolejna pozycja dołączy do planu zakupów na najbliższy czas.
    Wiesz Moniko, staram się matkować też mojemu sercu, bo ono tego potrzebuje...nie tak,że wszyscy- a ono na końcu...przekonałam się o tym, że jak nim się nie zajmę w pierwszej kolejności, to matkując innym ono szybko się zmęczy. tez mu się należy odrobina czułości... a wczoraj znalazłam w nim trzy „zagubione Anioły” :-).....Pozdrawiam pięknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Gabrysiu, pomysłów mam sporo, tylko czasu mniej;) Zgadzam się z Tobą, musimy dbać także o nasze serduszka, i czytałam wczoraj Twój piękny wiersz o Aniołach, dziękuję za te rozważania i refleksje po przeczytaniu...gdybym umiała malować, to chyba namalowałabym jej, tak widzę je wyraziście, akurat tak się składa, że przygotowuje teraz sporo aniołów, i jak je ozdabiam to patrzę na nie przez pryzmat tego wiersza...dziękuję:)))

      Usuń
  3. Co sprawia mi radość?...okazuje się ,że sporo drobnych rzeczy...a wiadomo z takich składa się życie...podziwianie widoków,a tych wokół siebie mam codziennie tyle ,że powinnam być cały czas radosna....dziwne bo nie zawsze tak jest....
    Są chwile -może rzadziej niżbym chciała- gdy wyłączam się z tej rzeczywistości ,a jestem albo w innych czasach albo w innych miejscach......to jest możliwe gdy dorwę jakąś wciągającą mnie książkę....
    Zastanawiam się nad poproszeniem Cię o wykonanie coś dla mojej przyjaciółki,ale to na wrzesień ,na imieniny Marii....podoba mi się to co u Ciebie widzę,ale mam przeważnie kłopot z tym.....wybieraniem....czyli nie jestem zbyt zdecydowana....ale obiecuję się poprawić....odnośnie tego jeszcze się odezwę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, tak bardzo zazdroszczę Ci tych widoków, ale już za kilka dni ja też będę patrzeć na te połoniny....Bardzo się cieszę:))) Mądrze piszesz o tym, że powinniśmy cieszyć się z rzeczy drobnych, człowiek współczesny często o tym zapomina niestety...Mam tak Ty z tym przenoszeniem się w inne miejsce, uwielbiam te chwile,gdy książka przenosi mnie w czasie i w inne miejsce właśnie. Tak fajnie się potem wraca do swoich:) Współczuję bardzo tym, którzy nie lubią czytać, a przecież są tacy, ileż oni tracą, jeśli chodzi o rozwój i wyobraźnię...
      Grażynko, nie ma problemu z prezentem dla Marii, na pewno coś wymyślimy razem, daj znać, jakoś tak fajnie mi się układa, że za każdym razem, jak ktoś mnie poprosi o wykonanie prezentu dla osoby, której nie znam, ale podpowie kolorystykę i motyw, tutaj kwiaty są najbezpieczniejsze, bo wszystkie kobiety je lubią, to zawsze wychodzi tak, że osoba obdarowana jest zadowolona, a to dla mnie najważniejsze:) Także Grażynko zapraszam i pozdrawiam:)))

      Usuń
  4. Osłonki są śliczne. Faktycznie biel i zieleń świetnie się komponują.
    Zgadzam się, że trzeba matkować też swojemu sercu, ale często o tym zapominamy, odkładamy na sam koniec i potem czasami brakuje na to czasu...
    Dawno nie było kąpieli w bąbelkach... Chętnie nadrobię zaległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Kornelio:) Z tym matkowaniem to różnie bywa, sama lubię pomagać innym, i potem z czasem dla siebie bywa różnie;) A kąpiel z bąbelkami koniecznie:)))Pozdrawiam

      Usuń
  5. Ale śliczności! Wszystko,co lubię: biel,przecierki i fajny,letni motyw. Super!:)
    Mądre rzeczy piszesz,kochana. Trzeba cieszyć się w życiu drobnymi sprawami i znaleźć sobie coś, co da radość. Na to nigdy nie jest za późno.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełna zgoda, znam wielu ludzi, którzy oprócz pracy zawodowej, oglądania telewizji i wykonywania przyziemnych rzeczy nie robią nic, życie przelatuje przez palce. Cała sztuka w tym, by odnaleźć sobie swoją przestrzeń, tylko ja i to "coś"...Ale zauważyłam też, że nie warto doradzać, by ktoś ją znalazł, są ludzie, którzy tego nie potrzebują, a szkoda:(
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Osłonki śliczne i same przecierki pięknie zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tworzysz Moniko z rzeczy dostępnych przecież każdemu swój własny świat - bardzo to podziwiam i cieszę się, że tak jest i że dzielisz się tym z innymi, ze mną...
    Myślę, że czy osłonka na doniczkę czy cokolwiek innego, ale jeśli jest w pełni "moje" to ma niepowtarzalną wartość - każdy z nas jest przecież inny, a bogactwo wielu wewnętrznych światów tworzy jeden wspólny - ten zewnętrzny. Trzeba jedynie, tak myślę, nie tyle odnaleźć ten swój świat, ile odważyć się na niego otworzyć. A potem pokochać w sobie siebie, bo wtedy łatwiej przyjąć do wiadomości, że światy innych ludzi są... właśnie inne od mojego i to jest jak najbardziej OK :)

    OdpowiedzUsuń